[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To by wszystko popsuło.Podniósł stary dwulufowy pistolet.Druga lufa była naładowana jak należy.Nacisnął cyngiel.Huknęło tak potężnie, że mewy rzuciły się do ucieczki i zatrzymały się dopiero w Vaxholm, gdzie zjadły kolację.Grzmotostrzał, jak zwykle, dobrze wykonał swoją robotę.- Czy teraz lądujemy? - spytała Liza.Wszyscy byli bardzo podnieceni z wyjątkiem Łasicy i Byka, którzy wyglądali tak, jakby ich bolały zęby.Nie mieli najmniejszej ochoty lądować.Niezbyt dobrze się czuli w Sztokholmie.- Za chwilę będziemy na miejscu.Proszę o bilety! - rzekł Sventon wesoło, zaciągając się głęboko cygarem.- Ale wujaszek Sventon sobie, żartuje! - powiedziała Krystyna.- Gdzie wylądujemy? - spytał Janek.Sventon wskazał na jedną z ulic, która wyglądała jak długa, wąska rynna - to była ulica Królowej.“Mam nadzieję, że panna Jansson nie zapomniała otworzyć okna" - pomyślał.Wziął lornetkę i skierował ją na swoje biuro.Wszystko w porządku! Oba okna były otwarte i w obu tłoczyło się moc ludzi.Wpatrywali się w niebo i wyczekiwali.Byli to dziennikarze, fotoreporterzy i policjanci.Wszyscy czekali na latającego detektywa Ture Sventona, który schwytał Łasicę i jego pomocnika.ROZDZIAŁ OSIEMNASTYRanek w biurze SventonaNastępny dzień był równie ładny jak wszystkie poprzednie tego lata.Gorące powietrze drżało nad ulicą Królowej, a miękki asfalt aż się kleił.Nie pamiętano takiego lata.W tak upalny dzień każdy wolałby się znaleźć w jakimś małym, przyjemnym miasteczku, na przykład w Lingonboda.Tam można by pić sok truskawkowy w altanie i spacerować po Wzgórzu Świętojańskim, bawić się w pustym dębie lub też siedzieć pod nim cerując pończochy.Można by też pójść spokojnie do piekarni Larssona i kupić bułeczki i biszkopt, które by się zjadło popijając sokiem; bo w Lingonboda nie bano się już obcego człowieka w białej czapce.Tam właśnie należało spędzić tak piękny dzień.Co prawda w Sztokholmie też nie było źle.Jeżeli się weszło do domu przy ulicy Królowej, gdzie wisiała tabliczka z napisem:T.SVENTONPraktykujący Prywatny Detektywi jeżeli się wstąpiło do biura, można było zobaczyć samego detektywa przeglądającego stosy gazet rozłożonych na stole.Trudno było wyobrazić sobie bardziej zadowolonego detektywa.Siedziała tam również jego sekretarka, panna Jansson, oraz czwórka młodych przyjaciół detektywa: Krystyna, Janek, Bjorn i Liza.Wszyscy przeglądali gazety i przypatrywali się zdjęciom.Sventon czytał właśnie artykuł na pierwszej stronie, opatrzony wielkim, wspaniałym nagłówkiem:BOHATERSKI CZYN DETEKTYWA W LINGONBODATure Sventon rozwiązał zagadkę ŁasicyByk zdemaskowany równocześnieDalej następowało sprawozdanie z całej emocjonującej przygody.Wszyscy ludzie czytający ten artykuł byli szczęśliwi i wdzięczni, że nareszcie złapano Łasicę i Byka.Teraz już nie musiano się bać Łasicy.“Ture Sventon jest niewątpliwie najsprytniejszym detektywem w naszym kraju", tak było napisane w gazecie.Przedtem wiedział to tylko on sam, lecz teraz wiedzieli o tym wszyscy.W pierwszym pokoju było już pełno ludzi chcących się z nim widzieć.Ktoś prosił, żeby Sventon śledził jakiegoś podejrzanego osobnika, ktoś inny znów, żeby odnalazł wartościowy naszyjnik z pereł, którego szukano od zeszłego piątku.Wszyscy zwracali się do niego ze swymi niebezpiecznymi sprawami i mieli nadzieję, że sławny detektyw zechce się ich podjąć, o ile będzie miał czas.Akurat teraz nie miał czasu.Jeszcze było ogromnie dużo fotografii do obejrzenia i gazet do przeczytania.A potem musiał wysłać widokówkę do swego przyjaciela Omara z pozdrowieniami z dywanu i drugą do cioci Hildy w Soderhamn.- To jestem ja! - zawołał Bjorn pokazując zdjęcie z jednej z gazet.I rzeczywiście.Bjorn został sfotografowany, tak samo jak Liza, Krystyna i Janek.Wszyscy młodzi pomocnicy zostali sfotografowani po kolei, razem z wujaszkiem Sventonem.Było moc bardzo ładnych zdjęć, które po powrocie do Lingonboda przyjemnie będzie pokazać cioci Fryderyce i cioci Sigrid.Widać było na nich sławnego detektywa, jak wymienia uścisk dłoni ze swoimi młodymi pomocnikami i dziękuje im.Pod fotografią było napisane: T.SVENTON DZIĘKUJE BJORNOWI ZA TO, ZE BYŁ ŚWIERKIEM.WUJASZEK SVENTON GORĄCO ŚCISKA DŁOŃ KRYSTYNY.“DZIĘKUJĘ ZA POMOC, LIZO" - MÓWI ZWYCIĘZCA ŁASICY.“CZOŁEM, JANKU, BARDZO DZIĘKUJĘ" - MÓWI T.SVENTON.Na innym zdjęciu widać było Lizę trzymającą w ręku psysiowe pudełko.A pod spodem napis: PUDEŁKO, W KTÓRYM DETEKTYW SVENTON PRZECHOWYWAŁ PTYSIE, NIESPODZIEWANIE OKAZAŁO SIĘ PUSTE - STRASZNE ODKRYCIE.Dalej była fotografia Sventona w marynarskim ubraniu, z pistoletem kawaleryjskim w ręku.Pod spodem był napis: “STARE PISTOLETY KAWALERYJSKIE Z INKRUSTACJĄ Z MASY PERŁOWEJ SĄ STANOWCZO NIEDOCENIANE W DZISIEJSZYCH CZASACH" - MÓWI TURE SVENTON, KTÓRY UWAŻA, ŻE SIEDEMNASTY WIEK BYŁ PRAWDZIWIE ZŁOTYM WIEKIEM, JEŚLI CHODZI O WYRÓB BRONI.Było też zdjęcie panny Jansson za biurkiem, ze słuchawką przy uchu.PANNA JANSSON, SEKRETARKA DETEKTYWA SVENTONA, ODBIERA WAŻNĄ WIADOMOŚĆ - tak brzmiał napis.Ażeby móc jak najwygodniej czytać gazety i oglądać fotografie, Sventon i jego czworo młodych przyjaciół usiedli na dywanie, który leżał rozłożony na podłodze.Bo zawsze najwygodniej jest czytać gazetę siedząc na dywanie.“A teraz byłaby pora na zjedzenie psysia" - pomyślał Sventon.Poprosił pannę Jansson, żeby była tak dobra i zamówiła telefonicznie u Rofalii sześć psysi.Z bitą śmietaną.Wkrótce przyniesiono znakomite ptysie od Rozalii - w miarę przyrumienione i z taką ilością bitej śmietany, że aż kapała na wszystkie strony.- Kochany wujaszku Sventon, czy możemy przelecieć się chwilkę dywanem? - poprosiła Liza.- Tak, tak, kochany wujaszku! - zawołał Jan.- Już tak dawno nie lecieliśmy dywanem - dodała Krystyna zlizując z palca trochę śmietany.- Czy możemy polecieć dookoła miasta? - prosił Bjorn.- Dookoła miasta? - powtórzył Sventon.który bawił się frędzlami myśląc całkiem o czym innym.Ledwo to powiedział, a już dywan wyfrunął przez okno i piątka pasażerów pomknęła w słoneczne przestworza.Każdy trzymał w ręku na wpół zjedzonego ptysia.* * *[1] Ore - moneta szwedzka, odpowiednik polskiego grosza[2] Czytaj: czepczuka.[3] Szkiery - drobne wyspy u wybrzeży Szwecji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl