[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Wiedzieć ponadto należy, że pomieniony komesSulisław, zwany Rdzek, wspomnianemu komesowi Michałowi wyżejwymienioną posiadłość Nikłowice i młyn przekazał i dokonując ujazduubezpieczył pewnymi i prawnymi granicami.Kończy się przywilej zamiany z Michałem z Nikłowic.[VIII]VII.Zaczyna się traktat o Głębowicach, o których wiele jest dopowiedzenia, na jakiej podstawie klasztor posiada ów klin wraz z lasem dońprzynależnym.W owych czasach, gdy pan Mikołaj, o którym wiadomośćpodaliśmy na początku niniejszej księgi, głośny był z dostatków i naj-pierw jak powiedziano, od księcia swego pana uzyskał Januszów, byłaziemia tu w okolicy pusta i bardzo lesista.Przeto za zezwoleniem i dobrąwolą księcia pana zagarnął dla siebie las, który obecnie u współczesnychnazywa się Bukowina.Lecz aby początek tego lasu i pierwotna jegonazwa znana była naszym następcom, należy wiedzieć, że za owych dni,gdy książę pan stary Bolesław, mianowicie założyciel kościoła lubią-skiego, w różnych miejscach rozdzielał ziemię między swoich wieśniaków,dał ten las pewnemu swojemu własnemu wieśniakowi, imieniem Głąb.Otóż ten wieśniak Głąb karczował zrazu owo miejsce, które obecnienazywa się wielka łąka", po polsku zaś Wiela Aąka.Stąd cały okręg tegolasu nazywał się z dawna od imienia owego wieśniaka Głębowice, którąto nazwę tenże las po dziś dzień zachował u niektórych Polaków.Pózniejzaś dziedzice tego wieśniaka, uciśnieni w owym miejscu przez dziadka,niejakiego Mojka, przenieśli się na wzgórze, gdzie obecnie znajduje sięsad obok dworu klasztornego.To wszystko w tym celu zostało napisane, ażeby służącyBogu w tym klasztorze zawsze wiedzieli,że nie posiadają tukoło klasztoru ani jednego zagonu obcego, tylko majętno-ści książąt tak dawnych jak obecnych. 36Dalej o t y m samym.Między dziedzicami wspomnianego wieś-niaka Głąba był pózniej pewien wieśniak, ponad innych zamożniejszy,imieniem Kwiecik, tj.kwiat.Ten to Kwiecik swoim nicpoństwemi cudactwem często o wielki śmiech przyprawiał księcia pana Henrykastarego i jego otoczenie, przeto na dworze księcia był w swoim czasielubiany ponad innych krewniaków swoich.Ten więc Kwiecik skoro tylkoustąpił ze swymi dziedzicami z owej wielkiej łąki", założył wieś, gdzieobecnie znajduje się dwór klasztorny; stąd miejsce owo zwało siępodówczas Kwiecikowice, którą to nazwę zachowuje dotychczas u nie-których w użyciu.Ten to Kwiecik był wieśniakiem, synem syna pomienionego Głąba,i był bardzo stary, przeto pamiętał dzieje wielu lat.Ten wieśniak w owymczasie, gdy już tu klasztor został założony, nie posiadał już jednej ręki,drugą zaś miał mieczem tak skaleczoną, że nie mógł nią całkiem ruszaćwedle swojej potrzeby.Przeto że i na ciele i pod względem majątku byłniezmiernie biedny, a jak powiedziano, bardzo stary, pan Henryk,pierwszy opat tego klasztoru i następca jego, pan Bodo, żywili tegowieśniaka aż do jego śmierci.%7łył zaś aż do czwartego roku po ustąpieniupogan z tej ziemi.Ten tedy chłop Kwiecik ponieważ, jak wyżej powie-dziano, brak mu było jednej ręki a drugą miał bez pożytku dla siebie,nazywany był podówczas przez Polaków Kika.Otóż ten wieśniak,ponieważ po założeniu klasztoru przed i po najezdzie pogan bardzoczęsto tu chleb pożywał, opowiedział nam wszystkie stare dzieje posiadło-ści dookoła terytorium tego klasztoru.Oby następcy nasi raczyli modlić się za tego chłopaKwiecika.Należy wiedzieć, że po najezdzie pogan klasztorprzez niego uzyskał las, który się nazywa Bukowina, i zrebGłębowice, gdzie obecnie stoi dwór.Następnie należy wie-dzieć, z j a k i m t r u d e m drugi opat tego klasztoru, pan Bodo,utrzymał dla tego klasztoru po najedzdzie pogan pomie-niony las Bukowinę.Za czasów starego księcia Henryka siedział niedaleko od tego lasupewien rycerz, imieniem Stefan, przydomkiem zaś Kobylagłowa.TenStefan po śmierci pana Mikołaja podmówił pewnych wieśniaków, którzywówczas zwali się Piroszowice, ażeby żądali od księcia pana dla siebielasu Głębowic.A że to byli właśni wieśniacy księcia i bogaci a bylidziedzicami Cienkowic, rzekli do księcia: Panie, ten las został namgwałtem zabrany przez przemoc notariusza twego, pana Mikołaja.Myzaś, jeżeli taka jest łaska twoja, powinniśmy go posiadać prawemdziedzicznym, ponieważ stary Głąb był rodzonym bratem naszego 37dziadka Pirosza".Książę uwierzył im jako swoim własnym wieśniakom,odebrał las podówczas klasztorowi i dał go tymże wieśniakom.Pomie-niony zaś Stefan z Kobylej Głowy, widząc, że jego chytrość uwieńczonazostała powodzeniem za pomocą tych wieśniaków, przystąpił do księciaofiarując mu wierzchowca, który wówczas wobec księcia oceniany był na28 grzywien srebra.Książę pan, ochoczo przyjmując tego konia, rzekł doStefana: Za tę grzeczność i za twój dar, jeśli o co poprosisz, dostaniesz".Co słysząc, Stefan z uszanowaniem a radośnie przystąpił do księciamówiąc: Panie! Ty wiesz, że ci jak najchętniej służę, lecz mam skromneposiadłości, przeto proszę, bym tobie, panu memu, tym lepiej zdolny byłsłużyć, abyś mi raczył nadać las, który ci właśnie przypadł".Usłyszawszyto książę pan i przywoławszy pomienionych wieśniaków nadał las temużwielekroć pomienionemu Stefanowi.Oto powód, dlaczego synowie i dziedzice owego Stefanagrożą, że wykupią ten las od klasztoru.Lecz w dalszymcią gu okażemy, w j a k i sposób wspomniany las został póz-niej klasztorowi zatwierdzony na wieczyste posiadanie i żesynowie Stefana i ich dziedzice nie mają żadnego prawaodzyskiwania tego lasu lub odkupywania.Ten las w opisany wyżej sposób stracony został w pierwszym roku pośmierci pana Mikołaja.Lecz gdy już wspomniany Stefan dzierżył ten lasprzez krótki okres, proponował go różnym osobom na sprzedaż z tegomianowicie powodu, że był w potrzebach, a w owym czasie bardzo małotroszczono się o jakąś opuszczoną posiadłość.Był zaś podówczasw Kamieńcu pewien prepozyt, imieniem Wincenty; był to mąż szlachetny,stryj mianowicie komesa Mroczka, i był fundatorem owego klasztoruw Kamieńcu49
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|