[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Jednak powizycie syna Charlesa, wnuka Petera Allena, który mi przywiózł kopertę z listami Poli, o żadnepieniądze się nie upomniał, poczułam się znacznie pewniej, postanowiłam śmielej dysponowaćspadkiem.Zuzanna dostała piękną sumkę, tak jak obiecałam.ROZDZIAA xviiiUrządziliśmy sobie z Jackiem małą uroczystość.On obchodził urodziny, a jaświętowałam kolejny dzień swojego życia.Poprosiłam go, żeby nam kupił obiad w węgierskiejrestauracji Liszt na Szopena, coś smacznego, niezbyt ostrego i butelkę najdroższegoczerwonego wina, jakie tam mają, a mają, wedle opinii mojego syna, naprawdę dobre.Na deserbabeczki nadziewane kremem orzechowym.Na taki zestaw miałam wielką ochotę.Agnieszka,zanim pod koniec września wyjechała do Anglii, pomogła mi przy zakupie prezentu dla Jacka.Pragnęłam podarować mu coś trwałego, żeby o mnie pamiętał, kiedy inni zapomną.Wybrałamzegarek z kolekcji Omega, elegancki, na czarnym pasku z czarnym blatem wyklejanym złotymicyferkami.Agnieszka wyraziła wątpliwość, czy aby Jacek nie jest za młody na taki model, ale jachciałam, żeby do niego powoli dorastał, a potem jako dojrzały mężczyzna opowiadał swoimkobietom, dzieciom, że wręczyła mu go przed laty ekscentryczna staruszka, którą się opiekowałprzez długie lata.Musiał swoje kosztować, żeby warto było o nim mówić, więc wysupłałam zfunduszu Poli trzy tysiące funtów.Wnuczka pochwaliła moją rozrzutność, wiedziała lepiej niżinni, jak wiele Jackowi zawdzięczam i jak jest mi bliski.Kiedy wrócili z Gdańska, Agnieszka wpadła tylko na chwilę, pomóc mi zamówić tenzegarek przez Internet, ale o ich relacji nie chciała mówić.Obiecała, że kiedyś mi opowie,ponieważ sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały i potrzeba czasu, a przede wszystkimoddalenia, żeby ocenić właściwie sytuację, aby nie popełnić błędu.Jacek opowiadał mi o wyjezdzie z moją wnuczką, jakby litr wody chciał kropelkamimałymi rozlać.Domyślałam się, że nie wzięli jednego pokoju w hotelu, ale dałam sobie spokójz przepytywaniem.Nic nie wskazywało na to, że wybuchła wielka namiętność.Jednak ospotkanie z ojcem musiałam zapytać.Jacek natychmiast się ożywił. Pojechaliśmy pod adres, na brzydkie osiedle w Gdańsku Wrzeszczu opowiadał,zajadając się sałatką. Puk, puk do drzwi, po chwili wyskoczyła z mieszkania pani Jola, kobieta,dla której nas zostawił przed laty.Przedstawiłem się, a ona z ryjem wielkim wystartowała, żebysię z jej klatki wynosić.Agnieszka zaczęła ją uspokajać, przekonywać, że my z misją pokojową,w ramach łączenia rodzin, nie mamy złych zamiarów i tak dalej, ale ona dalej się darła, w końcumusieliśmy się wycofać.Schodziliśmy w dół, a ta szalona kobieta prosto z horroru dopadła nas wpół schodka i zaczęła ryczeć, że mój ojciec, drań oraz skurwysyn zostawił ją miesiąc wcześniej zdorastającą córką na utrzymaniu. No co za. wtrąciłam.Jacek dolał nam resztkę wina. Kiedyś chciałem zabić pannę Jolę, albo przynajmniej oblać ją kwasem za to, że mi ojcaukradła, dzieciństwo zmarnowała, matkę na skraj rozpaczy doprowadziła, ale kiedy zobaczyłemjej rozczochraną głowę, szaleństwo w oczach, to mi się jej nawet żal zrobiło.Aż trudno uwierzyć,że dla takiego czupiradła mój ojciec rodzinę zostawił. Mały uśmiech pojawił się na jego twarzy. No, pewnie te paręnaście lat temu wyglądała trochę lepiej.A gdzie twój ojciec terazprzebywa? Dolewałam Jackowi kompotu.Wino musujące już nam się skończyło. Nie wiadomo. Wzruszył ramionami. Jola poinformowała nas tylko, że poznał jakąśkobietę, której mąż z Ameryki nie chce wracać, ale pieniądze śle i on do tych pieniędzy siępodłączył.Wiele można zarzucić mojemu ojcu, ale nie to, że jest pracowity.Jemu się nie chce narodzinę łożyć, oszczędności robić czy ciułać, najchętniej by przeszedł oficjalnie na utrzymaniejakiejś kobiety.Ta jego nowa podobno zapewnia mu wikt i opierunek w pięknej willi, zdzióbków sobie jedzą.Dzwoniłem na komórkę, numeru nie zmieniał od lat, numer pozostałaktywny, tato nie odbierał.Próbowałem nawet z angielskiej komórki Agnieszki, ale też nic.Jacek opowiadał, nie przestając obracać zegarka Omega na nadgarstku.Nie wiedziałjeszcze, ile kosztuje, więc nie skrzyczał mnie, dopiero kilka dni pózniej, kiedy sprawdził wInternecie.Raczyliśmy się pod koniec biesiady kawą, nie miałam w szafce już ani buteleczkinalewki, zapasy wyczerpały się, a następnych jakoś mi się nie chciało szykować. Będziesz go dalej szukał? podjęłam temat po krótkiej przerwie. A powinienem? Zależy od tego, po co go szukasz.Chcesz go o coś zapytać, coś mu powiedzieć, czyzwyczajnie w mordę mu dać? Błysnęłam humorem.Jacka rozśmieszyły moje słowa. Chciałem się czegoś dowiedzieć o sobie, myślałem, że jak go bliżej poznam, to siebiepoznam, ale to był głupi pomysł, teraz to widzę.Agnieszka mnie zachęcała, roztoczyła przedemną fajną wizję naszego spotkania po latach, nawiązywania więzi, miałem nawet zakolegowaćsię z moją półsiostrą, tymczasem Jola zrzuciła nas prawie ze schodów, dziewczynki, którąspłodził mój ojciec, nie zobaczyłem nawet w przelocie, tatusia to już w ogóle, bo uciekł zkochanką.Pani wie, że mama nigdy nam o nim nie mówiła zle, dobrze zresztą też nie.Dorastałem w dziwnym przekonaniu, że on nie żyje.Czasami wyobrażałem sobie, jak byłemmały, że czekał na pociąg na peronie i ktoś go wepchnął pod nadjeżdżającą lokomotywę.Niemam pojęcia, skąd brałem takie myśli, ale w końcu przyjąłem tę wersję jako prawdę, uwierzyłemw nią.Jak poszedłem do liceum, to ją sprzedałem kumplom, oni też uwierzyli.Uśmierciłemswojego ojca, przyznaję, polubiłem tę tragedię, polubiłem sierotę w sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|