[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twój ojciec zagospodarował ledwie jej środek, i to przy współpracy wszystkich tych ludzi, których do siebie ściągnął w czasie kilku ostatnich Obrotów.Ma też długie wybrzeże morskie.To rozwiązanie nigdy dotąd nie przyszło do głowy Readisowi, chociaż stanowiło rutynowe postępowanie pomocnych Lordów Włodarzy, którzy tam, gdzie to było możliwe, tworzyli mniejsze Siedliska dla swoich synów.Był to jeden z powodów, dla których tak wielu ludzi z pomocy z zazdrością spoglądało na rozległe, wolne przestrzenie znajdujące się na Kontynencie Południowym.Wszelkie nadające się do zagospodarowania tereny w ważniejszych Siedliskach na pomocy były już od dawna zajęte.Readis dowiedział się w czasie rozmów na Spotkaniach, że Lord Toric zezwalał na to, by młodsi synowie niektórych Włodarzy prowadzili włodarstwa na południu.Jednak nie każdy kandydat mógł sprostać wysokim wymaganiom stawianym przez niego, a również nie wszyscy chcieli pracować pod tak autorytarnym kierownictwem.— Mógłbyś zorganizować własną bazę delfinów i zostać delfiniarzem.To by ci nie zaszkodziło.— Na pewno nie! — z roztargnieniem potwierdził Readis, myśląc o swojej matce.Czuł niesmak na myśl o tym, że oszukiwał ją i ojca.Przecież oni nie mieli pojęcia, ile czasu spędzał ze stadem z Rajskiej Rzeki.Chyba że powiedział im o tym Alemi.— Lord Toric jest kolejną osobą, która chce mieć akwalung — oznajmił T’lion.— Właśnie ten człowiek! — Potrząsnął głową.— On nigdy nie traci okazji.Zamówił dziesięć aparatów do oddychania.— Czy ma zamiar założyć Cech Delfiniarzy?— Nie! — stwierdził T’lion z wymuszonym uśmiechem.— Wtedy musiałby się zgodzić, żeby i inni mogli wstąpić do organizacji.— Grymas uśmiechu zniknął z jego twarzy.— Przy tym nie miałby żadnych szans współzawodnicząc o delfiny z mistrzem Idarolanem,Readis odetchnął z ulgą.— Nie martw się, Readisie — ciągnął T’lion.— Już zacząłem wyrabiać ci dobrą opinię.— Naprawdę? — Readis poczuł z jednej strony ulgę, a z drugiej strach, że teraz matka dowie się o jego nieposłuszeństwie.— Nic się nie bój.Mistrz Idarolan tylko pytał mnie, ilu ludzi poważnie interesuje się delfinami.Wymieniłem ciebie, gdyż zostałeś wtedy uratowany przez delfiny i z wdzięczności za to nauczyłeś się wybijania dzwonem wszystkich sygnałów oraz porozumiewania przy pomocy znaków pokazywanych rękoma.Readis nie był przekonany o słuszności takiej rekomendacji.— Nie bądź taki smutny, Readisie.Wszystko pójdzie dobrze.Przekonasz się.Chłopiec mruknął jakąś banalną odpowiedź, a potem dodał:— W każdym razie dziękuję ci, T’lionie.Czy Mistrz Fandarel podał jakiś orientacyjny termin, kiedy możemy dostać akwalung?— Ma nadzieję, że nastąpi to wkrótce, ale nie był w stanie dokładnie określić datę.Cały jego Zakład montuje wyłącznie terminale.Czy twoja rodzina ma już terminal? Nie? To powinni się o niego postarać.Fandarel mówił, że muszą zdobyć jakiś materiał uszczelniający, bez niego do maski dostanie się woda, co uniemożliwi korzystanie z niej.My jesteśmy w szczęśliwym położeniu, bo tutejsza woda jest idealnie przejrzysta.Morza na pomocy są mętne.Będę cię informował na bieżąco, Readisie.— Bardzo ci dziękuję, T’lionie.— Nie ma za co.— I T’lion oddalił się, wesoło machając ręką.Rozdział XIMnementh poinformował Lessę i F’lara, że nadchodzą mistrz Fandarel i mistrz Nicat.— Zastanawia mnie, czego może chcieć Główny Kowal — powiedziała Lessa, która właśnie głośno czytała R’martowi ze Strażnicy Telgar, G’dendowi z Isty i czeladnikowi harfiarzowi Talmorowi ostatnie sprawozdanie, dotyczące najnowszych przybyszów.Talmor był głównym asystentem komendantów z Benden do spraw przesiedleń.Harfiarz wskazał gestem na stół konferencyjny, cały zasłany mapami i raportami stanowiącymi przedmiot dyskusji.F’lar wzruszył ramionami.— Zostaw, składanie tego wszystkiego jest nieekonomiczne — rzekł komendant, czym wywołał uśmiechy na twarzach obecnych, bowiem zacytował słowa często używane przez Głównego Kowala.On i Assigi nieustannie korzystali ze słowa „ekonomiczny”.Pewnie zresztą Mistrz Fandarel najbardziej z nich wszystkich odczuwał brak Audio Systemu Sztucznej Inteligencji.— Może doszedł wreszcie do tego „radia”, które tak bardzo chciał zbudować — stwierdziła Lissa, lekko się uśmiechając namyśl o wysiłkach potężnego Kowala, żeby dla osób nie posiadających smoków ani latających jaszczurek stworzyć system natychmiastowego porozumiewania się.Pracował nad tym od czasu osiągnięcia pewnych sukcesów na początku obecnego Przejścia.— Wskazywałaby na to obecność mistrza Nicata — dodał F’lar.Główny Górnik współpracował z Głównym Kowalem przy wyszukiwaniu surowców takich jak metale, kryształy i niektóre plastiki wskazane przez Assigi jako niezbędne do produkcji urządzeń „elektronicznych”.Sala Posiedzeń Rady w Benden była ogromna, lecz postać mistrza Fandarela sprawiała, że wydawała się mniejsza niż w rzeczywistości, podobnie zresztą jak inni dobrze zbudowani mężczyźni znajdujcy się w tym pomieszczeniu.Nawet wysoki harfiarz, czy R’mart, który ostatnio wyraźnie nabrał ciała, z całą pewnością nie dorównywał ogromnemu Kowalowi.Fandarel zatrzymał się w drzwiach, spojrzał na zawalony papierami stół i zmarszczył czoło.— Przykro mi to powiedzieć, ale będziecie musieli zwolnić akcję osiedleńczą na południu — zagrzmiał.— Co? — wykrzyknęła Lessa, wpatrując się w Głównego Kowala.Było to ostatnią rzeczą, której mogła oczekiwać z jego strony, nigdy j przecież nie był przeciwnikiem przesiedleń.Wszyscy zebrani zareagowali podobnie jak Lessa.Ręka Talmora zawisła w bezruchu nad ostatnim sprawozdaniem Cechu Kowali.— To jest pierwszy przypadek, że ktoś nas prosi o spowolnienie akcji — wykrzyknął F’lar.— Witamy, mistrzu Fandarelu.Czy wiesz, ilu ludzi oskarża nas o rozmyślne przeciąganie sprawy przesiedleń?— Ja to też słyszałem — odparł Fandarel ze zwykłą u niego powagą i pochylił swą wielką głowę.Wyraźnie postarzał się od czasu, gdy pomógł wymontować silniki z trzech statków kosmicznych kolonistów, i Lessa zauważyła, że jego obecna powolność wypływała raczej ze starczego niedołęstwa niż z wyrachowania.— Wiem, że to nie jest prawda, i mówię to.Słyszałem także, że czeladnikom płci męskiej i żeńskiej oraz mistrzom proponuje się pełne sakiewki marek za opuszczenie ich stanowisk i osiedlenie się na południu.— Wydawało mi się, że szedł tu z tobą mistrz Nicat — powiedziała Lessa, próbując dojrzeć, czy zwalista postać Fandarela nie zasłania znacznie mniejszego, pulchnego Głównego Górnika.— Ach! — Fandarel ściągnął brwi i potrząsnął przedmiotem, który prawie całkowicie niknął w jego wielkiej dłoni.— mistrzu Nikacie, czy mnie słyszysz?— Oczywiście, że tak.Tylko jestem jeszcze u podnóża schodów.— Charakterystyczny głos zabrzmiał bardzo wyraźnie, chociaż niezbyt głośno, z aparatu, który teraz Fandarel pokazał zebranym.— O, widzę, że zbudowałeś radio! — zawołała Lessa.— Skonstruowałem urządzenie elektroniczne — poprawił ją Fandarel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl