[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wszystko, czego od ciebie oczekuję, to odrobina kompromisu.Ta cała szóstka była wybrana dla mnie? - pomyślała zdumiona Tia.- Którzy? Ci zadufani w sobie osobnicy? Ta bojowniczka spod znaku Walkirii? Duchy kosmosu pomóżcie mi - Garrison? Myślałam, że jestem milsza i bardziej interesująca niż całe to towarzystwo!Beta kontynuowała policyjno - wykładowym tonem.- Dobrze wiesz, że przerwa w wizytach w wykopaliskach pierwszej klasy trwa zbyt długo.Ludzie czekają tam od tygodni i miesięcy.Nawet w razie jakiegoś wypadku mamy tak mało statków i są one tak rozproszone, że potrzebowałyby dni na przybycie z pomocą.Czasami godzina może mieć w takich okolicznościach ogromne znaczenie, a co dopiero dzień! Od chwili, gdy tylko zostałaś zainstalowana, stałaś się dla nas niezbędna, ale w przestrzeni kosmicznej, nie tutaj!Tia skrzywiła się w duchu.Przypuszczała, że Beta celowo nawiązała do jej tragicznej przeszłości, mimo że nie mogła mieć dostępu do dawnych nagrań na jej temat.Zatem nie mogła też znać pochodzenia Tii.Zadbała o to agencja ochrony praw ludzi z kapsuł.Było to konieczne z uwagi na przypadki wykorzystywania przez inspektorów przeszłości ludzi z kapsuł dla swoich partykularnych celów.Dawniej, gdy znali cały życiorys swych podwładnych, byli w stanie bez trudu wpłynąć na ich psychikę, by wymóc bezwzględne oddanie i fanatyczną służbę.Jakże łatwo było manipulować kimś, kto miał kontakt ze światem zewnętrznym tylko poprzez sensory, które można było oszukać, czy nawet wyłączyć.Mimo to Beta nie myliła się.Gdyby pomoc dotarła do mnie wcześniej, być może nie byłoby mnie tu, pomyślała.Może studiowałabym teraz i przygotowywałabym się do podwójnego doktoratu, jak mama.Może właśnie zastanawiałabym się, czym zajmę się po otrzymaniu dyplomu.- Wiesz co? - zagrała na zwłokę.- Pozwól mi jeszcze raz przejrzeć nagrania i rozmowy, pozwól mi się z nimi oswoić.W szkole uczono nas, żeby nie wybierać mięśniowca w pośpiechu i pod jakimś naciskiem.- Jej głos nieco stwardniał.- Myślę, że nie chcesz kolejnej Mpiry.- No dobrze - zgodziła się Beta niechętnie.- Muszę cię jednak ostrzec, że liczba kandydatów jest ograniczona.Nie zostało ci ich wielu do przeglądania i jeśli będę musiała odesłać cię bez nikogo na pokładzie, uczynię to.Instytut nie może sobie pozwolić na trzymanie cię przez kolejnych sześć miesięcy na lądowisku w oczekiwaniu na ukończenie Akademii przez następną grupę.Wylecieć bez mięśniowca? Samotnie? Nie była to zbyt kusząca wizja.Prawdę mówiąc, wcale nie kusząca.Sześć miesięcy samotności w nieskończoności kosmosu było czymś przerażającym.Nigdy do tej pory nie robiła niczego bez obecności kogokolwiek w pobliżu.Nawet na terenie wykopalisk miała przy sobie rodziców.Gdy tylko Centrala rozłączyła rozmowę, jeszcze raz przejrzała nagrania rozmów i dane dotyczące całej dwunastki, którą odrzuciła.Nie znalazła jednak nikogo, o kim mogłaby powiedzieć bez cienia wątpliwości, że będzie jej przyjacielem.Ktoś delikatnie zapukał w zamknięte drzwi windy.Tia, wyrwana z zadumy, włączyła zewnętrzne sensory.Któż to mógł być? Jeszcze nawet nie nadszedł świt!Jej gość zadzierał do góry głowę i krążył niespokojnie wokół kamery.Światło portu było wystarczająco silne i natychmiast go rozpoznała.- Hypatio, tu Alex - wyszeptał niecierpliwie.- Czy możemy porozmawiać?Ponieważ nie mogła mu odpowiedzieć bez zwrócenia uwagi kontroli portu na jego tajemniczą i nie zgłoszoną nigdzie wizytę, otworzyła drzwi windy bez zapalania światła.Zniknął w ciemnym wnętrzu i wciągnęła go na górę.- Co ty tu robisz? - zdziwiła się, gdy tylko wszedł do głównej kabiny.- Nie mogę nazwać tego stosownym zachowaniem!- Hej! - rzekł.- Jestem niekonwencjonalny.Lubię robić wszystko po swojemu.W Historii sztuki wojennej możesz wyczytać, że najlepszym sposobem na zwycięstwo w wojnie jest robienie rzeczy, których druga strona się po tobie nie spodziewa.- Z pewnością tak - przerwała mu.- Może jest to dobre zachowanie dla kogoś ze Służb Militarnych, my jednak nie jesteśmy na wojnie i powinnam o twoim zachowaniu powiadomić centralę.- Tia pozwoliła, by to ostrzeżenie zabrzmiało naprawdę groźnie, zastanawiała się jednak, dlaczego tego nie czyni?Zignorował zarówno upomnienie, jak i pogróżkę.- Twój inspektor powiedział, że jeszcze nikogo nie wybrałaś - stwierdził.- Dlaczego?- Bo nie - odgryzła się.- Nie lubię, gdy mnie ktoś popędza.Ani też naciska.Usiądź.Usiadł dość energicznie, a jego bojowa postawa zamieniła się w rodzaj zadumy.- Nie sądziłem, że będziesz mi miała za złe moje spóźnienie - powiedział niemal płaczliwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl