[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ambitna i pozbawiona skrupułów dziennikarka jednego z czołowych kanałów telewizyjnych zapędziła do kąta jedno z dzie­ci i w pełnym świetle reflektorów pytała, czy to naprawdę było ta­kie zabawne i czy to tylko gra.Za wszelką cenę starała się zmusić ośmiolatka do odpowiedzi.Dziecko było wyraźnie zdezorientowane.W końcu po trzecim powtórzeniu pytania zgrzane od światła reflektorów spojrzało z bła­ganiem w obiektyw i powiedziało: „Tak, to była zabawa, ale ta za­bawa to ciężka praca”.Seymour Papert jest ekspertem od takiej zabawy wymagają­cej ciężkiej pracy.Dawno zauważył, jaka to dziwna koncepcja „mieć łatwość w uczeniu się języków”, jeśli wziąć pod uwagę, że każde dziecko nauczy się niemieckiego w Niemczech, japońskie­go w Japonii i włoskiego we Włoszech.W miarę jak się starzejemy, tracimy tę łatwość uczenia się, ale na pewno mieliśmy ją w młodości.Papert zaproponował, abyśmy zaczęli myśleć o komputerach w nauczaniu, dosłownie i w przenośni, tak jakbyśmy chcieli stwo­rzyć kraj zwany Matmalandią, w którym dzieci uczą się matematy­ki równie prosto jak języków.Mimo że Matmalandią jest koncepcją dziwną geopolitycznie, ma ona sens komputerowy.Współczesne techniki symulacji komputerowej pozwalają na tworzenie mikro-światów, w których dzieci mogą przy zabawie badać bardzo wyrafi­nowane koncepcje.W szkole Hennigan jeden z sześcioletnich chłopców z klasy LEGO/Logo złożył z klocków bryłę i umieścił na jej szczycie sil­nik elektryczny.Po podłączeniu zasilania napisał jednowierszowy program, który włączał bądź wyłączał silnik.Po włączeniu silni­ka bryła zaczynała drgać.Następnie do silnika dołączył śmigło, ale celowo lub przez pomyłkę zrobił to niecentrycznie.Gdy teraz włączał silnik, bryła drgała tak mocno, że nie tylko skakała po stole, ale nawet o mało się nie rozpadła (czemu zapobiegło drob­ne oszustwo - co nie zawsze należy potępiać - w postaci kilku gumek).Chłopiec zauważył wtedy, że gdy włączał obroty zgodne z ru­chem wskazówek zegara, bryła klocków LEGO najpierw podskaku­je w prawo, a następnie wykonuje przypadkowe ruchy.Jeżeli włą­czył silnik w kierunku przeciwnym bryła podskakuje w lewo, a na­stępnie wykonuje przypadkowe ruchy.W końcu zdecydował umie­ścić fotokomórki pod bryłą i położyć nad czarną wijącą się linią, na­rysowaną na dużym arkuszu białego papieru.Napisał bardziej skomplikowany program, który najpierw włą­czał silnik (w dowolnym kierunku).Następnie zależnie od tego, która z fotokomórek widziała czarną kreskę, zatrzymywał silnik i włączał go w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara do uzyskania podskoku w prawo i w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara do uzyskania podskoku w lewo.W efekcie bry­ła poruszała się po linii wijącej się.Dzieciak stał się bohaterem.Zarówno uczniowie, jak nauczy­ciele pytali, jak ten wynalazek działa, przyglądali się projekto­wi z różnych punktów widzenia i zadawali mnóstwo pytań.Ta mała chwila sławy pokazała mu radość z uczenia się nowych rzeczy.Może więc będziemy mieli społeczeństwo z mniejszą liczbą miejsc, w których naucza się dzieci upośledzone, za to więcej miejsc, w których dzieci upośledzone się uczą.Komputer umożli­wi dotarcie do dzieci o różnych możliwościach pojmowania i sty­lach uczenia się.Nie rozcinaj żaby - zbuduj jąWiększość amerykańskich dzieci nie zna różnicy między Bałty­kiem a Bałkanami, nie wie, kto to byli Wizygoci ani kiedy zmarł Ludwik XIV No to co? Czy to jest takie ważne? A czy ty wiesz, że Reno jest na zachód od Los Angeles?Największa cena, jaką płacą dzieci w takich krajach jak Francja, Korea Południowa i Japonia, zmuszane do zapamiętywania wielu faktów, polega na tym, że gdy docierają do progów wyższej uczel­ni, są już kompletnie wyjałowione.Przez następne kilka lat czują się jak maratończyk, któremu na ostatnich kilometrach kazano upra­wiać wspinaczkę.W latach sześćdziesiątych większość pionierów edukacji za po­mocą komputerów zalecała metodę ćwiczeń i powtarzania, przy której każdy uczeń z własnym komputerem dobierał sobie własne tempo bardziej efektywnego uczenia się tych strasznych faktów.Te­raz z modą na multimedia nadal mamy zwolenników metody ćwi­czeń i powtarzania, którzy sądzą, że uda im się opanować świat gier Sega w celu wtłoczenia większej ilości informacji w głowy dzieci z większą efektywnością (obecnie zwaną wydajnością produkcyjną).11 kwietnia 1970 roku Papert zwołał na MIT sympozjum „Na­uczmy dzieci myśleć”, na którym zaproponował, abyśmy używali komputerów jako obiektu, który dzieci będą mogły uczyć, i w ten sposób uczyć się przez nauczanie.Ta stosunkowo prosta idea była zamrożona przez lata, nim odżyła dzięki komputerom osobistym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl