[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Niespokojnie obserwowaliśmy go z okienka strychu.174 Może on tutaj tylko tak. próbowałem się jeszcze pocieszyć. Jak? zapytał Długi Tomek. No.w gości.na jakieś imieniny. Dzisiaj nie ma żadnych imienin powiedział ponuro Tomek. Dlaczego? W każdy dzień muszą być jakieś imieniny. Ale nie dzisiaj mruknął Tomek. Dzisiaj jest Prota.Czy słyszałeś,żeby ktoś nosił takie imię na ulicy Zapłotkowej? To prawda, nie słyszałem westchnąłem przygnębiony ale, ale.onmoże wyszedł po prostu na spacer. Nie powiedział Tomek sierżant %7łółwik nie chodzi na spacery. Skąd wiesz? Może mieć przecież wolny czas. Mieszkam niedaleko od niego i wiem, co robi sierżant %7łółwik, kiedy mawolny czas.Kiedy sierżant %7łółwik ma wolny czas, to gra. W karty? No, wiesz! wzruszył ramionami Tomek. Sierżant %7łółwik gra na kon-trafagocie. Co to takiego? Instrument dęty powiedział Tomek. Tatuś mówi, że sierżant %7łółwikjest filarem orkiestry strażackiej.Może słyszałeś kiedyś, jak przechodziłeś kołocukierni Brylla, dziwne dzwięki? Słyszałem. To właśnie sierżant %7łółwik gra.On mieszka na piętrze nad cukiernią.Zresz-tą zobacz, on tu krąży w mundurze. To o niczym nie świadczy.Stale go widzę w mundurze.On chyba tak lubi. Tak, ale dzisiaj ma pasek pod brodą powiedział Tomek.Istotnie, dopiero teraz zauważyłem, że sierżant miał pasek pod brodą, co zna-czyło, że przyszedł na ulicę Zapłotkową służbowo.Chrząknąłem niespokojnie. Co teraz zrobisz? zapytał Tomek. Nic powiedziałem. Wytrwam.Tomek spojrzał na mnie z powątpiewaniem. Ciekawym, jak wytrwasz, kiedy on tu wejdzie i każe zlikwidować gabinet. Spróbuję mu wytłumaczyć.może zresztą nie wejdzie.Urwałem nagle, bo właśnie w tej samej chwili rozległy się kroki na schodach. To on! wykrztusiłem. Dziwnie jakoś idzie zauważył Tomek nasłuchując w napięciu.Istotnie, kroki były dziwne.Lekkie i miękkie, zupełnie niepodobne do krokówsierżanta. Skrada się jak kot szepnąłem.Czekaliśmy z zapartym tchem.Wreszcie kroki ucichły i rozległo się energicz-ne pukanie.Tomek spojrzał na mnie pytająco. Nie ma rady odparłem otwórz.I tak widział światło.175 Ty otwórz wymamrotał Tomek.Był blady jak płótno.Z bijącym mocno sercem podszedłem do drzwi, otworzyłem zatrzask.i cof-nąłem się o krok ze zdumienia.Na poddasze wkroczył mój młodszy brat.W pierwszej chwili trudno go byłopoznać, gdyż prawie całą twarz krył mu głęboki, złocisty hełm.W rękach trzymałwielką czerwoną tubę gaśnicy. Inspekcja! powiedział urzędowym głosem. Materiały łatwopalne,makulaturę, słomę i stare graty trzeba usunąć ze strychu.Oprzytomniałem.Ręce same zwinęły mi się w pięści.%7łeby tak nas nastraszyć! Ty łobuzie warknąłem zmiataj, pókiś cały!Ale on niewzruszony recytował dalej: Widzę tu także zapaloną świecę i suszące się błony fotograficzne.Zapalonąświecę i suszące się błony fotograficzne też trzeba natychmiast usunąć. Przede wszystkim usuniemy ciebie zasapałem. Bierz go za mankiety,Długi!Porwaliśmy Emeryka pod ręce milicyjnym chwytem i unieśliśmy jak psiaka.Zamachał w powietrzu bezradnie odnóżami. Do okna go! Usuniemy cię przez okno mruknąłem, żeby go nastra-szyć. Strażacy lubią chodzić po dachach.Więc pochodzisz sobie po dachu.Na próżno starał się wyrwać.Zanieśliśmy go do okienka i wystawiliśmy naświeże powietrze.Wtem zdrętwieliśmy.To był prawdziwy pech.Z domu naprzeciwko wyszedłwłaśnie sierżant %7łółwik.Przystanął osłupiały na widok mojego młodszego brataw oknie i zapytał: Co tam robisz, Emeryku? Przeprowadzam inspekcję na strychu babci. Myślałem, że chcesz wyjść na dach zażartował sierżant. Nie, ja.ja tylko wyglądam odparł mój młodszy brat.Odetchnęliśmy obaj z Tomkiem. No i jak wypadła ta inspekcja? zapytał sierżant %7łółwik. Wszystko będzie w porządku powiedział mój młodszy brat zgodniez przepisami.Może pan na mnie polegać. Wiem o tym, Emeryku odparł sierżant z szerokim uśmiechem, od któ-rego zrobiło nam się jakoś mdło.Po czym zasalutował Emerykowi, a Emerykzasalutował jemu.Istna heca!Wreszcie sierżant poprawił pasek pod brodą i odmaszerował dalej, omijającnasz dom.Puściliśmy Emeryka i patrzyliśmy na niego z dość mieszanymi uczuciami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|