[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeszłość ma już za sobą,przyszłość jeszcze nie nadeszła.Już teraz, bez względu na wynik tej walki bez przeciwnika, zdążył odkryćzaskakujący go świat.Wszystkie dotychczasowe jego punkty orientacyjnezniknęły, zatarły się granice i pojawił nowy horyzont.Był to jednak tylkorozmyty cień, taki jak on sam, a jego siła i pragnienie stały się bezużyteczne.Był przeświadczony, że każdy członek Bractwa przeszedł kiedyś przez tomiejsce i tak jak on czekał na nieodwołalne orzeczenie.Nikt, bez względu na swoje uzdolnienia i umiejętności, nie byłuprzywilejowany i fakt, że wszyscy przeszli przez tę samą próbę, powinien ichzjednoczyć jako braci podzielających ten sam ideał.Drzwi otworzyły się.Jego opiekun nie przynosił ani chleba, ani dzbanka z wodą.- Chodź ze mną, Ogniku.Młody olbrzym wolałby przez nieskończenie długie dni pozostawać w tymmiejscu, gdzie nic nie mogło go dosięgnąć.Powolutku wstał, jakby wahając się,czy pójść za przewodnikiem.- Czy odstępujesz od prośby przyjęcia cię do Bractwa? - zapytał przewodnik.- Prowadź mnie tam, dokąd mam pójść.Ruszyli drogą do świątyni, przed którą zasiadała Komisja Przyjęć.Twarzesędziów były nieporuszone, tylko stary pisarz Ramose jakby się uśmiechał.Ognik wolał go jednak nie dostrzegać.Serce waliło mu jak młotem, gdystanął naprzeciwko Kenhira, Pisarza Grobowca.Po raz pierwszy w życiu trwoga zapierała mu oddech.Myślał o ucieczce nakraj świata, byleby tylko nie słyszeć słów, które za chwilę padną.- Komisja podjęła postanowienie - uroczyście ozwał się Kenhir - i jest ononieodwołalne.Jego Królewska Mość faraon, najwyższy zwierzchnik MiastaPrawdy, zatwierdził je i będzie ono wpisane w kancelarii wezyra.Ty, Ogniku,bez wątpienia usłyszałeś wezwanie, zostaniesz przeto przyjęty do Bractwa.Czy to do niego zwraca się pisarz? W żyłach rozgorzał mu nowy płomień imiał ochotę uściskać tego zrzędę Kenhira.- Niestety - ciągnął Kenhir - uroczystość przyjęcia musimy odłożyć.Nie tyjesteś temu winien, postanowiło tak całe Bractwo, dotknięte wielkimnieszczęściem.- Jakim nieszczęściem?- Nefer Milczek oskarżony jest o zabójstwo.- Milczek zabójcą? Ależ to nonsens!- Tak właśnie i my sądzimy, musimy jednak dołożyć wszelkich starań dlauniewinnienia go.Gdy tylko wróci do nas pokój, otrzymasz nowe imię ipoznasz pierwsze tajemnice Miasta Prawdy.36Na zakończenie męczącego dnia pracy kapitan Mehi ze zwykłą sobiegwałtownością brutalnie posiadł Serketę.Żona nie będzie już mogła bez niegosię obejść, zepchnięta do jedynej roli, jaka przystoi kobiecie, czyli oddanej ipokornej służki.Mehi od dzieciństwa pogardzał całym żeńskim rodem i tejjego postawy Serketa na pewno nie zmieni.Tak jak inne kobiety szukała sobiepana o bezspornym autorytecie i miała to szczęście, że już go znalazła.Od chwili aresztowania Nefera Milczka Mehi spotykał się z dziesiątkamiosób i stosował taktykę o sprawdzonej już skuteczności - oszczercze plotki.Niebrak ani złośliwców, którzy z ukontentowaniem podchwytują każdą takąplotkę i roznoszą ją z prędkością wiatru, ani głupców, którzy, niczego nie rozu-miejąc, wszystko powtarzają, ani gadułów, którzy rozpowszechniająwiadomość, przekonani, że tylko oni ją znają.Dzięki tego rodzaju pośrednikom Mehi potrafił tak wpływać na sądy swoichbliźnich, jak sobie tego życzył, i z plotki robił rzeczywistość.Opinii publicznejNefer Milczek jawił się już jako groźny przestępca i sprawca wielu zamachów,a Miasto Prawdy wydawało się jaskinią zbójców korzystających tam z ochrony,jakiej nie sposób było tolerować.Tylko Ramzes Wielki mógłby jednym słowem odwrócić tę sytuację.Faraonnie stał jednak ponad boginią Maat i nie miał prawa mieszać się do procedurysądowej.Pomyślność i spójność Egiptu warta była tej ceny.Skoro Nefer zostałoskarżony, to musi stanąć przed sądem.Wezyr, jako człowiek zbyt związany z Miastem Prawdy, nie będzie mógłprowadzić rozprawy wstępnej, na której ma być wniesiony akt oskarżenia.Przewodniczyć będzie dziekan sądu, człowiek starszy i wielki formalista.Mehinie musi go kupować, gdyż wobec powagi faktów i tak postawi on Neferaprzed ławnikami.Wtedy dopiero potajemne wysiłki Mehiego dadzą pożądany rezultat.Przedewszystkim jednym z ławników musi zostać namiestnik Zachodnich Teb, Abri.Będzie rozpowszechniał nowe oszczerstwa o Bractwie i starannie mieszał je zbłotem, tak aby ludność znienawidziła je jeszcze bardziej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl