[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwen rozstawia nogina szerokość barków, robi wdech i strzela.Kulaprzechodzi przez sam środek tarczy.Rozdziawiam ze zdumienia usta i opuszczam ręce.Gwenładuje szybko kolejną kulę, celuje i znów strzela.Kula znów trafia w sam środek, tym razem centymetr odpierwszego otworu.Gwen znów odciąga zatrzask istrzela po raz trzeci, robiąc otwór pomiędzy dwomapierwszymi. Matko Boska  mruczę, gdy odkłada pistolet na blat,ściąga z uszu różowe nauszniki i odwraca się do mnie.  Zakpiłaś sobie ze mnie, co?  pytam z podziwem.Gwen podchodzi do mnie ze śmiechem i klepie mnie poramieniu. Naprawdę myślałeś, że Brady nie nauczył mniestrzelać zaraz po moim przyjezdzie? Lubię różowy, aleto wcale nie oznacza, że nie potrafię strzelać.Mój fiut jak na zawołanie znów staje.Gwen odsuwa się ode mnie z uśmiechem, a ja tylkokręcę głową. Rozdział 20.GwenPo tym, jak zaszokowałam Austina na strzelnicy,wróciliśmy do niego, a ja zadzwoniłam do Ellie, żebysprawdzić, jak się ma.Cieszę się, że postanowiła zostaćw Nashville do czasu, aż znajdziemy Williama: wolęmieć ją blisko, żeby nic jej się nie stało.Ellie przyjechała do Austina, a ja próbowałam jąnamówić podczas kolacji, żeby z nami została do czasuodnalezienia Williama.Stwierdziła jednak stanowczo, żesprawiła już wystarczająco dużo kłopotów,sprowadzając tu mojego męża, i że nie chce już więcejbyć problemem.Austin oznajmił jednak kategorycznie,że Ellie ma zostać, bez gadania.Emma była zachwyconai wymyśliła, że urządzą sobie z ciocią wieczoremprzyjęcie piżamowe w jej pokoju.Uprzątając naczynia wkuchni, słyszę ich rozmowę i śmiechy dochodzące zgłębi korytarza.Od powrotu do domu Austin zachowuje się trochędziwnie.Próbowałam dokuczać mu na temat incydentuna strzelnicy, ale on zamiast jak zwykle szybko sięodgryzć, pokiwał tylko nieuważnie głową.Kiedy Emmai Ellie poszły do pokoju, podeszłam do niego od tyłu iobjęłam go w pasie.Stał zapatrzony w okno.Wyplątał się szybko z moich objęć i powiedział, że musi wykonaćkilka telefonów.Od tego czasu siedzi w swojej sypialni.Nie przywykłam do tego, żeby tak mnie traktował, i niewiem, co o tym myśleć.%7łałuje, że się wczoraj ze mnąprzespał? Może uznał, że moja przeszłość to jednak dlaniego zbyt dużo? Wkurza mnie, że czuję się tak rozbitaprzez jakiegoś faceta.Zbyt wiele lat tak się czułam ijestem na siebie zła, że robię znów to, czegoprzysięgłam już nigdy nie robić.Mam wystarczająco dużo problemów, nie muszędokładać sobie kolejnych.Przez Austina mam mętlik wgłowie i zapominam o rzeczywistości, a nie mogę sobieteraz na to pozwolić, choćbym nie wiem jak chciała. Rozmawiałem przed chwilą z Cole em  mówiAustin, wchodząc do kuchni i wyrywając mnie zzamyślenia. Poprosiłem, żeby poszukał Williama nalistach pasażerów różnych linii lotniczych.Okazuje się,że w ogóle nie zarezerwował biletu na lot do Chicago natę konferencję.Ani tutaj.Od tygodnia niczego o nim niewiadomo.Wcale nie poprawia mi to samopoczucia; oznacza tylko,że tym trudniej będzie go nam odszukać.Oraz umacniamnie w przekonaniu, że nie powinnam sobie zawracaćgłowy Austinem, bo mam dużo poważniejszezmartwienia, takie jak bezpieczeństwo Emmy. Pewnie przyjechał samochodem.Czy policja możerozesłać list gończy z jego numerem rejestracyjnym?  pytam, odwracając się do niego. Mark miał problem, żeby w ogóle ich namówić, abysię tym zajęli, bo przecież gość nie jest poszukiwany wzwiązku z żadnym przestępstwem, choć w zasadziepowinien.Bez nakazu sądowego na pewno nie zacznąszukać jego samochodu.Szkoda, że nie zgłosiłaśsprawy na policję  stwierdza, przeczesując w irytacjiwłosy.Ogarnia mnie wściekłość i nie jestem w stanie nad tymzapanować.Wielokrotnie miałam do siebie żal, że tegonie zrobiłam.Austin nie musi mi teraz tego wypominać. Naprawdę myślisz, że o tym nie wiem? Naprawdęuważasz, że nie wracam nieustannie myślami doostatnich dziesięciu lat i nie żałuję, że nie postąpiłaminaczej? Nie masz pojęcia, jak to wyglądało.Opróczzłych chwil było mnóstwo dobrych, kiedy Williamzachowywał się jak człowiek, w którym się zakochałam odpowiadam. Wcale nie jest łatwo rzucićwszystko, co znasz.To ja muszę żyć z świadomościąpopełnionych błędów i nie potrzebuję, aby ktoś mi jewypominał, zwłaszcza ty.Chcę wyjść z kuchni, ale Austin przytrzymuje mnie zarękę. Cholera.Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.Towszystko mnie po prostu wkurza.A mnie niby nie? To o bezpieczeństwo mojej córki tu chodzi.Otworzyłam się na tego mężczyznę bardziej niżna kogokolwiek innego.Opowiedziałam mu o rzeczach,których nie chciałam nikomu zdradzać, bo myślałam, żemogę mu zaufać.Wyrywam się z jego uścisku i idę do salonu. Gwen, przepraszam.Nie powinienem był tegomówić.Zatrzymuję się w progu, podczas gdy on mówi dalej. Wszystko się popieprzyło, a ja do tego nieprzywykłem.Zwykle zapoznaję się z sytuacją,opracowuję plan działania i robię swoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl