[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałazwyczaj przychodzenia do pałacu i żądania pieniędzy na wszystkie te okropne rzeczy.Dawałem jej zawsze trochę złota, nie przejmując się zanadto tym, na co je wyda.Pewnego razu sztabę złota wymieniła na padlinę jagnięcia, które urodziło się zdwiema głowami, po czym przybiła je do palisady w miejscu, z którego widać byłochrześcijańską świątynię, i pozwoliła mu tam zgnić.Wolałem nie pytać, ile dala zabeczkę wosku, zawierającą głowę martwego druida. Oskrobałam ją z wosku  mówiła  i gotowałam, dopóki resztki ciała nieodeszły od kości. W dużej części wyjaśniało to panujący w chacie smród. Nie mabardziej potężnej wróżby  błysnęła jednym okiem  niż głowa druida wygotowana wgarnku moczu z dziesięcioma ziołami z Crom Dubh. Wrzuciła czaszkę z powrotemdo garnka.Biała kość zanurzyła się w ciemnej cieczy. Teraz poczekaj.Od dymu i smrodu kręciło mi się w głowie, ale zaczekałem posłusznie, ażpowierzchnia cieczy przestanie drżeć i migotać i stanie się ciemna, błyszcząca igładka jak lustro, ponad którym unosiła się delikatna mgiełka pary.Nimue pochyliłasię nad garnkiem i wstrzymała odderh.Wiedziałem, że na powierzchni cieczy widzijakieś znaki.Mężczyzni na sienniku zakaszlał straszliwie, po czym spróbowałprzykryć swoją nagość mocno podniszczonym kocem. Jestem głodny  zajęczał, lecz Nimue nie zwracała na niego uwagi.Czekałem. Zawiodłam się na tobie, Derfel  odezwała się znienacka Nimue.Jej oddech marszczył leciutko powierzchnię cieczy. Dlaczego? Widzę tutaj, że na plaży została spalona królowa.Chciałabym mieć jej popioły powiedziała z wyrzutem. Mogłabym użyć popiołów z królowej.Powinieneś był otym wiedzieć. Zamilkła, a ja również się nie odzywałem.Ciecz uspokoiła się nanowo.Kiedy Nimue przemówiła po raz drugi, jej głos był obcy, głęboki i oddechdruidki nie marszczył wcale ciemnej powierzchni. Do Cadarn przybędą dwajkrólowie, ale będzie tam władał człowiek, który królem nie jest.Martwi zostaną sobiepoślubieni, zagubiony zostanie odnaleziony, a miecz będzie na gardle dziecka.Powiedziawszy to, krzyknęła tak strasznie, że nagi mężczyzna umknął natychmiast wnajdalszy kąt chaty i skulił się tam, zasłaniając twarz rękami. Powtórz to Merlinowi rzekła Nimue już normalnym głosem. On będzie wiedział, co to znaczy. Powtórzę  obiecałem. I powiedz mu  dodała z jakimś szaleństwem w głosie, chwytając mnie zaramię brudną ręką  że widziałam tam Kocioł.Powiedz mu, że już wkrótce zostanieużyty.Wkrótce, Derfel! Przekaż mu to. Przekażę. Nie mogąc już dłużej znieść fetoru, wyrwałem jej się i wybiegłemna dwór, gdzie padał deszcz ze śniegiem.Wyszła za mną i okryła się przed wiatrem połą mojego płaszcza.Dziwnieradosna, odprowadziła mnie do połamanej furtki. Każdy myśli, że przegrywamy, Derfel  powiedziała. Każdy myśli, że ciplugawi chrześcijanie zabierają nam ziemię.Ale tak nie jest.Już wkrótce Kociołzostanie odkryty, wróci Merlin i moc zostanie uwolniona.Zatrzymałem się przy furtce i spojrzałem w dół na grupkę chrześcijan, którzyzawsze zbierali się u stóp góry Tor, aby z rozpostartymi ramionami odprawiać swojedziwne modlitwy.Był to pomysł Sansuma i Morgan, którzy uważali, że nieprzerwanepacierze mogą wygnać pogan z góry Tor.Nimue spojrzała z pogardą na rozmodlonągrupkę.Niektórzy z chrześcijan rozpoznali ją i zaczęli się żegnać. Uważasz, że chrześcijaństwo zwycięża?  zapytała. Obawiam się, że tak. Słuchałem dobiegającego od stóp góry wściekłegowycia.Przypomniałem sobie szalonych biczowników z Iski i zastanawiałem się, jakdługo taki koszmarny fanatyzm uda się utrzymać w ryzach. Obawiam się, że tak powtórzyłem smutno. Oni nie wygrywają  oświadczyła z pogardą Nimue. Popatrz. Wyszła spodmojego płaszcza i zadarła brudną suknię, wystawiając swoją mizerną nagość nawidok zebranych na dole chrześcijan.Potem, w obscenicznym geście, wypchnęła wich kierunku biodra i zawyła okropnie, opuszczając suknię.Niektórzy z chrześcijan uczynili znak krzyża, większość jednak, jak zauważyłem, instynktownie czyniła prawą dłonią pogańskie znaki, mające uchronić ich od złego, ipluła na ziemię. Widzisz?  Uśmiechnęła się do mnie. Oni wciąż wierzą w swoich starychbogów.Wciąż wierzą.A niedługo już przekonają się, że starzy bogowie istnieją napewno.Przekaż to Merlinowi, Derfel.Opowiedziałem mu o wszystkim.Stałem przed nim i mówiłem, że dwaj królowieprzybędą do Cadarn, ale władać tam będzie człowiek, który królem nie jest.%7łemartwi zostaną sobie poślubieni, zagubiony zostanie odnaleziony, a miecz znajdziesię na szyi dziecka. Powiedz to jeszcze raz, Derfel  poprosił Merlin, przyglądając mi się uważnie igłaszcząc kota, który spał na jego kolanach.Powtórzyłem wszystko uroczystym głosem i dodałem obietnicę Nimue, że Kociołjuż niedługo zostanie odkryty i że nadchodzi związane z tym niebezpieczeństwo.Roześmiał się, potrząsnął głową, potem znowu się roześmiał.Pogłaskał kota. I mówisz, że miała głowę druida?  zapytał. Głowę Balise a, panie.Połaskotał kota pod brodą. Głowa Balise a została spalona, Derfel, wiele lat temu.Sam ją spaliłem.Zostałaspalona i starta na proszek.Wiem to, ponieważ sam to zrobiłem. Zamknął oczy izasnął.Następnego lata, w dzień przed pełnią księżyca, kiedy drzewa, które rosły u stópCaer Cadarn były pełne liści, w piękny poranek, gdy słońce kładło się na żywopłotachporośniętych powojem, przestępem i wierzbówką, na starodawnym szczycie CaerCadarn obwołaliśmy Mordreda naszym królem.Stara warownia przez większą część roku stała pusta, ale Caer Cadarn wciąż byłonaszym królewskim wzgórzem i tym miejscem w sercu Dumnonii, w którymodprawialiśmy najważniejsze uroczystości.Obwałowania wokół warowni były wdobrym stanie, jej wnętrze jednak przedstawiało dość smutny widok: wokół dworubiesiadnego, który zamieszkiwały teraz ptaki, nietoperze i myszy, stało kilkarozpadających się chat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl