[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cord zrozumiał tylko jego część, ale sens pytania był dość jasny.Przykucnął na podłodze,a Pedi posłusznie skuliła się za nim. Muszę kupić  powiedział. Potrzeba rzeczy dla mnie.Rzeczy dla żona.Potrzeba wasen.Kupiec wykonał jakiś gest i znów szybko coś powiedział.Gesty rękami były na Mardukuniemal uniwersalne, ponieważ jego mieszkańcy wyrażali mową ciała więcej niż mieszkańcyinnych planet.Dlatego też Cord domyślił się znaczenia tego gestu, gdyż pamiętał bardzopodobny z Przystani K Vaerna.Górną ręką zatrzymał Pedi, kiedy tylko poczuł, że rusza do przodu.Odczekał chwilę, aby sięupewnić, że znieruchomiała, a potem nachylił się w stronę kupca, aż jego stara, sucha twarz znalazła się kilka centymetrów od jego oblicza. Nie myśl skóra na włócznia ocalić twoje życie.Trzymać uwagi dla siebie albo zjeść rógprzez dupa.Szaman coraz bardziej zaczynał żałować, że dał się namówić na tę wyprawę.Nie wiedział,co to jest wasen, ale był pewien, że nie jest warte takiego zachodu.* * *Pedi sama zaczynała już zastanawiać się, czy nie lepiej było dać sobie spokój z wasen.I taknie byłby jej potrzebny w najbliższym czasie.A może powinna była przyjść sama albow towarzystwie którejś z marines.Na przykład Despreaux.Ale benan nie wolno opuszczaćswojego pana nawet na chwilę.Nie wtedy, kiedy grozi mu niebezpieczeństwo.które czyha w całym tym przeklętym przezPopiół mieście.Nagle zaczęła się zastanawiać, czy Cord też kieruje się tymi zasadami.A jeśli tak, to jakwytłumaczyć pozostawienie Rogera samego? Czy to nie jej nalegania skłoniły go do złamaniahonorowych zasad? A jeśli tak, to do jakiego stopnia jej własny honor został splamiony tym,w co go wmanipulowała?Pomysł z wasen coraz mniej jej się podobał.Nachyliła się do przodu i nie wystawiając rąk spod sumei, wskazała na jeden z suszonychprzedmiotów.Było to morskie stworzenie, które przyczepiało się do skał w strefie przyboju.Wasen, dość rzadkie na tym kontynencie, było jednym z głównych towarów sprzedawanychprzez Sojusz Lemmarski i jednym z powodów odebrania Lemmarom Stremu.Opróczzastosowania, o które chodziło Pedi, wykorzystywano je w różnych gałęziach produkcji, międzyinnymi w tkactwie.Ale w takim miejscu jak, to kupowało się je tylko do mniej aprobowanych celów.Mniejaprobowanych przynajmniej przez Krathian.* * *Cord spojrzał na kawałek wysuszonego czegoś, co wyglądało jak mięso. Ile?  spytał.Podróżując do dalekiego Voitan, już jako chłopiec przekonał się, że oprócz pytań:  Gdziewoda? i  Gdzie jedzenie? ,  i , jest to jedno z trzech najważniejszych pytań, jakich trzeba sięnauczyć w każdym języku.Kupiec wyprostował palce, pokazując liczbę, która szamanowi wydała się niedorzeczna.Na tym jednak polegało targowanie się, więc natychmiast podał cenę równą jednej trzeciejzaproponowanej.Kupiec zawył jak zraniony atul i złapał się za rogi.Oferta Corda musiała być trafna.* * *Kiedy szaman z wyrazną niechęcią wyjął sakiewkę i zaczął układać srebro na wadze kupca,Pedi nachyliła się i wzięła do ręki wasen wielkości dłoni.Natychmiast zauważyła, że jestpodejrzanie twarde, a kiedy schowała je pod szatę i przełamała, miała ochotę krzyczeć ze złości.Zamiast tego nachyliła się i pociągnęła Corda za ramię. Niedobre  syknęła w języku jego ludu. Zła jakość.Stare.Niedobre.Cord odwrócił się i zmierzył ją rozgniewanym spojrzeniem. Ty używać?  spytał. Za dużo  powiedziała z naciskiem. Zła jakość.Za stare.Szaman odwrócił się do kupca. Ona mówić rzecz za stara  warknął. Nie można użyć. Wasen pierwszej jakości  splunął aptekarz.Resztę zdania wymówił zbyt szybko, żebyCord mógł go zrozumieć, ale jedno słowo zabrzmiało wyjątkowo paskudnie.Jednak dla Pedi kupiec nie mówił za szybko.Z trudem udało jej się nie wpaść w shiński, aleza to po chwili bełkotania skoczyła nad przykucniętym Cordem i złapała aptekarza za rogi. Kopać twoja dupa, matkojebca!  wrzasnęła, używając jedynego przekleństwaw imperialnym, jakie znała.Na razie. Kopać twoja dupa! Ty barbarzyńska kurwo!  krzyknął kupiec. Puszczaj, suko! Cord złapał swoją niedoszłąobrończynię za jedno z ramion i ściągnął ją z kupca, a potem pchnął go na ziemię. Oto twoje srebro  warknął. Zatrzymam miedziaki za to, że nazwałeś moją żonę kurwą. Barbarzyński sathrek  prychnął kupiec.Cord rozejrzał się i zobaczył, że inni Mardukanie ruszają na pomoc aptekarzowi, więcpociągnął wciąż przeklinającą Pedi i pobiegli w głąb korytarza, aż kram zniknął im z oczu. Posłuchaj  zgrzytnął mieszaniną imperialnego i swojej własnej mowy. Chcesz naswszystkich zabić? Chcesz zabić swojego asp.Po wybrzuszeniu na jej sumei poznał, że skrzyżowała na piersiach wszystkie cztery ramiona. Zła jakość  syknęła. Za dużo.I. Zamilkła i tupnęła. Matkojebca  mruknęła. Co on powiedział?  spytał Cord. Co cię tak zdenerwowało? On powiedział.powiedział. Przerwała. Nie znam imperialny.Nie znam twój.Niechcę mówić.yle. Co on powiedział?  powtórzył Cord. Już mnie różnie wyzywano i jakoś żyję. Miał.miał rozród z małym.Malutkim. Cord przez chwilę zastanawiał się, co to znaczy, a potem potarł owinięte ostrze włóczni,starając się ćwiczeniem dinshon opanować gniew. Imperialne określenie na to brzmi  pedofil  powiedział po chwili, kiedy już się uspokoił. A  matkojebca oznacza rozród z własnym rodzicielem, jeśli cię to przypadkiem interesuje.Pedi przez chwilę rozważała to, co powiedział, a potem cicho się zaśmiała. Szkoda kupiec nie mówi imperialny  powiedziała o wiele weselszym tonem, a Cordpokręcił głową i westchnął. Pedi Karuse, same z tobą kłopoty.* * *Poertena pokazał kartę i zgarnął pulę. Sporo sobie zadałeś trudu dla tych kilku marnych miedziaków  warknął Denat, zebrałkarty i zaczął je tasować. Trzeba sobie jakoś radzić  odparł Pinopańczyk, odchylił się do tyłu i wzruszył ramionami. A ty nie szukasz kłopotów? Z tą zgrają nie trzeba ich szukać  powiedział barbarzyńca. To najpodlejsza banda, z jakąmiałem do czynienia. Jesteś pewien, że nie jest na odwrót?  spytał ostrożnie Julian.Zazwyczaj unikał partyjekz Poerteną  Pinopańczyk był śmiertelnie niebezpieczny, kiedy miał w rękach karty  ale terazczekanie zaczynało go denerwować.Denata też najwyrazniej. Ostatnio jesteś strasznie.drażliwy. O co ci chodzi?  odpalił ostro Denat. Nic mi nie jest. W porządku, nic ci nie jest  zgodził się Poertena. Ale musisz przyznać, że ostatnio łatwosię denerwujesz. Wcale nie  uparł się Mardukanin. O czym wy mówicie, na dziewięć piekieł? Kiedyostatnio się zdenerwowałem? Eee.teraz  odparł spokojnie Pinopańczyk. A wczoraj niemal zabiłeś tego Diaspranina. Nie powinien był tak się podkradać! To nie moja wina, że wszyscy cały czas się skradają! Denat cisnął karty na zaimprowizowany ze skrzyni stół i zerwał się na równe nogi. Nie muszętego znosić.Znajdzcie sobie kogoś innego do obrażania! To przez nas, ale czy nie mieliśmy racji?  powiedział Julian, kiedy Mardukanin gniewnieodszedł. Myślę, że miałeś rację  odparł Poertena. Nawet mi nie nawymyślał.Mamy poważnyproblem. Pogadamy o tym z Cordem? Może. Pinopańczyk potarł głowę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl