[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Tonie powinno być trudne zadanie. Nie. Uśmiechnął się znacząco. Ani trochę. Zamilkł na chwilę, jakby jeszcze raz rozważałpropozycję.Teraz on spojrzał na drzwi, by upewnić się, że wciąż jesteśmy sami. Skorozamierzamy to zrobić, obiecuję się przebadać i nie pieprzyć z nikim innym podczas& naszychlekcji. Chyba nie zdołałam opanować wyrazu zdziwienia na twarzy, bo nachmurzył się.Skarbie, skoro zamierzasz zacząć życie seksualne, rób to z głową.Badam się regularnie co trzymiesiące, a kiedy przyjdzie czas na ciebie i Benjamina, upewnij się, że jest czysty, zanimcokolwiek zaczniesz.Zostało mi do zwykłego terminu jeszcze kilka tygodni, ale przyspieszębadanie dla ciebie.Może powinnaś pomyśleć o pigułkach.Zaczęliśmy rozmawiać o szczegółach i moje serce powitało to głośnym dudnieniem.Tłukło się wklatce piersiowej, nie chciało przestać, jakby uparło się poinformować mnie, że jednak jestemprzestraszona.Dołożyłam starań, żeby je uspokoić. Już używam.Dla wyregulowania& no wiesz. Nie mogłam opanować rumieńca.Nate zmniejszył odległość między nami, jego pierś niemal ocierała się o moją. Nie zamierzasz chyba jeszcze raz przemyśleć swojej propozycji?No właśnie& Nie. Przywołałam się do porządku, odwaga mi wróciła. Chciałabym tylko upewnić się, że napewno rozumiesz, w co się wdajesz.Wiem, że słowa o łatwym seksie i że nie będzie to dla ciebiewyzwaniem, zabrzmiały buńczucznie, ale jednak nie mówimy o zwyczajnej seksualnej zabawie.Chodzi o to& żebyś nauczył mnie& tych rzeczy.Oczy zabłysły mu wesołością i powtórzył cicho: Tych rzeczy?Policzki mi płonęły. Tych rzeczy? Tych rzeczy.Rozejrzałam się wokół, czy nikt nie podsłuchuje, potem spojrzałam mu prosto w oczy, ignorującuczucie rozbudzenia, gdy jego pierś otarła się o moją. To znaczy, jak& jak cię zadowolić wymamrotałam ledwo dosłyszalnie.Oczy mu rozbłysły już całkiem inaczej, gdy patrzył na moje usta.Atmosfera między namizmieniła się.Czułam, jak piersi mi nabrzmiewają, a między udami rodzi się znajome mrowienie.Wstrzymałam oddech.Nate też.Poczułam jego ciepłą dłoń na swoim biodrze.Zcisnął je, zanim dał krok do tyłu, tlen znów zacząłdocierać do moich płuc. To nie jest dobre miejsce, żeby się z tobą drażnić.Jego głos brzmiał nisko, zmysłowo& z podniecenia?Aha.Był tak samo podniecony jak ja.Zaskoczona, kiwnęłam głową i odgarnęłam włosy z twarzy. Fakt.Powinniśmy wrócić do środka. Ty wracaj. Pokazał na drzwi. Ja za chwilę.Miałam już wejść, gdy zatrzymał mnie w pół kroku dzwięk jego głosu, wypowiadającego mojeimię. Tak? spojrzałam na niego przez ramię. Zaczynamy dzisiaj wieczorem. W jego oczach wyczytałam seksualną obietnicę i dreszczprzeszedł mi po plecach, jakby Nate przesunął po nagiej skórze palcem. Przyjdę do ciebie kołodziewiątej.***Podczas obiadu ledwie mogłam cokolwiek przełknąć.A teraz było wpół do dziewiątej i Nate zjawi się w moim mieszkaniu w ciągu dziesięciu minut.Miałam nadzieję, że kiedy stanie w drzwiach, moja nerwowość zniknie i zastąpi ją oczekiwanie.Na razie ogarnął mnie niepokój.Na szczęście to i tak był wielki krok naprzód w porównaniu zestrachem, który na pewno ogarnąłby mnie, gdybym czekała na pojawienie się Benjamina.ZNate em mogłam czuć się bezpieczniej, bo znałam go dobrze.Wiedziałam, że nigdy by mnie niezranił ani nie zrobił niczego, po czym czułabym się głupia, brzydka czy w ogóle zle.Byłnajlepszym z możliwych nauczycieli, żeby mnie przez to przeprowadzić, bo ufałam mucałkowicie.Po powrocie do domu wzięłam prysznic i nałożyłam lekki makijaż.Pod spodniami i bluzkąnosiłam moją ulubioną bieliznę.Z białej satyny, obrzeżona koronką, ładnie odcinała się od mojejoliwkowej skóry.Odwróci uwagę od brzucha i zwiotczałych ud.Nie używaj słowa zwiotczały , przypomniałam sobie ostrzeżenie Nate a.Nie bardzo wiedząc, co robić, miotałam się po mieszkaniu, próbując uporządkować sterty książeki porozrzucane wszędzie egzemplarze czasopisma, z którym współpracował Nate.Pomyślałam, że może nam pomóc nastrojowa muzyka, i włączyłam radio.Natychmiast doszłamdo wniosku, że to zły pomysł, ponieważ to nie w moim stylu, i Nate przecież wie, że to nie wmoim stylu, więc od razu odgadnie, że jestem zdenerwowana sytuacją.Włączyłam więctelewizor.Pięć minut pózniej pomyślałam, że to sugeruje nonszalancję, a nie chciałam, żeby takmyślał.Byłam zajęta kręceniem się w kółko jak skończona idiotka, gdy odezwał się dzwonek domofonu.Potknęłam się o stertę książek, zerwałam na równe nogi i ślizgając się po drewnianej podłodze wskarpetkach, które włożyłam, wylądowałam na klawiaturze.Ostatecznie udało mi się wcisnąćguzik zwalniający zamek wejściowy, otworzyłam drzwi mieszkania i wzięłam głęboki oddech.Byłam spocona, wydawało mi się, że cała jestem lepka, kompletnie niepociągająca.W tym stanieducha spojrzałam na skarpetki.Po cholerę je włożyłam.Kompletnie nieseksowne.Pochyliłam się,żeby je zdjąć, ale prawa trzymała się jak przyklejona.Podskakując na jednej nodze, ciągnęłam tochrzanione gówno, a kiedy udało mi się pozbyć tego świństwa, walnęłam kostką u nogi o kantstolika do kawy i oczywiście tak zabolało, że aż zgięłam się i grzmotnęłam głową w kanapę. Nic ci się nie stało?Odgarnęłam włosy z twarzy i spojrzałam na Nate a, stojącego w drzwiach. W porządku odpowiedziałam, ciężko oddychając.Zamknął drzwi, jego oczy błądziły po moim ciele, prawdopodobnie sprawdzał, czy nieucierpiałam. Jesteś pewna? Jestem potwierdziłam z ożywieniem i ze zgrozą zobaczyłam, że trzymam w ręku skarpetki.Mało seksowne.Wepchnęłam je pod kanapę i wstałam szybko.Za szybko, bo zachwiałam sięlekko.Uśmiech czaił się w kącikach jego ust, gdy zdejmował skórzaną kurtkę. Czujesz się na siłach, żeby dzisiaj zacząć? Nie musimy.Przeciągnęłam drżącą dłonią po włosach. Dobrze się czuję.Serio.Skrzyżował ramiona na piersi, stanął na lekko rozstawionych nogach i przyglądał mi się uważnie.Wreszcie musiał dojść do jakiegoś wniosku, bo kiwnął głową. No dobrze.Wiesz, jak chciałabyś to zacząć? No& Podeszłam do niego bliżej i o dziwo, poczułam się spokojniejsza. Myślałam, żemoglibyśmy po kolei przechodzić do każdej bazy.Do pierwszej już doszliśmy, do drugiejczęściowo.Uśmiechnął się do mnie i podrapał szczękę z namysłem. To bardzo amerykańskie podejście.Musisz mi to objaśnić.Mam to powiedzieć na głos? Uff&Z całych sił usiłowałam nie wyglądać na zażenowaną do cholery, w końcu to był Nate! zrobiłam kolejny krok w jego stronę. Pierwsza baza to całowanie.Z językiem.Druga to dotykanie, a trzecia& Pokazałam na jegokrocze.Walczył ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|