[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Według ojca pani, z całymszacunkiem dla jego wielkiej wiedzy, mamy do czynienia z drugorzędną, prowincjonal-ną robotą.Według mnie jest to może najwspanialsze dzieło artystów szkoły Gupta! Brawo! dokończył wesoły głos za ich plecami.Wszyscy odwrócili się.James Jowett wszedł i zatrzymał się obok rzezby.Dotknął jejdłonią, a potem pieszczotliwie przejechał palcami po dzikiej głowie brązowej samicy. Muszę ze wstydem powiedzieć, że chociaż siedzę tu już długo.trochę zbyt długo na-wet.i odlewam bezsensowne kopie tych zamyślonych bogów, ta jedna rzezba uderzyła62mnie od razu i nadal wydaje mi się najlepsza.Teoretycy tłumaczą mi, że artyści Indii dą-żyli do zniszczenia pierwiastka życia, uchwyconego w jednej przelotnej chwili, a staralisię uzyskać absolutną harmonię, obraz doskonałości życia wewnętrznego, widomy nietylko w posągach Buddy oderwanego od spraw tego świata, ale nawet w postaciach tań-czących i gniewnych.I rzeczywiście nikt tam nie tańczy i nikt nie gniewa się naprawdę.Wszystko określiły przepisy: każdy gest oznacza inne uczucie, nawet ruch palców jestszyfrem! Każde położenie ciała jest umowne, bo nie chodzi tu wcale o ciało, ale o wia-domość, którą ono przekazuje.Nawet proporcje figur i stop metali były dokładnie okre-ślone.Nie umiem powiedzieć, czy lubię tę sztukę, czy nie.Przeraża mnie ona trochę, bojestem Europejczykiem i nawet w abstrakcji chcę widzieć ruch, a nie informację o tym,co ma pomyśleć odbiorca.Oczywiście, im dalej w czasie, tym większa stylizacja.A to. znowu dotknął lekko rzezby, przy której stał jest jak świeże powietrze w tej sali,pełnej metalowych kultowych marionetek.Oczywiście, sam jestem rzezbiarzem i mo-je upodobania są zapewne nieobiektywne z punktu widzenia historyka sztuki.Ale. uśmiechnął się ponownie ten siedzący w niemożliwych pozach Budda i ten Sziwa,który ma tyle rąk, jak gdyby twórca wymyślił je tylko po to, żeby mógł się nieustanniedrapać w tańcu, tak podziałali mi w końcu na nerwy, że zapragnąłem nagle wyrzezbićnormalne nagie ciało ludzkie w glinie.Zaproponowałem nawet tu obecnej Meryl, żebymi pozowała, ale najwidoczniej moje intencje zostały opacznie zrozumiane.Roześmiał się. Pójdę już.Mam.mam masę pracy! powiedziała szybko Meryl Perry.Wzięłastatyw na ramię i ruszyła ku wyjściu.Kiedy zniknęła, generał roześmiał się także. yle się pan zachowuje, Jowett! Ten młody człowiek był u mnie dzisiaj i. Och, Boże, Cowley! Nie dość, że muszę go znosić od rana do wieczora w tym pie-kielnym upale przy piecu! Nie dość, że muszę przyjmować od niego recepty na meta-le, temperaturę i jakość drzewa opałowego! Czyżbym miał znosić także jego humory!W tej chwili siedzi w pracowni i przygotowuje wytop na jutro.Nie odzywa się do mnieani słowem, to znaczy: mówi tylko tyle, ile wymaga tego nasza wspólna praca.A ja mó-wię do niego bez przerwy! Ostatnio, kiedy rozmyślałem nad tymi wszystkimi styli-zacjami i umownościami, doszedłem do wniosku, że zwariuję odlewając jeszcze jed-nego Buddę o twarzy najedzonego nieroba, i pomyślałem o Meryl.Zacząłem go py-tać, czy by mi pomógł odlać jej dwa malutkie akty-portreciki, gdyby zechciała mi po-zować.Myślałem, że mnie zamorduje! Słowo daję: zamorduje! Miał mord w oczach.Podkochuje się w niej, oczywiście.Muszę przyznać, że i mnie się ona podoba.Ale prze-raził mnie serio wtedy! Stał przy palenisku i wyglądał jak szatan! A potem wybiegł i zo-stawił mnie samego z całą rozpoczętą robotą.To bardzo typowe dla tych uczuciowców:on przeżywa, a ja pracuję za niego!63 Wracając do tematu powiedział profesor Snider nie sądzę, abyście pano-wie mieli słuszność.Bez względu na argumenty tu przytoczone nie wierzę, aby to byłYeti albo cokolwiek innego, co możemy nazwać Człowiekiem śniegów.To przecież non-sens! Przekona się pan, Reginaldzie! generał uniósł rękę.Wskazujący palec jego pra-wej dłoni zatrzymał się, drżąc lekko, na wprost brązowych twarzy pary małpoludów. Popełnił pan omyłkę i ktoś musi ją sprostować.Ja to zrobię! Jutro właśnie przystą-pię do tego.Wiem, że nie pogniewa się pan na mnie, bo w tych sprawach poszukiwa-nie prawdy jest ważniejsze niż wszystkie inne względy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|