[ Pobierz całość w formacie PDF ] .— Naprawdę w to wierzę.Co więcej, podejrzewam, że mogłaby wszcząć bunt.Zrobi dokładnie to, co obiecała.— Stajesz się tchórzem.— Proszę, generale, ja tylko usiłuję postępować rozsądnie.Nie wycofuję się.Musimy się zająć tą Tygrysica.— Przerwał i zastanawiał się przez chwilę.— Prawdę mówiąc, moi informatorzy mówili o tym, ale przyznaję, że nie przywiązywałem do tego wystarczającej wagi.— Jak twoim zdaniem możemy się jej pozbyć?— Nie wiem — odpowiedział Linn, a potem wolno dodał: — Ale może ktoś inny wie.18Seldon także miał złą noc, a i dzień nie zapowiadał się o wiele lepiej.Nieczęsto złościł się na Dors, ale tym razem rozzłościł się okropnie.— Jak mogłaś tak głupio postąpić?! — rzucił.— Mało ci było, że wszyscy zatrzymaliśmy się w Brzegu Kopuły? Przecież już to wystarczyło, by jakiś paranoiczny władca pomyślał o spisku.— Dlaczego? Nie byliśmy uzbrojeni, Hari.Przybyliśmy tam na zakończenie obchodów twoich urodzin.Nie stanowiliśmy dla nikogo zagrożenia.— Tak, ale potem ty dokonałaś tej swojej inwazji na tereny pałacowe.To niewybaczalne.Pognałaś do pałacu, by przeszkodzić w moim spotkaniu z generałem, chociaż wielokrotnie i wyraźnie mówiłem, że nie chcę, byś się tam pojawiła.Wiesz, że miałem własne plany.— Twoje pragnienia, rozkazy i plany są na drugim miejscu, jeśli chodzi o twoje bezpieczeństwo.Dla mnie to było najważniejsze.— Nie byłem w niebezpieczeństwie.— Nie zakładałabym tego tak beztrosko.Dokonano już dwóch zamachów na twoje życie.Dlaczego myślisz, że nie będzie trzeciego?— Tych dwóch zamachów dokonano, gdy byłem Pierwszym Ministrem.Wtedy pewnie warto było mnie zabić.Kto chciałby zabić starzejącego się matematyka?— Właśnie tego chciałam się dowiedzieć i temu chciałam zapobiec.Muszę zacząć od zadania kilku pytań uczestnikom Projektu.— Nie.Tylko zmartwiłabyś moich ludzi.Zostaw ich w spokoju.— Właśnie tego nie mogę zrobić.Hari, mam cię chronić i zajmowałam się tym przez dwadzieścia osiem lat.Nie możesz mnie teraz powstrzymać.Z wyrazu jej oczu łatwo było wyczytać, że bez względu na pragnienia czy rozkazy Hariego zamierzała robić swoje.Najważniejsze było bezpieczeństwo Seldona.19— Mogę ci przerwać, Yugo?— Oczywiście, Dors — powiedział Yugo Amaryl, uśmiechając się szeroko.— Ty mi nigdy nie przeszkadzasz.Co mogę dla ciebie zrobić?— Usiłuję poznać kilka szczegółów i zastanawiałam się, czy mógłbyś mi w tym pomóc.— Jeśli potrafię.— Macie w Projekcie coś, co nazywacie Pierwszym Radiantem.Słyszę o nim od czasu do czasu.Hari mówi o nim, więc chyba sobie wyobrażam, jak wygląda, gdy jest włączony, ale właściwie nigdy nie widziałam go w działaniu.Chciałabym, żebyś mi go pokazał.Amaryl spoglądał niepewnie.— Właściwie Pierwszy Radiant jest najbardziej strzeżoną częścią Projektu, a ty nie jesteś na liście osób, które mają do niego dostęp.— Wiem, ale skoro znamy się od dwudziestu ośmiu lat…— No i jesteś żoną Hariego.Myślę, że możemy nagiąć ten przepis.Mamy tylko dwa ukończone radianty.Jeden jest w biurze Hariego, a drugi u mnie.Właśnie tu.Dors popatrzyła na masywny czarny sześcian na środkowym biurku.Nie wyróżniał się niczym szczególnym.— Czy to jest to?— Tak.Gromadzi równania opisujące przyszłość.— Jak dostajecie się do tych równań?Amaryl przesunął kontakt i w pokoju natychmiast zrobiło się ciemno; a potem radiant ożył, świecąc różnorodnymi kolorami.Dokoła Dors pojawiły się symbole, strzałki, linie i różnego rodzaju znaki matematyczne.Wydawało się, że poruszają się, wirują, ale kiedy skupiła wzrok na jakimś szczególe, wyglądał na nieruchomy.— I to ma być przyszłość? — spytała.— Może być — odpowiedział Amaryl, wyłączając urządzenie.— Pokazałem ci wszystko w postaci rozszerzonej, żebyś mogła zobaczyć symbole.Bez rozszerzenia nie widać nic oprócz świetlnych wzorów w ciemności.— Więc studiując te równania, potrafisz zrozumieć, co przyniesie nam przyszłość?— Teoretycznie.— Pokój wyglądał teraz tak jak poprzednio.— Są jednak dwa problemy.— Och.Na czym polegają?— Po pierwsze, tych równań nie wymyślił żaden człowiek.Po prostu spędziliśmy dziesiątki lat, programując coraz potężniejsze komputery, a one stworzyły i zapisały te równania, choć oczywiście nie wiemy, czy są one prawdziwe i znaczące.To zależy całkowicie od tego, jak prawdziwe i znaczące było pierwotne oprogramowanie.— W takim razie mogą być całkiem nieprawdziwe.— Mogą.Amaryl przetarł oczy, a Dors nie mogła się oprzeć wrażeniu, że przez ostatnie kilka lat bardzo się postarzał.Był młodszy od Hariego o prawie dwanaście lat, a wyglądał na znacznie starszego.— Oczywiście, mamy nadzieję — kontynuował zmęczonym głosem — że nie są całkiem nieprawdziwe, ale tu pojawia się druga trudność.Chociaż obaj z Harim sprawdzaliśmy je i modyfikowaliśmy przez całe dziesięciolecia, wciąż nie jesteśmy pewni, co oznaczają.Stworzył je komputer, dlatego z samego założenia powinny coś oznaczać… ale co?Pewne ich fragmenty opracowaliśmy.Prawdę mówiąc, w tej chwili zajmuję się czymś, co nazywamy sekcją A–23, szczególnie zawiłym systemem wzajemnych relacji.Do tej pory nie potrafiliśmy dopasować jej do czegokolwiek we wszechświecie.Jednak z każdym rokiem robimy postępy, dlatego z ufnością patrzę w przyszłość i mam nadzieję na stworzenie psychohistorii, która będzie właściwą i użyteczną techniką zajmującą się przyszłością.— Ilu ludzi ma dostęp do Pierwszych Radiantów?— Ma go każdy matematyk biorący udział w Projekcie, ale nie natychmiast.Trzeba się zwrócić o pozwolenie oraz przydział czasu, a Pierwszy Radiant musi być dostosowany do tego fragmentu równań, którym chce się zająć matematyk.Nieco się to komplikuje, gdy wszyscy chcą go używać w tym samym czasie.Obecnie jest pewien zastój, być może dlatego, że wciąż jesteśmy pod wrażeniem obchodów urodzin Hariego.— Czy w planie jest skonstruowanie dodatkowych radiantów? Amaryl wydął usta.— I tak, i nie.Bardzo przydałby się jeszcze trzeci, ale wtedy ktoś musiałby za niego odpowiadać.To nie może być wspólna własność.Zaproponowałem Hariemu, żeby Tamwile Elar… znasz go chyba…— Tak, znam.— Więc zaproponowałem, żeby Elar miał trzeci radiant.Zapisane przez niego równania achaotyczne oraz elektrowyświetlacz jego pomysłu sprawiają, że po mnie i Harim jest uważany za trzeciego człowieka w Projekcie.Jednak Hari się waha.— Wiesz dlaczego?— Jeśli Elar dostanie radiant, to już oficjalnie będzie uważany za trzeciego człowieka w Projekcie.Wyprzedzi wtedy innych matematyków, starszych od niego i mających mocniejszą pozycję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|