[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślę, że on jest po prostu straszliwienieśmiały i skryty.Mnóstwo ludzi atakuje go z różnych stron, więc rejteruje w naj-dogodniejszy kąt i warczy.Wielu ludzi kina stosuje tę zasadę, wierz mi.To, czegosię o nim dowiedziałem, jest całkiem interesujące.Przez parę lat żył z pisarkąo nazwisku Lenore Conroy.Mówią, że zostawiła go dla kogoś, ale nie żywili dosiebie urazy przy rozstaniu.Kobiety, które znają go wystarczająco długo, twierdzą wszystkie mniej więcejto samo  można na nim polegać, jest troskliwy i dobrze mieć go za przyjaciela.Cullen, muszę ci powiedzieć o czymś, co mi przyszło na myśl.Pamiętasz, jakmówił, że nie może przestać o tobie myśleć od momentu, jak go uderzyłaś? Niechcę cię straszyć, nic takiego, ale jak myślisz, może do jego życia wtargnęło trochęRondui? O kurczę! Piękne dzięki, Eliot.Jeszcze za mało mam problemów! Terazzacznę myśleć, że mam magiczne moce!Eliot włożył do ust kawałek ciasta i wzruszył ramionami: To tylko taka sugestia. Tak, ale jeśli masz rację?Trzasnęły frontowe drzwi i Danek zawołał do nas, że już wrócił.Wymieni-liśmy z Eliotem szybkie spojrzenia, tak jakby rodzice przyłapali nas na robie-niu czegoś bardzo brzydkiego.Cóż, tak było.Danek nic nie wiedział o WeberzeGregstonie, fioletowym świetle, o śnie pełnym kobiet z płonącymi szalami.Eliotzgarnął ze stolika telegramy, a ja wsunęłam ten ostatni do kieszeni.Danek wszedł i opadł obok mnie na sofę.Mimo zaniepokojenia nadal cie-szył mnie jego widok.Jego obecność w pokoju zawsze podnosiła mnie trochę naduchu. Serwus, dzieciaki! Ile kawałków ciasta zjadł Eliot? Cul, mam dla ciebieparę interesujących wiadomości.Czy dzwonił już do ciebie facet z policji? Ktośo nazwisku Flossmann? Flossmann? Pamiętam go, przesłuchiwał mnie po tym, jak Alvin Williamszabił swoją rodzinę.Po co miałby teraz do nas dzwonić?Eliot podniósł się z miejsca. Mam sobie pójść?Danek potrząsnął głową i gestem kazał mu usiąść z powrotem. Nie.Prawdę mówiąc, to wszystko jest bardzo ciekawe.A ty nie wycią-gaj pochopnych wniosków, Cullen.Dziś rano zadzwonił do mnie twój detektyw,Flossmann.Powiedział, że Alvin Williams złożył podanie o zezwolenie na kore-spondencję z tobą. Siekierka chce do mnie pisać? Po co? Och, Cullen, ty szczęściaro! Do mnie Siekierka nigdy nie napisze! Zamknij się, Eliot! Dlaczego on chce do mnie pisać, Danku?81 Na twarzach obydwu mężczyzn malował się szeroki, głupkowaty uśmiech.Kiedy, ku memu zaniepokojeniu, spojrzeli na siebie, ich twarze rozjaśniły się jesz-cze bardziej. Skończcie z tym! To nie jest żart, prawda?  Wpatrywałam się w Danka,czekając na odpowiedz. W porządku, chłopaki, obaj będziecie świetną ochro-ną, jeśli sprawy pójdą zle.Danek wziął mnie za rękę, starając się zagryzć wargi i powstrzymać uśmiech.W drugim końcu pokoju obudziła się Mae i Eliot poszedł po nią. Flossman powiedział, że jesteś jedyną osobą, która kiedykolwiek była dlaniego miła, a przynajmniej tak twierdzi Alvin.Chce napisać i podziękować ci.Myślę, że to dlatego, iż jest samotny. Samotny i pomylony! Ha! Mam dość kłopotów, Danku.Eliot, daj mi dziec-ko.Stojący za plecami Danka Eliot, nie będąc widzianym, mógł bezgłośnie wy-szeptać  Weber Gregston.Potem odtańczył z Mae kółeczko. Wiecie, gdzie ja byłem, kiedy on zabijał swoją matkę? Prałem na dolebieliznę.Zanim wróciłem na górę, wszyscy interesujący ludzie już sobie poszli.To dla mnie typowe. Danku, dlaczego ten gliniarz dzwonił do ciebie, skoro to ja mam dostaćlist? Bał się, że ten pomysł wytrąci cię z równowagi.Chciał się dowiedzieć, czyjesteś nerwowa. Ja? Nerwowa? Nigdy! Cześć, Siekierko! Chcesz się pobawić z moją có-reczką? Cullen, nie musisz się zgadzać. Oczywiście, że się zgodzę, Danku.To lekcja, której ty mi udzieliłeś, mójdrogi. Pamiętasz tę piosenkę, którą słyszeliśmy przedwczoraj?  Musisz kopaćciemność, aż zbroczy ją światło dnia ? Danku, ilekroć coś kopnę, ranię sobie stopę.Pierwszy list nadszedł w poniedziałek, razem z kolejną pocztówką od Webera.Najpierw przeczytałam kartkę, żeby wprawić się w miły nastrój, zanim pogrążęsię w mroczną aurę świata Alvina Williamsa.Też mi para przyjaciół po piórze!Cullen,spotkałem dzisiaj księżnę Taką-a-Taką, która jest zainteresowanafinansowaniem mojego nowego filmu.Nie rozumiem, dlaczego ludzie są takzachwyceni, kiedy odkrywają, że któryś z ich przodków był hrabią lub księciem.To znaczy tylko tyle, że dawno temu ktoś zrobił komuś coś strasznego i został za82 to nagrodzony przez jakiegoś potworowatego lub chorego na syfilis króla.A oto cytat, na jaki się dzisiaj natknąłem.To on skierował ku Tobie moje myśli:.skoro wiem, że pan mnie rozumie. zaszeptał. Tak, pan rozumie.Totrochę tak, jakby pan się tu znalazł specjalnie w tym celu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl