[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani Clegg pomrukiwała sentymentalnie:- Czerwona ziemia, ziemia wybrana i obiecana, gdzie dopełni się potrójne przeznaczenie.Panna Carnaby westchnęła głęboko i rzekła:- Uważam, że Mistrz tak pięknie to ujął na wczorajszym kazaniu.- Poczekaj na dzisiejszy festiwal! - odrzekła przyjaciółka.- Pełny Rozkwit Paszy!- Nie mogę się doczekać - powiedziała panna Carnaby.- Przekonasz się, że to wspaniałe przeżycie duchowe.Panna Carnaby przebywała w Sanktuarium Zielonych Wzgórz od tygodnia.Jej komentarze po przyjeździe brzmiały: "A to co za bzdury? Wiesz, Emmie, żeby taka rozsądna kobieta jak ty." i tak dalej.Podczas wstępnej rozmowy z doktorem Andersenem od razu jasno sprecyzowała swoje stanowisko.- Nie chciałabym, żeby źle zrozumiano powody mojego przyjazdu tutaj, doktorze.Mój ojciec był pastorem anglikańskim i nigdy nie zachwiałam się w swojej wierze.Nie pociągają mnie pogańskie doktryny.Potężnie zbudowany, złotowłosy mężczyzna uśmiechnął się do niej miłym, pełnym wyrozumiałości uśmiechem.Spojrzał pobłażliwie na krępą, wojowniczą postać siedzącą sztywno na krześle.- Droga panno Carnaby, jest pani przyjaciółką pani Clegg i jako taką serdecznie panią witamy.Proszę mi wierzyć, nasze doktryny nie są pogańskie.Wszystkie religie są u nas mile widziane i wszystkie cenimy na równi.- To niedobrze - odrzekła nieodrodna córka świętej pamięci wielebnego Thomasa Carnaby.Mistrz odchylił się na krześle i mruknął głębokim głosem:- Wiele jest pokoi w domu Pana mojego.Pamięta pani, panno Carnaby?Po tej rozmowie panna Carnaby szepnęła do przyjaciółki:- To rzeczywiście niezwykle przystojny mężczyzna.- O tak - przyznała pani Clegg.- I taki uduchowiony.Panna Carnaby zgodziła się od razu.Była to prawda, czuła to, tę atmosferę anielskości, uduchowienia.Wzięła się w karby.Nie po to tu przyjechała, żeby stać się ofiarą fascynacji, duchowej czy innej, Wielkim Pasterzem.Wyobraziła sobie Herkulesa Poirot.Wydawał jej się dziwnie daleki i dziwnie doczesny.- Amy - przywołała się do porządku - weź się w garść.Pamiętaj, po coś tu przyjechała.Jednakże z upływem dni stwierdzała, że aż nazbyt łatwo poddaje się urokowi Zielonych Wzgórz.Spokój, prostota, wyśmienite, choć proste jedzenie, piękne kazania i pieśni o miłości i wielbieniu, poruszające słowa Mistrza, odwołujące się do najczystszych wartości ludzkości - wszelkie konflikty i brudy życia nie miały tu prawa wstępu.Tutaj panowały wyłącznie miłość i spokój.Tego dnia zaś miał się rozpocząć wielki letni festiwal, festiwal Pełnej Paszy, podczas którego ona, Amy Carnaby, miała przejść inicjację i stać się jedną ze Stada.Festiwal odbywał się w błyszczącym, białym budynku z betonu, zwanym przez nowicjuszy Świętą Zagrodą.Wyznawcy zbierali się tam tuż przed zachodem słońca.Ubrani byli w owcze skóry i sandały.Ramiona mieli odkryte.W środku zagrody, na wysokiej platformie, stał doktor Andersen.Ten potężny mężczyzna o złotych włosach, błękitnych oczach, jasnej brodzie i regularnych rysach twarzy nigdy jeszcze nie wyglądał bardziej zniewalająco.Ubrany w zieloną szatę, trzymał w dłoni złoty kij pasterski.Kiedy go uniósł ponad głowę, wśród zebranych zapadła śmiertelna cisza.- Gdzie są moje owieczki? Odpowiedź padła z tłumu wiernych:- Jesteśmy tutaj, o pasterzu.- Natchnijcie swe serca radością i dziękczynieniem.To święto radości.- To święto radości i jesteśmy radośni.- Nie zaznacie więcej smutku ani bólu.Jest tylko radość!- Tylko radość.- Ile głów ma Pasterz?- Trzy głowy: głowę ze złota, głowę ze srebra i głowę z dźwięcznego mosiądzu.- Ile postaci ma Pasterz?- Trzy postacie: postać z.ciała, postać z rozkładu i postać ze światła.- W jaki sposób zostaniecie przyjęci do Stada?- Sakramentem krwi.- Czy jesteście gotowi przyjąć ten sakrament?- Jesteśmy gotowi.- Zakryjcie oczy i wyciągnijcie prawe ramiona.Wierni posłusznie przewiązali oczy zielonymi szarfami, rozdane im uprzednio w tym celu.Panna Carnaby, śladem pozostałych, wyciągnęła prawe ramię.Wielki Pasterz przechodził między rzędami wyznawców.Rozległy się ciche krzyki i jęki, bólu lub ekstazy.- To jedno wielkie bluźnierstwo! - powiedziała w duchu panna Carnaby.- Taka histeria religijna jest godna ubolewania.Muszę zachować absolutny spokój i obserwować reakcje innych.Nie dam się omamić, nie.Podszedł do niej Wielki Pasterz.Poczuła, jak bierze ją za ramię, poczuła ostry, kłujący ból, jakby od ukłucia igłą.Głos Pasterza powiedział cicho:- Sakrament krwi, który przynosi radość.Przeszedł dalej.Wkrótce padł rozkaz:- Odsłońcie oczy i napawajcie się radością ducha!Słońce właśnie zachodziło.Panna Carnaby rozejrzała się.Razem z innymi wyszła powoli z Zagrody [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl