[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zadzwonił telefon na biurku.Prezydent sięgnął po słuchawkę.- Słucham.- Telefon do pana Wilsona, panie prezydencie.Pilna wiadomość.Czy mogę przełączyć rozmowę?Prezydent wyciągnął słuchawkę w stronę Wilsona.- Tu Henry - rozległ się głos Hunta.- Wybacz, że przeszkadzam, ale sądziłem, że powinniście o tym wiedzieć.Jeden z pozostałych tuneli, w Wisconsin, przestał działać.Właśnie AP przekazała wiadomość.- Mówisz, że przestał działać? Nie zdarzyło się to, co w Wirginii? Nic się nie przedarło?- Chyba tak.Wiadomość mówi tylko, że przestał działać.Zniknął.Tylko tyle.- Dzięki, Henry.Dziękuję za informację.- Zwrócił się do prezydenta:- Kolejny tunel przestał działać.Zniknął.Przypuszczalnie dokonali tego ludzie z tamtej strony.Pamięta pan, że Gale mówił, iż zostawili na straży ludzi, którzy mieli zniszczyć tunel, gdyby działo się coś złego.- Pamiętam - odparł prezydent.- Musieli się do nich dobrać najeźdźcy.Aż boję się o tym pomyśleć.Ile trzeba mieć odwagi, żeby zdobyć się na taki krok.Prawdopodobnie ci, którzy strzegli tunelu w Wirginii, nie mieli nawet szans uczynić to.- Wracając do pańskiego przemówienia, panie prezydencie - podjął Reynolds.- Zostało już niewiele czasu.- W porządku.Chyba jestem zmuszony wystąpić.Zróbcie co w waszej mocy, ale ani słowa o wytropieniu i osaczeniu.- Będzie pan musiał powiedzieć prawdę - stwierdził Wilson.- Należy ludziom wyjaśnić, czym jest ten potwór.Będziemy zmuszeni zaznaczyć, że właśnie owe potwory są powodem ucieczki ludzi przez tunele czasowe.- Podniesie się krzyk, żeby pozamykać wyloty tuneli - wtrącił Reynolds.- Trudno - stwierdził prezydent.- Nie znamy innego sposobu na ich zamknięcie niż wystrzał z działa.A przecież bez powodu nie możemy strzelać do tłumu uchodźców, naszych uchodźców.- W dość krótkim czasie problem może w ogóle przestać istnieć - zauważył Howard.- Jeden tunel już zniknął, wkrótce wyłączą się inne.Możliwe, że za kilka godzin nie będzie żadnego.- Mam nadzieję, że nie - odparł prezydent.- Bez względu na to, co się jeszcze wydarzy, bez względu na problemy, jakie mogą się pojawić, żywię głęboką nadzieję, że uda się przejść wszystkim.W drzwiach pojawiła się Kim.- Przyszedł pan Gale, panie prezydencie.- W porządku, wpuść go.Gale wszedł do gabinetu przygarbiony, powłócząc nogami, lecz po chwili wyprostował się i sprężystym krokiem podszedł do biurka.Na jego twarzy malowało się zmęczenie.- Tak mi przykro, panie prezydencie - rzekł.- Brak mi odpowiednich słów, by wyrazić mój żal i żal moich ludzi.Sądziliśmy, że nasze zabezpieczenia okażą się skuteczne.- Proszę usiąść, panie Gale - powiedział prezydent.- Może pan nam teraz pomóc.Potrzebujemy pańskiej pomocy.Gale ostrożnie usiadł w fotelu.- Chodzi panu o obcych? Chcielibyście dowiedzieć się o nich czegoś więcej? Powinienem był powiedzieć więcej już dziś po południu, ale mieliśmy tak wiele spraw, a ja nie sądziłem.- W pełni się z panem zgadzam.Poczyniliście pewne kroki, by uniknąć tego, co się wydarzyło.Możliwe, że zrobiliście wszystko, co było w waszej mocy.Lecz obecnie potrzebujemy pańskiej pomocy, żeby odnaleźć to stworzenie.Musimy poznać jego zwyczaje, musimy wiedzieć, czego możemy się spodziewać.Trzeba je wytropić.- Na szczęście przedostało się tylko jedno z nich - wtrącił Reynolds.- Kiedy je schwytamy.- Niestety - przerwał mu Gale.- To wcale nie jest takie szczęście, jak się panu wydaje.Obcy są istotami obupłciowymi.- Chce pan powiedzieć.- Dokładnie to chcę powiedzieć - odparł Gale.- Młode wykluwają się z jaj.Każdy dorosły osobnik może złożyć zapłodnione jaja.A obcy składają je w olbrzymiej ilości.Zaraz po wykluciu młode stworzenie nie wymaga żadnej opieki, w każdym razie one nie opiekują się młodymi i.- Zatem musimy go znaleźć - powiedział prezydent - zanim zacznie składać jaja.- Tak - odrzekł Gale - chociaż obawiam się, że może być już za późno.Należy spodziewać się, że stworzenie to zacznie składać jaja w ciągu kilku godzin od chwili wyjścia z tunelu.Z pewnością zda sobie sprawę ze swego krytycznego położenia.Przede wszystkim musicie pozbyć się złudzeń i przestać traktować obcych jak zwykłe potwory.To nie są zwyczajne stworzenia.Odznaczają się bardzo wysoką inteligencją.Ich procesy myślowe, a także fizjologia, podporządkowane są rytualnej drapieżności.Przynajmniej my sądzimy, że wynika to z rytuału.Ale nie oznacza to wcale, że są zwierzętami.Stworzenie, które się przedostało, zdaje sobie sprawę, iż jest jedynym przedstawicielem gatunku w tym konkretnym czasie, że cała przyszłość jego gatunku w tutejszej odnodze czasowej może zależeć tylko i wyłącznie od niego.Można przypuszczać, że jego świadomość jakimś sposobem zapanuje nad ciałem i organizmem.Reagując na zagrożenie, uruchomi wszelkie rezerwy fizyczne, ukierunkowując je na produkcję tak wielu jaj, jak to tylko możliwe.Co więcej, rozumiejąc, że może w końcu zostać wytropione i zabite oraz że będą prowadzone poszukiwania gniazd z jajami, stworzenie zacznie rozmieszczać ich kopczyki na jak największym obszarze.Będzie wyszukiwało odludne, najbardziej niedostępne miejsca na swoje gniazda.Rozumiecie chyba, że ono już toczy walkę, nie dba o własne życie, a cały instynkt skierowany jest na zachowanie gatunku.Czterej mężczyźni w gabinecie siedzieli jak sparaliżowani w zapadłej nagle ciszy.W końcu prezydent poruszył się i powiedział:- Zatem nie daje nam pan żadnych szans na odnalezienie go, zanim zacznie składać jaja?- Skłonny jestem twierdzić, że nikt nie ma tu najmniejszych szans - odparł Gale.- Obcy prawdopodobnie już złożył pewną ilość jaj i będzie je składał nadal.Chyba powinienem zostawić wam jakąś nadzieję, choćby tylko po to, by w nikłym stopniu zmazać moją winę, winę naszej społeczności.Ale byłbym nie w porządku, gdybym nie przekazał wam całej prawdy.Bardzo mi przykro [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl