[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Nie zdradzisz mi tajemnicy? Co to za tragedia? Kristin Overmeyer zaginęła wyjaśniła Deborah. Ona i jej koleżanka z roku,Rebecca Corey.Ostatni raz widział je jeden z pracowników Kliniki Wingate a.Tuż poopuszczeniu kliniki wzięły do samochodu jakiegoś autostopowicza. Słyszałam, że wiosną zaginęły jakieś dwie studentki przyznała Joanna. Alenazwiska nie obiły mi się o uszy. Co je, na Boga, skłoniło, żeby zabrać autostopowicza? Może go znały? Może powiedziała Deborah.Tym razem to ona się wzdrygnęła. Skóra micierpnie, kiedy słyszę takie historie. Nie udało się odnalezć tych dziewczyn? Może ich zwłoki? Tylko samochód.Należał do Rebecki Corey.Znaleziono go na postoju dla cięża-rówek przy autostradzie do New Jersey.Samych dziewczyn nigdy więcej nie widziano.Ani żadnej z ich rzeczy, na przykład torebek albo ubrania. Czy od Kristin pobrano komórki jajowe? Sześć sztuk.Rodzina skierowała sprawę do sądu, żeby je odebrać, ale klinika zgo-dziła się oddać je dobrowolnie.Najwyrazniej jej krewni chcieli mieć coś do powiedze-nia w kwestii ich dalszego losu.Co za smutna historia! I to by było na tyle, jeśli chodzi o zasięgnięcie języka na temat zabiegu skwito-wała Joanna. Zawsze możemy zadzwonić do kliniki i poprosić o nazwisko jakiejś dawczyni odparła Deborah. Skoro mamy już dzwonić do kliniki, możemy od razu wypytać ich o wszystko stwierdziła Joanna. Jeśli rozmowa wypadnie dobrze, mogłybyśmy poprosić, żebyskontaktowali nas z osobą, która już przez to przeszła. Czyli zgadzasz się spróbować? Myślę, że nie zaszkodzi dowiedzieć się więcej odparła Joanna. W każdymrazie nie obiecuję niczego, poza ewentualną wizytą w klinice. Zwietnie! wykrzyknęła Deborah.Podeszła do przyjaciółki i przybiła z nią piątkę. Wenecjo, przybywamy!Rozdział 215 pazdziernika 19997.05Był piękny jesienny dzień, gdy Deborah i Joanna, opuściwszy Cambridge, w po-wodzi różnobarwnych liści mknęły autostradą nr 2 na północny zachód, w stronęBookford.Słońce miały za sobą, więc nie raziło im oczu, i tylko od czasu do czasu ośle-piał je refleks odbity od przedniej szyby któregoś z samochodów, tłumnie ciągnącychdo Bostonu.Obie dziewczyny miały na sobie okulary przeciwsłoneczne i czapeczki ba-seballowe.Nie rozmawiały, odkąd minęły Fresh Pond.Każda pogrążyła się we własnych my-ślach.Deborah przede wszystkim nie mogła się nadziwić, jak szybko ich plany nabrałyrealnych kształtów, tak jakby kontakt z Kliniką Wingate a i wszystko, co miało się z tymwiązać, były im od dawna pisane.Rozmyślania Joanny koncentrowały się bardziej najej przeżyciach wewnętrznych.Zdawało jej się niewiarygodne, jak wiele w jej życiu ule-gło zmianie w ciągu ostatniego tygodnia i jaki wielki spokój czuje pomimo tych zmian.W niedzielę, kiedy uznała wreszcie, że doszła do siebie na tyle, by porozmawiać z Carl-tonem i stawić czoło jego prawdopodobnym naleganiom, by ślub odbył się w czerwcu,on zaciął się w złości do tego stopnia, że nie raczył nawet odbierać telefonu.Przez kilkadni na próżno dzwoniła i zostawiała wiadomości.W efekcie nie rozmawiali ze sobąprzez cały tydzień, co potwierdziło tylko w oczach Joanny słuszność jej nagłego olśnie-nia w stosunku do małżeństwa w ogóle i do Carltona w szczególności.Uwzględniwszywszystkie jego dotychczasowe uniki, jego obecna negatywna postawa wydawała jej sięnie na miejscu.W każdym razie nie wróżyło to dobrze.Komunikacja zajmowała wy-soką pozycję w jej systemie wartości. Pamiętałaś, żeby zabrać tę listę pytań, którą przygotowałaś? odezwała sięDeborah. Oczywiście odparła Joanna.Pytania dotyczyły głównie dolegliwości, jakichmogą spodziewać się po zabiegu, ograniczeń w uprawianiu sportu i tym podobnychspraw.Deborah była mile zaskoczona sposobem, w jaki Klinika Wingate a zareagowała naich zgłoszenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|