[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Wtedy śmiało zwróciłem się wprost do króla i zapytałem, czy zabiłby człowieka takiego jak ja, który mógłby nauczyć jego kowali wielu dziwów, by królestwo, którym włada, było bogatsze w ozdoby od innych.Król uśmiechnął się do mnie i zawyrokował, że nie zostanę złożony w ofierze, lecz otrzymam dom i służbę, a w zamian za to nauczę swojej sztuki wszystkich kowali tego kraju na pożytek całego królestwa.Zabronił mi jednak szerzenia słowa Chrystusa owego pod groźbą śmierci.To ostatnie rzeki pewnie po to, by zadowolić kapłanów Kukulkana.Dano mi zatem dom z kuźnią i wieloma służącymi, kowale z całego kraju przybywali i siadali u mych stóp, a mnie rozkuto z łańcuchów.Dwukrotnie później uciekałem, ale zgubiłem się w wielkim lesie, gdzie żołnierze królewscy odnaleźli mnie i przywiedli z powrotem do Uaxuanoc.Król okazał mi jednak miłosierdzie i nie ukarał mnie.Ale kiedy zbiegłem po raz trzeci i znów przyprowadzono mnie do miasta, nachmurzył się i rzekł, że jego cierpliwość się już kończy i jeśli ucieknę raz jeszcze, to zostanę ofiarowany Kukulkanowi.Z konieczności więc musiałem tego zaniechać i pogodzić się z życiem w niewoli.Jestem tu już, moi synowie, dwanaście długich lat i stałem się dla tych ludzi jednym z nich, z tą różnicą, że straż stoi wciąż przed domem i eskorta towarzyszy mi, gdy idę na targowisko.Nie chodzę do tutejszej świątyni, natomiast w domu zrobiłem sobie kapliczkę Jezusa i Matki Najświętszej, gdzie modlę się codziennie i nikt mi w tym nie przeszkadza, gdyż król powiedział: ,,Pozwólmy każdemu modlić się do bogów jego serca".Nie pozwoli! mi jednak głosić prawdziwej wiary w mieście, a ja podporządkowałem się temu zakazowi z obawy przed śmiercią i wstydzę się z tego powodu.Uaxuanoc jest wielkim i pięknym miastem, gdzie wszystko aż kapie od złota.Nawet rynny odprowadzające wodę deszczową z dachów świątyni do cystern są ze złota.Ja sam używam w kuchni złotych łyżek, pod tym względem jestem bogatszy od każdego króla w chrześcijańskim świecie.Wydaje mi się, że Majowie wyszli z lędźwi tych starożytnych Egipcjan, którzy więzili Izraelitów, gdyż ich świątynie są bardzo podobne do egipskich piramid, jeśli wierzyć opisom pewnego podróżnika, który był w tamtych stronach.Jedynie pałac królewski jest budowlą wzniesioną na planie kwadratu wyłożoną w środku i na zewnątrz złotymi płytami, złote są nawet posadzki.Ludzie ci doskonale opanowali sztukę emaliowania, ale używają jej w bluźnierczych celach, a mianowicie, by zdobić swoich bożków, robią również dużo pięknej biżuterii.Nawet zwykli ludzie noszą tu złoto i emaliowane ozdoby.Życie wiodę lekkie, cieszę się bowiem wielkim szacunkiem za moją pracę w kuźni, a ponadto pozyskałem względy króla, który obdarowuje mnie prezentami, ilekroć zadowolę go moimi wyrobami.Często jednak płaczę po nocach, marząc o tym, by znów być w Hiszpanii, choćby w zwykłej tawernie Kadyksu, wypełnionej muzyką i śpiewem, gdyż Majowie mają bardzo mizerne pojęcie o muzyce, nie znają innych instrumentów prócz fujarki i bębna, a ja nie posiadam nijakiej wiedzy o sztuce muzykowania, by móc ich w tej mierze czegoś nauczyć.Ale mówię wam, moi synowie, że Bóg dotknął Swym Palcem tej ziemi i z pewnością pragnie, by włączyć jej mieszkańców do Owczarni Chrystusa.Widziałem tu bowiem cud nad cudami, rzecz tak niepojętą, że dla wszystkich powinna być widomym świadectwem tego, że łagodna Dłoń Chrystusa obejmuje cały świat i żadnego zakątka nie pomija.Widziałem ten znak wypisany rozpalonym złotem na zboczu złotej góry, leżącej o krok od centrum miasta, a świeci on w wieczystej chwałę jaśniej niż złoty pałac króla Majów.Musi on oznaczać, że chrześcijanie posiądą ten kraj na własność, niewierni zostaną pognębieni, a poddani Chrystusa obalą kiedyś posągi bogów w świątyniach, zedrą złoto z dachów i wezmą w posiadanie złotą górę z płonącym znakiem — cudem, który wszystkie oczy powinny zobaczyć.Dlatego też, moi synowie, Jaimie i Juanie, czytajcie uważnie ten list, gdyż moim życzeniem jest, by chwała ta przypadła rodzinie de Viverów, która skutkiem tego zostanie wywyższona.Wiecie, że nasza rodzina wywodzi się ze starego hiszpańskiego rodu, który padł ofiarą Maurów, że majątki nasze przepadły, a dziedzice świetnego nazwiska musieli zająć się najzwyklejszym rzemiosłem.Mój ojciec był złotnikiem, co, chwała Bogu, uratowało duszę moją w tym kraju.Kiedy przepędzono z Hiszpanii niewiernych Maurów, nasz los odmienił się.Dzięki spuściźnie po ojcu mogłem kupić ziemię w prowincji Huelva i stać się alkadem.Spoglądałem jednak ku dalekim, nie znanym krainom leżącym na zachodzie i myślałem, że można by je ujarzmić, osiąść w nich jako gubernator nowych prowincji królewskich i przekazać wam, moi synowie, o wiele większe dziedzictwo.Tak więc przybyłem z Hernanem Cortezem do Meksyku.Ktokolwiek zajmie miasto Uaxuanoc, posiądzie też złotą górę, o której pisałem, a imię jego rozbrzmiewać będzie w całym chrześcijańskim świecie.Zasiądzie on po prawicy królów i cieszyć się będzie większym niż inni szacunkiem.Moim zaś życzeniem jest, by człowiek ten nosił nazwisko de Vivero.Ale smuciło mnie, gdy synowie moi żyli w niezgodzie jak niegdyś Kain i Abel, gdy walczyli ze sobą z błahego powodu, przynosząc tym wstyd nazwisku, zamiast zjednoczyć się dla dobra rodziny.Przeto wzywam was w imię Boga — bądźcie zgodni! Ty, Jaimie, zawsze proś o przebaczenie swojego brata za grzechy popełnione przeciw niemu, a ty, Juanie, czyń podobnie i wtedy pojednani pracujcie dla tej samej sprawy, to znaczy zdobycia miasta i złotej góry z jej cudownym znakiem.Wraz z tym listem przesyłam wam podarunki, dla każdego jeden
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|