[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Okazujenawet swój dystans, każąc mu czekać przez godzinę.Jego bardziej pragmatyczne wcielenie jednak zaaranżowało wpierw prywatne spotkaniepoprzedniej nocy spotkanie, podczas którego owoce synowskiej dyplomacji uznał, jeśli ma byćszczery, za równie satysfakcjonujące jak modlitwa. CZZ VIIście papieski rozwódPoznałem ją cieleśnie nieskończenie wiele razy, lecz papież zabrał ją dla siebie.Giovanni Sforza, książę Pesaro, jesienią 1497 roku Rozdział 32Na ile dobremu chrześcijaninowi przystoi radować się z nagłego uśmiercenia kogośznienawidzonego i przyznawać się do tego? Kiedy wiadomość o śmierci Juana dociera dopałacu w Pesaro, Giovanni Sforza nie ma najmniejszego problemu z uzewnętrznianiem radości.Byłby może wolał, żeby to innego szwagra zaszlachtowano i wrzucono do ścieku, ale przezostatnie miesiące ucierpiał przez ostry język Juana tyle samo, co przez uszczypliwość Cesarego,i nie ulega wątpliwości, że jego zgon podnosi go na duchu.Niestety, euforia nie trwa długo.W środku nocy budzi go paraliżujący ból brzuchai uświadamia sobie, że nawet w tej chwili muszą trwać dyskusje nad tym, kto może byćodpowiedzialny za ów potworny akt i że jego imię może rychło znalezć się na ustachwszystkich.Gdy dochodzą go wieści o lamentującym dzień i noc papieżu, wpada w panikę, żektoś posłyszy wśród jego zawodzeń miano Sforza.Jego kuzyn kardynał, jak się dowiaduje, oddałjuż klucze do swojego domu, by umożliwić jego przeszukanie, i uciekł w strachu o własne życie.Chwilami żałuje, że tego nie zrobił, że nie miał odwagi.Co byłoby do tego potrzebne? Ilepieniędzy? Jakie kontakty? Jacy ludzie? Jest mnóstwo sposobów, by pokrajać kogoś na kawałki,samemu nie tykając noża.Trzeba jednak być pewnym lojalności swoich zleceniobiorców: musząbać się tego, kto ich zatrudnia, bardziej niż rodziny ofiary.On zaś nigdy nie cieszył się takąpozycją.Wieści o załamaniu papieża i jego publicznej pokucie są tak niezwykłe, że Giovanniniemal zazdrości teściowi zdolności odczuwania.Spędza nad listem kondolencyjnym tyle czasu,że kiedy wreszcie go wysyła, wie już, jak wiele innych zostało doręczonych.Papieski chórwkrótce odśpiewa subtelny motet na śmierć Absaloma, syna Dawidowego, autorstwa osobistegokompozytora Jego Zwiątobliwości i nawet najzagorzalsi przeciwnicy papieża poczują impuls, bypróbować go pocieszyć.Szalony mnich z Florencji, Savonarola, który spędza życie, miotającgromy na Watykan, śle papieżowi górnolotne kazanie o miłości i nieskończonej litości Boga,z Francji zaś pełen uczucia list, nad którym Aleksander od nowa zalewa się łzami, przysyła niekto inny jak zaprzysięgły wróg kardynał della Rovere.Można wręcz uwierzyć, że ich politycznepojednanie nie jest ostatecznie takie niemożliwe.Po publicznym uwolnieniu Sforzów od winy i przyjęciu ich z powrotem do watykańskiejowczarni z Rzymu w tumanach letniego pyłu rozchodzą się wokół nazwiska dalszychpodejrzanych.W Wenecji na całym Rialto słychać: Orsini, podczas gdy we Florencji szepcze sięnawet konkretne imiona: Paolo, siostrzeniec otrutego Virginia.Lub jego szwagier, wojowniczyBartolomeo.Wszyscy jednak zgadzają się, że ktokolwiek odpowiada za zbrodnię, Borgiowiebędą musieli przełknąć swój ból i uzbroić się w cierpliwość.Zuchwałość, z jaką dokonanomorderstwa, sugeruje tyleż karę, co i grozbę, i są tacy, którzy się zastanawiają, czy rodzinaprzetrwa ten cios.Nawet papież zdaje się to rozumieć: z końcem lipca oficjalnie odwołujedochodzenie i stwierdza, że zostawia rzecz w rękach Boga.Plotka daje Giovaniemu nadzieję, że może jego los również się odmieni i że w tejatmosferze nowo odnalezionej świętości jego małżeństwo otrzyma drugą szansę.Chwilami niejest pewien, co byłoby gorsze: pozostać związanym na zawsze z tym występnym, agresywnymrodem czy zostać haniebnie odtrąconym.Dopóki jednak Aleksander jest papieżem, sytuacja jestjasna: jako władcy miasta, które należy także do państwa kościelnego, lepiej mu ostać sięw rodzinie, niż znalezć się poza nią.Dla dobra sprawy nawet się modli: za duszę Juana (to raczejbezpieczne trzeba by znacznie więcej niż jego modlitwy, aby go ocalić od ognia piekielnego)i za swoją własną przyszłość.Niebawem otrzymuje odpowiedz na swój dylemat.Nawet jeśli wicekanclerz AscanioSforza został przyjęty z otwartymi ramionami i zaszczycony prywatną naradą z papieżemi kardynałem Walencji, ciepłe powitanie należy już do przeszłości, a panuje chłodnarzeczywistość.Małżeństwo należy uznać za niebyłe i papież chce wreszcie zakończyć sprawę.Imdłużej to potrwa, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że Giovanni zatrzyma posag.Wszystko to zostaje mu ciśnięte prosto w twarz albo raczej znacznie niżej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|