[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam wrażenie,że jesteś potężnie przemęczona.Wypisałem ci zwolnienie.Musisz je potwierdzić u swo-jego lekarza pierwszego kontaktu. A mama? Do niej nie będę dzwonił, mogłaby się niepotrzebnie zmartwić.Na razie niedzieje się nic złego.Jeśli będziesz miała ochotę, zadzwonisz do niej sama, prawda? Wkładał płaszcz. Poczekam jeszcze chwilę na Ewę i pojadę do szpitala.Mam dzi-siaj nocny dyżur i jestem już sakramencko spózniony. Panie doktorze.zachowałam się jak przygłup. Mam na imię Piotr, wiesz przecież, prawda?  Uśmiechnął się i popędził dodrzwi, bo właśnie ktoś dzwonił.Nie ktoś, tylko Ewa.Poszeptali coś w korytarzu.Cmok, cmok.Zgrzytnął zamek.W drzwiach mojej sypialni stanęła Ewa. Super wyglądasz, Brygidko  powiedziała. Dawno nie widziałam cię w takdobrej formie!Nagle zaczęłyśmy się śmiać jak wariatki, jak za dawnych szkolnych czasów.Od razupoczułam się lepiej.Właściwie, całkiem dobrze.Chciałam wstać z łóżka, ale Ewa po-zwoliła mi pójść tylko do łazienki, szybko się umyć, włożyć piżamę.Oczywiście za dużąo dwa numery, męską! Przez ten czas nakarmiła Wacka i zaparzyła herbatę.Dla mnieziołową, melisę.Dla siebie zieloną.Wcisnęła mi w garść jakieś dwie malutkie table-teczki. No, dziewczynko  powiedziała  wypij to, a potem będziemy gawędzićo wszystkich ważnych sprawach.Jeśli będziesz miała ochotę, oczywiście.Jeśli nie, mo-żesz natychmiast zasnąć i odespać wszystkie zarwane noce. Na szczęście mam double-bed  ziewnęłam ostentacyjnie. Pościel jest w sza-fie na dole.Wyjmij sobie  powiedziałam, udając, że zasypiam.Zdecydowanie nie miałam w tej chwili nastroju na pogawędki z Ewą. Nie wiem, jaki to dzień, jeśli to w ogóle dzień (pózniej okazało się, że wtorek, 2 paz-dziernika).Nie wiem nawet, czy śpię, czy wszystko to dzieje się na jawie.Siedzę przed telewizorem i oglądam teleturniej.Na trzy pierwsze pytania odpowia-dam bezbłędnie.Może sama powinnam wystąpić w takim programie? A gdyby na przy-kład zapytali mnie o jakiś wzór chemiczny albo rzekę na Borneo? Narobiłabym strasz-nego wstydu sobie i mamie, która uważa, że włożyła mnóstwo wysiłku w moją eduka-cję.Szóste pytanie  nie wiem! Dlaczego nie wiem? Bo dotyczyło największych miło-ści w literaturze świata! Prawidłowa odpowiedz brzmiała: Romeo i Julia. Przegrałaś!  krzyczy na mnie jakiś karzeł prowadzący program. To było py-tanie podchwytliwe! Nie ma miejsca na miłość w dzisiejszych czasach! Odpadasz! Jak to: nie ma miejsca na miłość?!  beczę, a karzeł przybliża do mnie swoją ob-leśną twarz i tuż przy moim nosie wybucha śmiechem.Chyba się budzę, być może tylko na chwilę.Słyszę z oddali buczącą lodówkę, a tużobok pomrukującego, chrapiącego Wacka, który wpakował się do mojego łóżka.Nie ma nic piękniejszego i bardziej banalnego, nieprzyzwoicie kiczowatego, jak za-chód słońca nad morzem.I plaża.Leżę na plaży.Po plaży zawsze spaceruje jakaś para o zachodzie słońca.Trzymając się za ręce!On jest sam i nikogo nie trzyma za rękę.Zbliża się do mnie, jest już bardzo blisko,zrywa ze mnie kostium kąpielowy i każe towarzyszyć sobie w spacerze. W pobliżu mojego bloku nie ma plaży  myślę gorączkowo  jak równieżw moim mieście ani w tej części kraju, i na dodatek ciągle pada, nie ma więc mowyo spacerach.Dzwoni telefon.Chyba trzeba wstawać.Niedobrze, nie umiem przekonać samejsiebie, że to naprawdę zwykły dzień i nie ma żadnej taryfy ulgowej na plażę.Słyszę, jak ktoś udając mnie, rozmawia przez telefon.A może to ja? Halo? Cześć, Brygidko. Magda używa zdrobnienia mojego imienia tylko wtedy, gdyczegoś ode mnie oczekuje. Jak się miewasz?  Oho! Musi jej naprawdę zależeć.Czuję, jak zwija się w supełek.Postanawiam jej pomóc.88  Czy coś się stało? Zapisałam się na kurs wizażu. I.?! Wiesz, muszę wreszcie zacząć w siebie inwestować, czyli znalezć trochę czasudla siebie.Michał poleciał wczoraj na miesiąc do Australii, nie popilnowałabyś Kuby?Wiesz, żeby lekcje odrobił i tak dalej.Tylko we czwartki wieczorem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl