[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przyjazniliśmy się - odparł. - Coś więcej?Mężczyzna wahał się.By zyskać na czasie, ruszył po napoje.Kiedy wrócił, twarz miał poważną, spokojną.Chyba podjąłjakąś decyzję.- Tylko raz byliśmy ze sobą.Ale to była bardzo ważna kobietaw moim życiu - odpowiedział szczerze.Lena i Hubert uznali, że to była pierwsza dobra wiadomość.Wyglądało na to, że Paweł nie chce kłamać.- Przed prokuratorem zeznał pan inaczej - zauważył Hubert.- Bałem się - przyznał.- Minęło tyle lat.Nie ma sensu tegoukrywać.- To jak to z wami było? - odezwała się Lena.Paweł potwierdził, że poznali się w pracy.Pracowalinaprzeciwko siebie.Ola w kwiaciarni, on w supermarkecie zesprzętem elektronicznym.Nieprawdą zaś było, że to ona oniego zabiegała.Przeciwnie, mijali się niemal codziennie,widział ją czasem przez szybę.Od razu zwrócił na nią uwagę.- To była bardzo piękna kobieta - dodał.- Wszyscy mieli nanią ochotę.Pracownicy sklepów znali się dobrze.Choć kiedywybuchła afera, nikt się do tego nie przyznał.Bo ona niedopuszczała do siebie ludzi, a zwłaszcza mężczyzn.Miała uraz zpowodu męża, który ją bił, i bała się, że to się może powtórzyć.Właściwie, jeśli chodzi o nas, było to naprawdę dziwne.- Dziwne? - dopytała Lena.- Ola nie chodziła na żadne imprezy, zajmowała siędzieckiem.Poświęciła się Amadeuszowi.Teraz doskonale torozumiem.- Poznał go pan?- Kilka razy go widziałem.Niezły z niego był łobuz -uśmiechnął się smutno Paweł.Upił łyk ze swojej szklanki iobrzucił Lenę spojrzeniem.Odwróciła wzrok speszona.- To jak to w końcu było? Spaliście ze sobą i nie byliścierazem? - zniecierpliwił się Meyer.Czuł coraz większą irytację.Nawrocki był typem szarmanckiego mężczyzny, który lubiłflirtować i umiał to robić.Po spotkaniu z Leonem JekelemMeyer był pewien, że Paweł mógł porządnie zawrócić florystcew głowie.To była kobieta, która pasowała do tego czarusia idealnie.Nawrocki usiadł wygodnie na fotelu i zaczął opowiadać:- Mówiłem, że od razu mi się spodobała.Ale nie miałem jaksię do niej zbliżyć.Nigdy nie bywała, tam gdzie bywałem ja.Niechodziła na przyjęcia, z nikim się nie przyjazniła.- Już pan to mówił - przerwał mu Meyer, a Lena spojrzała naniego karcąco.Hubert zamilkł.- Kiedy któregoś dnia zobaczyłem ją w sklepie, gdziepracowałem.- zaczął znów Paweł -.uznałem, że to dla mnieszansa.Chciała kupić lodówkę, podszedłem więc i sprzedałemjej najlepszą, jaka była w magazynie.Oddałem jej swójpracowniczy upust, obiecałem, że dostarczę ją do domu, bezopłat.Potraktowała to jako ofertę sklepu, nie zwracała na mnieuwagi.Wziąłem kumpla, pojechaliśmy.Jej mieszkanie byłoczyste i puste, jakby nikt tam nie mieszkał.Jedyną ozdobą byłapiękna harfa.Nigdy nie widziałem na żywo tego instrumentu.Ola powiedziała, że musi ją sprzedać.Potrzebowała pieniędzy,a i tak nie chciała już na niej grać.Mówiliśmy o muzyce, oharmonii.Mój kumpel zaczął ziewać po kilku minutach izgodnie z umową zmył się, gdy tylko Ola wręczyła mu zgrzewkępiwa.Ja zostałem, ale nie rozmawialiśmy długo, bo musiaławyjść poszukać Amadeusza.Zawieruszył się gdzieś na osiedlu.Była trochę zdenerwowana.Potem długo nie działo się nicwięcej.Któregoś dnia zobaczyłem ją, jak taszczy kwiaty zautobusu.Zaproponowałem, że pożyczę jej auto do wożeniatowaru.Okazało się, że jej przyjaciółka jest chora, a Ola niemiała prawa jazdy.Codziennie przez tydzień o świcie jezdziłemz nią na giełdę.Ona była miła, nadal jednak mnąniezainteresowana.Tak mijały tygodnie.W tym czasie kumplepoznali mnie z Julką.To była rozrywkowa dziewczyna.Lubiłasię zabawić, była młoda i urocza.Szybko okrzyknęli nas parą.Któregoś razu na firmowe przyjęcie przyszła Ola.Miała jedyniecoś zostawić koleżance, jej wspólniczka namówiła ją, by chwilęzostała.Ja byłem już wstawiony.Julka tańczyła z koleżankamiw innym pokoju.Ola zbierała się do wyjścia.Nie wiem, co mniewtedy napadło, zamiast w policzek, pocałowałem ją w usta.Odepchnęła mnie oburzona.Przed wyjściem jednak obrzuciła mnie uważnym spojrzeniem.Pamiętam to, bo wtedy jakbypierwszy raz mnie zauważyła.Było to raczej zdziwienie niżzainteresowanie.Ale ten pocałunek jakoś na nią podziałał.Choć nadal nic się nie działo, zaczęła ze mną rozmawiać.Kombinowałem, by zwabić ją do siebie, codziennie widzieliśmysię przez szybę w sklepie.W tym czasie mój związek z Julką byłjuż tak zaawansowany, że jej matka zasugerowała, bymwprowadził się do jednego z mieszkań, które należały doZdunieckich.Skorzystałem z tej okazji.Płaciłem tylko za czynszi światło.Miałem długi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl