[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był nim OttoKleist.Robert poczuł, że trzęsą mu się ręce, gdy przeczytałgłośno jego nazwisko.- Pozwoli ksiądz, że otworzę - upewnił się, nim zdobył się naodwagę i kuchennym nożem delikatnie podważył brzegpapieru.Niemiecki tekst przez kilka sekund skakał mu przedoczami.W końcu wiersze uspokoiły się na tyle, że Robert mógłprzeczytać:Kochany,Czy wolno mi Cię jeszcze tak nazywać? Od twojego wyjazduminęły dwa długie miesiące, a ja w tym czasie nie otrzy-małam od Ciebie żadnej wiadomości.Niepokoję się i dlategowysyłam list na Twój berliński adres, licząc na to, że ważnewydarzenia zatrzymały Cię w domu, nie pozwalając na po-wrót w nasze strony.Myślę o Tobie dzień i noc i pocieszamsię, że przyjechałbyś, gdybyś tylko mógł.Z drugiej jednakstrony wciąż brzmią mi w uszach Twoje słowa, które zkażdym dniem wydają mi się coraz bardziej złowrogie: „Jeślinie wrócę, to znaczy, że nie żyję”.Czy nie tak właśniepowiedziałeś? Wtedy nie potraktowałam tego poważnie.Byłolato, a Ty stałeś obok i to wystarczało mi do szczęścia.Odtamtej pory wiele się zmieniło.Chciałabym o tym z Tobąporozmawiać, ale wolałabym osobiście, nie zapośrednictwem kartki papieru.Wierzę, że wkrótce otrzymamTwoją odpowiedź.Nie będziesz mnie przecież bez potrzebytrzymał w niepewności, wiedząc o tym, jak bardzo się oCiebie lękam.Twoja MariaDrugi list napisany był inną ręką, litery były bardziej kan-ciaste i zamaszyste, jakby stawiała je niecierpliwa dłoń.Robertwziął głębszy oddech, nim zajrzał do tekstu.- Może usiądziemy - zaproponował, bo wciąż stali obokregału, tam, gdzie zastało ich najnowsze odkrycie.Mario,Pisze Pani o swoich próbach nawiązania korespondencji zmoim przyjacielem Ottonem Kleistem, z którym miałemprzyjemność gościć u Państwa w letnich miesiącach.Proszęmi wierzyć, że Pani niepokój jest równy mojemu, jako że odwyjazdu z Kolitz nie widziałem się z nim ani nie słyszałem, bywrócił do Berlina.Nie pojawił się na uczelni z początkiemroku akademickiego, co musi dziwić, jeśli weźmie się poduwagę jego rzetelność i sumienność, a także zamiłowanie dopracy.Ja również pamiętam jego niezwykłą nerwowość podczasprac w klasztorze, zupełnie jakby się czegoś obawiał, chociażnigdy nie mówił o tym wprost.Jego lęk nasilił się jeszcze potym, jak spędził noc w krypcie, a w tym czasie ktoś przeszukałjego pokój.Zapytał mnie wtedy, czy to ja zamknąłem go wpodziemiach.Byłem oburzony, że mnie o to posądza.Dzisiaj mamy powody przypuszczać, że obawy Ottona byłyuzasadnione, a on zniknął dlatego, że sam tego chciał lub,może nie powinienem tego pisać, dlatego, że /etos mu w tympomógł.Nie muszę Pani przekonywać, że ta druga wersjawydarzeń wydaje się znacznie bardziej prawdopodobna.Niewiem, co Otto wiedział albo czym się zajmował, co mogłobystać się przyczyną jego śmierci? W ostatnim okresie naszejznajomości był nadzwyczaj skryty.Jedyne, co nam pozostaje, to nie tracić nadziei.Może naszprzyjaciel wyjechał i nie daje znaku życia? Obiecuję, że jeśliwróci do Berlina, natychmiast Panią o tym powiadomię.Mimo wszystko proszę być dobrej myśli.Oddany Pani Thomas NeumanDrugi list Thomasa do Marii utrzymany był w innym tonie,jakby piszący za wszelką cenę chciał ją natchnąć otuchą.Droga Mario,Nie wolno Pani tracić nadziei.Proszę mi wybaczyćśmiałość, ale domyślam się, że Ottona i Panią łączyłazażyłość, którą nazwać można najgłębszym i szczerymuczuciem.Proszę nie poddawać w wątpliwość intencji mojegoprzyjaciela.Zapewniam Panią, a znam Ottona naprawdędługo, że musiał mieć ważne powody, by usunąć się w cień natak długo.Nie przesądzajmy o jego śmierci wyłącznie napodstawie jego milczenia.Błagam Panią o cierpliwość.Niechże mu Pani okaże więcej zaufania.Pyta Pani, dlaczego nikt nie zajął się jego poszukiwaniem.Cóż mogę odpowiedzieć? Skoro nikt nie zgłosił zaginięcia,trudno było podejmować taką akcję z własnej inicjatywy.Ktozaprzeczy, że Otto miał prawo wyjechać w podróż, nieinformując o tym nikogo z bliższych i dalszych znajomych?Gdyby miał rodzinę, być może łatwiej byłoby się czegokolwiekdowiedzieć.Nie wierzę w Pani przypuszczenia, że Otto rozstał się z ży-ciem, broniąc dostępu do, być może, nieistniejącej tajemnicy.Głupio umrzeć za własne mrzonki, nie uważa Pani?Z wyrazami szacunku Thomas NeumanOstatni list skierowany był do pastora Kolitz Petera Herbsta,ojca Marii.Szanowny Panie,Niech mi wolno będzie wyrazić moje najgłębsze współczu-cie, jakie wywołała wiadomość o nagłej śmierci Pańskiej naj-starszej córki Marii, którą miałem szczęście poznaćostatniego lata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl