[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .PracujÄ…, skrzypiÄ…c, na próżno - Å›nieg już niepada Arsen zdaje siÄ™ tego nie dostrzegać.Róża przeciska siÄ™ miÄ™dzy fotelami i siada obok niego.DÅ‚uższÄ… chwilÄ™w milczeniu obserwuje biaÅ‚Ä… pustkÄ™ przed maskÄ… auta.PrzecinajÄ… wÅ‚aÅ›nieogromnÄ… jak lotnisko polanÄ™.Na czarnym niebie wÅ›ród rozerwanych wia-trem beżowych obÅ‚oków ukazuje siÄ™ księżyc.Arsen sztywno, oburÄ…cztrzyma kierownicÄ™.Jest coÅ› nienaturalnego, chorego w tej jego pozycji.Dotego ta twarz.szara maska.Mimo wszystkich fenomenalnych sztuczek,którymi popisaÅ‚ siÄ™ podczas ucieczki z Warszawy, Róża nie może siÄ™oprzeć wrażeniu, że oto wiezie jÄ… nie dawny dowódca-przywódca, aleupiór.ZrobiÅ‚a dobrze, wysyÅ‚ajÄ…c wiadomość.- PotrzebujÄ™ do toalety!On natychmiast zwalnia, ale ona tylko klepie go w ramiÄ™.- Nie tutaj.Nie bÄ™dÄ™ podcieraÅ‚a dupy Å›niegiem.Staniemy na stacji.- Nie ma stacji.- Wiem.Poczekam, aż bÄ™dzie.- DzwoÅ„ do pizdzielców!- DzwoniÄ™ caÅ‚y czas.- Nie przestawaj.Arsen zwalnia przed zbliżajÄ…cÄ… siÄ™ Å›cianÄ… lasu.Ona wraca na tyÅ‚ samochodu, przed ekrany.- Przejazd zobaczysz z prawej, skrÄ™t o trzydzieÅ›ci i dalej dwa kilome-try prosto.Ezra i Marks nadal nie odbierajÄ….WedÅ‚ug wskazaÅ„ skanera sÄ… już nad rzekÄ… przy dziewiÄ™tnastym.Z satelity wyglÄ…da to na gospodarstwo rolne.Co ten szajgec jeden zdrugim tam wyrabiajÄ…?- ZadzwoÅ„ do żurnalisty! - Arsen odwraca na moment gÅ‚owÄ™ i rzucakomendÄ™, niby zdawkowe pozdrowienie.Jakby siÄ™ zastanawiaÅ‚ jednocze-Å›nie nad czymÅ› innym.Ale pomysÅ‚ jest dobry.Róża dzwoni.Po szeÅ›ciu dÅ‚ugich sygnaÅ‚ach poÅ‚Ä…czenie siÄ™ koÅ„czy.- Też nie odbiera.- Spróbuj jeszcze raz.- Spojrzenie Arsena wÄ™druje miÄ™dzy elektro-nicznÄ… mapÄ… na desce rozdzielczej i ciemnÄ… Å›cianÄ… drzew taÅ„czÄ…cych przedpodskakujÄ…cym nierówno samochodem.Hamowanie wÅ›ród kolein i wiel-kich, zlodowaciaÅ‚ych bryÅ‚, ostry zakrÄ™t, biaÅ‚y krzyż pomiÄ™dzy równymipniami sosen, fragment ogrodzenia z surowych bali, a dalej - Å›nieżny, leÅ›nytunel, którego koÅ„ca nie widać.Prosto jak strzeliÅ‚.Gaz do oporu.Na liczni-ku sto dwadzieÅ›cia.Kolejny dÅ‚ugi sygnaÅ‚ z telefonu dziennikarza.Jeden, drugi, trzeci.szó-sty.- Nic!- Jeszcze raz!Arsen hamuje gwaÅ‚townie przed wyjÄ…tkowo gÅ‚Ä™bokim wykrotem, zaktórym równy dotÄ…d dukt zamienia siÄ™ w tor przeszkód.PoÅ‚amane gaÅ‚Ä™zietrzaskajÄ… pod koÅ‚ami, caÅ‚e auto trzÄ™sie siÄ™ tak, że Róża musi zapierać siÄ™ oblaszane Å›ciany.Powtórne wybieranie numeru.SygnaÅ‚ urwany w poÅ‚owie.Jest poÅ‚Ä…cze-nie! Róża jednym ruchem palca przerzuca odsÅ‚uch spodziewanej rozmowyna gÅ‚oÅ›niki w kabinie i próbuje wydobyć z siebie maksymalnie uprzejmyton sprzedawczyni ubezpieczeÅ„.- Am I speaking with mister Robert Pruski?Po drugiej stronie sÅ‚uchawki nic nie sÅ‚ychać.DÅ‚uga sekunda ciszy, poniej druga.- Mister Pruski is not here.- KoÅ›lawy angielski z polskim akcentem.- Who is talking?Pisk destilera sprawia, że Róża natychmiast zrywa poÅ‚Ä…czenie.- KtoÅ› nas namierza - mówi niskim, nieswoim gÅ‚osem i zupeÅ‚nie nie-potrzebnie.Arsen przecież dokÅ‚adnie wie, co oznaczajÄ… dzwiÄ™ki programuchroniÄ…cego ECDH.Jakim cudem?! Kto tam jest? AapiÄ…c z trudem równowagÄ™ we wÅ›cieklerozedrganym wnÄ™trzu, Róża podÅ‚Ä…cza do serwera kilka nowych urzÄ…dzeÅ„.Pracuje szybko, szarpie kablami, nie bawi siÄ™ w dokÅ‚adne konfigurowanie,ukrytÄ… w podwójnym dachu antenÄ™ podnosi o czterdzieÅ›ci dwa stopnie - naczuja.Jeżeli nawet caÅ‚y ciÄ…g zaraz padnie - to padnie.Ona potrzebuje tylkokilku sekund podglÄ…du.Chce siÄ™ upewnić, że wszystko stracone.BÄ™dÄ… chmury zasÅ‚aniaÅ‚y czy nie?Arsen zwalnia, zakrÄ™ca o dziewięćdziesiÄ…t stopni, potem przyspiesza.Transporter już nie szarpie jak dzikie zwierzÄ™ - teraz siÄ™ koÅ‚ysze.SÄ… wreszcie na asfalcie.Oczekiwany obraz teatru operacji pojawia siÄ™ po przyÅ‚Ä…czeniu trzeciegoaparatu z rzÄ™du.I zaraz znika, tak jak siÄ™ obawiaÅ‚a.Ale to, co na momentukazuje siÄ™ na ekranie, wystarczy aż nadto.W bezpoÅ›redniej bliskoÅ›ci go-spodarstwa nad rzekÄ… sÄ… co najmniej cztery osoby w ruchu, może i pięć.Dotego nakÅ‚adajÄ…ce siÄ™ silne sygnaÅ‚y, w tym dużo kodowanych.Już sprzÄ…tajÄ….- Widzisz ich?!- Nie widzÄ™ nic.Wszystko siadÅ‚o.MuszÄ™ restartować.- Pospiesz siÄ™.Róża uruchamia na nowo aparaty, ale teraz nie zamierza oglÄ…dać obsza-ru N52° 45' 3.7742 i E18° 57' 17.4573.Bardziej interesuje jÄ… ruch wokółmiejsca, gdzie siÄ™ obecnie znajdujÄ….Do najbliższej stacji benzynowej - wAuniuchach - dwadzieÅ›cia kilometrów.Kwadrans, jaki w tej sytuacji pozostaÅ‚, wykorzystuje, pracujÄ…c przytrzech klawiaturach naraz.Usuwa obie pamiÄ™ci z głównego silosu i zasta-nawia siÄ™, które z otaczajÄ…cych jÄ… procesorów powinna wymontować wpierwszej kolejnoÅ›ci.Wypycha kieszenie kombinezonu do oporu, ale jesz-cze nie wszystko wyjÄ™te.Cztery kolejne kostki krzemu umieszcza w adidasach.Jeszcze dwa razykÅ‚amie, mówiÄ…c Arsenowi o kÅ‚opotach z ponownym ustawieniem zerwane-go ukÅ‚adu.A on za każdym razem odpowiada równie beznamiÄ™tnie: Pró-buj dalej.Gdy oÅ›wietlona na zielono stacja pojawia siÄ™ przy drodze, jest dwadzie-Å›cia siedem minut po dziesiÄ…tej.- Kamera bÄ™dzie z przodu.StaÅ„ za budynkiem.- WolÄ™, żebyÅ› kucnęła gdzieÅ› indziej, jeÅ›li już musisz.- Stawaj!! MuszÄ™ kupić sÅ‚uchawki! ZwykÅ‚e, zasrane sÅ‚uchawki z okrÄ…-gÅ‚ymi koÅ„cówkami.PozrywaÅ‚am wtyczki.Arsen hamuje i skrÄ™ca.**Stacja jest maÅ‚a, ale z caÅ‚onocnym bufetem.Wiatr targa naderwanymbanerem reklamujÄ…cym wzbogacone paliwo.Przy dystrybutorach trzy auta:dwa zaÅ›nieżone, zamarzniÄ™te i puste, jedno - wÅ›ciekle fioletowe, bardzomaÅ‚e, bardzo Å›mieszne i bardzo czyste - wyglÄ…da, jakby przed chwilÄ… opu-Å›ciÅ‚o myjniÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|