[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tym, cosię wydarzyło z Isaakiem, niemogę znowu ryzykować.Pokręciłam głową.Isaac mnie zaskoczył, jednak gdyby Blake dał mijeszcze choć chwilę,poradziłabym sobie bez jego pomocy. Nie potrafię dokładnie określić, jak ani kiedy Max rozpocznie swojągrę, ale mogę ci obiecać, że tozrobi.Zmusi cię do robienia rzeczy, których nigdy nie robiłaś.Wie, ilefirma dla ciebie znaczy i ile tyznaczysz dla mnie. Skąd mógłby to wiedzieć? Erico, wskoczyłbym za tobą w ogień.Możesz mi po prostu uwierzyćna słowo? Wiem, że takbędzie, i nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego.Zamknęłam oczy.Fale rozbijały się o brzeg, wiał lekki wietrzyk.Czułam obecność Blake a, jegomagnetyczne przyciąganie.Był jedynym mężczyzną, któregokiedykolwiek kochałam.Wyznawał mimiłość i przysięgał, że zawsze mnie obroni, co brzmiało niemal zbytrycersko, żebym mogłapotraktować to poważnie, kiedy jednak otworzyłam oczy i spojrzałamna niego, przestałam wątpićw jego intencje.Poczułam się przytłoczona.Do oczu napłynęły mi łzy, postanowiłamjednak się nie poddawać.Splotłam ręce na piersi, próbując wziąć się w garść.  Blake, dobijasz mnie. Wiesz, ile kobiet w tamtej sali przekonało mnie do tego, żebym w niezainwestował? Ile? Jedna.Słowo to zawisło w powietrzu, nieprawdopodobna prawda, któramówiła o tym, jak niepewne jestmoje miejsce w tym przemyśle.Jeżeli Blake mówił prawdę, toniemalże cudem zaszłam tak daleko.Tłumaczyło to również, dlaczego za każdym razem, kiedyprzychodziłam na spotkanie, ichrecepcjonistka patrzyła na mnie takim wzrokiem, jakbym miała trzygłowy. O rany. Max i ja z różnych powodów chcieliśmy ciebie tamtego dnia.Niezamierzałem oddać cię bezwalki.Nawet przy ryzyku, jakie wiązało się z pracą z Blakiem, pozycja mojejfirmy była pewnie bardziejstabilna niż kiedykolwiek przedtem.Musieliśmy tylko wykombinować,jak ze sobą współpracować, niedoprowadzając się nawzajem do szału. I co teraz?  spytałam z nadzieją, że coś wymyślił. Co tylko chcesz, o ile nie będzie to dotyczyło Maxa.Ani Isaaca. Tak więc jesteśmy partnerami.Kiwnął głową. Blake, ja tu rządzę.Kiedy tylko zaczniesz mnie pouczać, jakpowinnam prowadzić własną firmę,rozstaniemy się. Mówiłam poważnie.Nigdy bym nie zrezygnowała ztego warunku, a Blake naszczęście nie mógł oponować, bo sfinansował mój projektnieoficjalnie.Ukląkł, wziął ode mnie kieliszek i razem z własnym postawił na piaskuobok nas. Jesteś szefową, maleńka.Zsunął mnie niżej na leżaku, zadarł mi sukienkę i zaczął wyciskaćgorące pocałunki na wewnętrznejstronie mojego uda.Fachowo zdjął mi majtki i dotknął ustami mojejcipki. O Boże. Chwyciłam się poręczy leżaka. Rozchylił mnie palcami i zaczął mnie lizać aksamitnym językiem.Podwpływem tego podwójnegonacisku na moje ciało poczułam nieposkromione pulsowanie.Wsunąłwe mnie szczupły palec i zacząłmnie mocno ssać, jednocześnie drażniąc językiem łechtaczkę.Odrzuciłam do tyłu głowę.Tak.Wygięłam się, przyciskając się do jego ust, a on wymierzył ostatnicios, wkładając we mnie drugipalec.Zębami trącił moją łechtaczkę.Aączył delikatność z naciskiem,nieomal doprowadzając mnie doorgazmu. Blake& !  krzyknęłam, próbując złapać oddech.Bryza chłodziłamoją skórę, osuszając cieniutkąwarstewkę potu, który pokrył moje ciało.Blake nie przestawał.Dochodziłam raz za razem, zaciskającsię wokół jego palców, aż niemalże zaczęłam tracić zmysły zpragnienia, by go poczuć w sobie.Wyskamlałam jego imię i zaczęłam go błagać, żeby przestał, niewiedząc, jak długo jeszczewytrzymam.Wstał.Rozchyliłam usta na widok twardego wybrzuszenia pod jegodżinsami.Pomógł mi wstaći mocno przytulił. Wejdzmy do środka  zaproponował, zanim zdążyłam zacząć gorozbierać.Czułam w jego ustach swój smak, twardy penis wciskał mi się wbrzuch.Zawsze za dużo, a jednaknigdy dosyć.Rozmiary żądzy, jaką we mnie wzbudzał, nieodmienniezapierały mi dech w piersi.Poszłam z nim do domu.Zaprowadził mnie do sypialni  ogromnegopokoju ze sklepionymsufitem i pobielonymi ścianami.Rozmiarami i elegancją ten domstawiał willę Fitzgeralda w cieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl