[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ze skrytym zadowoleniem Kane zauważył, że to jego imię, a nie Efrel, ludzie wykrzykiwali w podziwie.XIX.POWRÓT DO THOVNOSTENNetisten Marii kipiał z wściekłości - był to jego normalny nastrój, kiedy napotykał jakąś przeszkodę.- Tylko dwa statki wróciły! Na Hormenta! Na po trzykroć przeklętego Tloluvina! Tak nie może być - to niemożliwe! Jak Kane mógł zadać taki cios cesarskiej marynarce wojennej! Na Lato, wiedziałem, że powinienem był sam dowodzić tą wyprawą.Ty pozwoliłeś bandzie buntowników i piratów zwyciężyć najlepsze okręty wojenne na Zachodnim Morzu!Usiłując opanować się, Lages z kamienną twarzą wysłuchiwał zarzutów swego wściekającego się stryja.Rany sprawiały mu ból i ilekroć próbował, bez powodzenia zresztą, przerwać strumień inwektyw Marila, samego ogarniała go złość.W końcu Marilowi zabrakło tchu i zamilkł.Jego purpurową twarz wykrzywił grymas niezrozumienia i gniewu.Lages zaczai mówić z goryczą: - Dobrze, więc dostaliśmy łupnia.Atak histerii niczego nie zmieni, a jeśli chcesz kogoś obrzucać przekleństwami, wyładuj się, proszę, na Kanie.Ludzie walczyli dzielnie w czasie całej bitwy i wątpię, czy potrafiłbyś dowodzić nimi lepiej.Próbowaliśmy zaskoczyć Efrel i zrobiliśmy błąd.Kane czekał na nas ze znacznie potężniejszą flotą, niż przypuszczaliśmy.Użył kilku chytrych sztuczek, żeby zmniejszyć przewagę naszej liczniejszej floty, i dał nam łupnia.Nie tylko pokazaliśmy im, czym dysponujemy i straciliśmy znaczną część sił morskich, ale pozwoliliśmy Kane'owi odnieść wielkie zwycięstwo strategiczne.W porządku, to był twój pomysł, żeby spróbować ataku znienacka - nie twierdzę, że nie wydałbym takiego samego rozkazu.Strategia zawiodła i poprzestańmy na tym!Nie usatysfakcjonowany wyjaśnieniami Marii mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi, a potem uspokoił się.Gładził swoją czarną brodę i patrzył groźnym wzrokiem na bratanka.Lages pośpiesznie kontynuował: - Popatrzmy, jak sprawa wygląda.Wiemy już, że mamy do czynienia z poważnym buntem, spiskiem, który przygotowywany jest już od wielu miesięcy.Wiemy, gdzie jest jego ośrodek i kim są przywódcy.Bitwa zmusi ich do jawności.Teraz, kiedy rozpoczęła się otwarta wojna, możemy przypuszczać, że Efrel wezwie na Pellin wszelką pomoc, jaką obiecali jej tajni sprzymierzeńcy.Zwycięstwo Kane'a pociągnie za sobą poparcie tych ostrożniejszych zdrajców, którzy nie byli jeszcze zdecydowani.Wielu pójdzie za tą wiedźmą, kiedy tylko wiadomości o naszej klęsce zaczną kusić niezbyt wiernych nam sprzymierzeńców.Teraz, kiedy Kane stoi na czele sił zbrojnych, bunt Efrel stanowi największe niebezpieczeństwo dla nas i naszego cesarstwa, z jakim przyszło się mierzyć rodowi Netisten.Straciliśmy dwadzieścia dwa statki i około pięciu tysięcy żołnierzy i niewolników.Jest to jednak tylko połowa marynarki Thovnos, jeśli wziąć pod uwagę okręty będące na patrolu albo z jakichś powodów nieosiągalne, kiedy wypływaliśmy.Gdybyśmy uczynili prawdziwy wysiłek, moglibyśmy przerobić sporo statków handlowych na wojenne i wyposażyć je w załogi i świeżo zaciągniętych żołnierzy.To pomysł Kane'a i teraz wiemy, że jest skuteczny.To tyle, jeśli chodzi o Thovnos.Obecnie możemy żądać od władców wszystkich wysp pomocy, gdyż Efrel jest zagrożeniem dla całego cesarstwa.Wątpię, czy jej konspiracja objęła dużo najważniejszych rodów, więc prawdopodobnie możemy założyć, iż Tresli, Fisitia, Josten, Qarnora, Raconos i Parwi pozostaną lojalne nam, tak jak i wiele mniejszych wysp.Wliczając ich poparcie, myślę, że zdołamy zmobilizować flotę około trzystu okrętów, plus następną setkę przerobionych statków i łodzi.Buntownicy też ponieśli ciężkie straty.Byłbym zaskoczony, gdyby Kane zdołał zebrać więcej niż setkę statków wszelkiego rodzaju i skompletował załogi dla nich.Możemy liczyć na to, że nasza przewaga będzie wynosić więcej niż cztery do jednego.To znaczy, że pierwsza bitwa nie przesądziła jeszcze losów wojny.Zbierzemy siły, wrócimy do Pellinu z pełną flotą i zrównamy fortecę tej przeklętej czarownicy z ziemią!Ale o to będziemy się martwić jutro.Od kilku dni prawie nie zmrużyłem oka.Jestem wycieńczony i obolały, więc jeśli pozwolisz, stryju, udam się teraz do swoich komnat.Nie czekając dłużej, Lages odwrócił się i wyszedł z sali audiencyjnej.Marii mruknął coś na temat bezczelnej młodzieży i zapadł w posępne rozmyślania.Lages z trudem zdejmował brudne po bitwie ubranie, kiedy M'Cori wpadła do jego komnaty.- M'Cori! - uśmiechnął się do niej.- Poczekaj chwilę - zarzucił czystą luźną koszulę na brudne plecy i zaczął wciskać jej dół za pasek.Ignorując jego próby doprowadzenia się do porządku, M'Cori przepędziła z pokoju służącego.- Musiałam przyjść natychmiast się z tobą zobaczyć.Och, Lagesie, dziękuję wszystkim bogom, że wróciłeś! Wszyscy mówią o nieszczęściu - o przysiędze zemsty Efrel! Słyszałam, że Kane omal cię nie zabił, że omal nie zauważono cię w wodzie! - Padła w jego ramiona, drżąc gwałtownie.Lages trzymał ją mocno, nie zwracając uwagi na ból ramienia.Przez chwilę stali w objęciach, kiedy to Lages szeptał jej pocieszające słowa do ucha.Wreszcie pocałowali się.- A Kane - zaczęła M'Cori, opanowawszy się.- Mówią, że on naprawdę jest tym Kane'em, którego legendarne pirackie bandy niemal podbiły cesarstwo w pierwszych latach naszej historii.Mówią, że Efrel wróciła go do życia, by stworzyć niezwyciężoną armię na potrzeby swego spisku.- W to mogę uwierzyć teraz, kiedy go widziałem! - krzyknął Lages.- Ten mężczyzna nie jest człowiekiem! Wyglądał jak jakiś demon śmierci - cały zalany krwią, z tym obłąkanym światłem w oczach mordercy! Zabijał naszych ludzi, jakby byli owcami.W boju Kane jest w swoim żywiole, czuje się jak rekin w morzu, na którym walczyliśmy, i jest tak samo groźny.M'Cori jęknęła, a Lages ciągnął uspokajająco.- To, co o nim mówią, to nonsens.Wiem, że jest człowiekiem.Był ranny w kilku miejscach.Może być wielkim wojownikiem, niesamowicie podobnym do tego pirata, Rudego Kane'a, ale ten Kane nie jest żadnym nadprzyrodzonym demonem z przeszłości.Teraz już poznałem się na nim i kiedy spotkamy się znowu, zabiję go - niezależnie od tego, kim naprawdę jest.Zrobię dla ciebie parę pucharów z czaszek jego i Efrel.M'Cori wydawała się zafascynowana tą myślą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl