[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Święty Jakub jest, rzecz jasna, heretykiem.Jak zostało udowodnione w wypadkach zbyt licznych, by je tu przytaczać, maszyna jako całość musi dysponować płcią.Ponieważ człowiek i maszyna wymieniają się Często składnikami lub nawet całymi systemami, złączone razem stają się tworem, który może zaistnieć w dowolnym miejscu mechaniczno-ludzkiego spektrum i przebyć całość cyklu.Dlatego człowiek, ów organ zarozumiały, osiągnął swą apoteozę, czy też doskonałe zespolenie, z Uszczelkotłokiem poprzez ofiarę i pokutę.Wchodzi tu również w rachubę pomysłowość, lecz pomysłowość sama w sobie jest, oczywiście, formą mechanicznej inspiracji.Nie można wiec już dłużej tolerować idei Wielkiej Kastracji, rozważać możliwości odłączenia maszyny od tego, co ją stwarza.Człowiek na zawsze pozostanie częścią Wielkiego Obrazu.Wszyscy wiedzą, że maszyny uprawiają miłość.Oczywiście nie w sensie dosłownym, inaczej niż to robią kobiety i mężczyźni, którzy, pomijając tu rodzaj pobudek ekonomicznych, jakimi się kierują, odnajmują swe ciała na rok czy dwa jednemu z drobnych towarzystw handlowych, pozwalając zespolić się z maszyną, karmić dożylnie, gimnastykować izometrycznie, pogrążyć się w podświadomość (lub zachować pełnię władz umysłowych, jeżeli tego sobie życzą), narażają mózg na implantacje stymulujące odpowiednimi ruchami przez okres nie dłuższy niż piętnaście minut na jedną monetę, dają się umieszczać na kanapach ekstrawaganckich klubów (coraz częściej w zamożniejszych domach, ale też i w tanich budkach na rogach ulic) ku uciesze i dla rozrywki swych pobratymców.Nie.Maszyny kochają się jak człowiek, lecz ponieważ opisywano już przypadki przeniesienia funkcji, robią to zazwyczaj odruchowo.Zajmijmy się teraz jedynym w swoim rodzaju fenomenem, który dopiero co pojawił się na rynku: Sekskomputer - komputer-wyrocznia; który udziela odpowiedzi na pytania z każdego zakresu i odpowiada tak długo, jak długo pytający zdoła go utrzymać w stanie odpowiedniego podniecenia.Ilu to z was zdążyło już odwiedzić ten zaprogramowany buduar, aby rozważyć, rozstrzygnąć jakiś problem olbrzymiej wagi? Ilu toż was zauważyło, jak szybko mija tam czas?.Właśnie.Wygląda niczym antycentaur (człowiek od pasa w dół), jest wcieleniem wszystkiego, co najlepsze u maszyny i u istoty ludzkiej, i jest symbolem doskonałej fuzji tych dwóch form.Jak zawsze w takich wypadkach, powstała już rzewna historyjka miłosna o mężczyźnie, który wchodzi do Kabiny Pytań, żeby dowiedzieć się o losy swej ukochanej.A Maszyna mu na to, że.- nie, o tym później.Dzieje się tak przecież zawsze i wszędzie, i nierzadko nie znajdujemy nic równie wzruszającego.WÓDZ NACZELNYNadchodzi Horus.Widząc na murach Spiża, przystaje i woła:- Otwórzcie tę przeklętą bramę, bo wysadzę ją kopem! Na to Vramin wychyla się zza blanki i rzecze:- Ponieważ jej „nie zamykałem, nie zamierzam jej otwierać.Sam sobie znajdziesz wejście albo nałykasz się pyłu.Horus rzeczywiście rozbija bramę kopniakiem (zadziwia to nieco Madraka) i wchodzi po krętych schodach na najwyższą wieżycę Twierdzy.Wpada do komnaty, spogląda wrogo na poetę i rycerskiego zakonnika, po czym zapytuje:- Który z was wzbraniał mi wejścia?Madrak i Vramin robią krok do przodu.- Banda głupców! Wiecie li żem bóg Horus?! Żem wprost z Domu Życia przybył?!- Wybacz nam, Horusie, że nie jesteśmy tym należycie wstrząśnięci - mówi Madrak - ale nam też nikt wrót nie otwierał; samiśmy weszli.- Jak się nazywacie, o wy, których za chwilę uśmiercę?- Vramin, do usług, ale nie wszystkich.-.i Madrak.- Aha! Słyszałem o was coś niecoś! Dlaczego tutaj siedzicie i co to za truchło leży na stole?- Jesteśmy tutaj, bo nie ma nas gdzie indziej, proszę pana - odpowiada Vramin.- A na stole? Dwóch ludzi i ropucha - ty im do pięt nie dorastasz.- Biedy sobie napytasz za grosze, a ich spłata może ci kark skręcić.- ostrzega Horus.- Cóż, jeżeli spytać można, sprowadza naszego kuso odzianego boga zemsty w to zgniłe moralnie towarzystwo? - To Vramin.- Zemsta, rzecz oczywista, cóżby innego! Czy któryś z was, domokrążcy, spotkał gdzie ostatnio Księcia, Który Ma Tysiąc Lat?- Szczerze zaprzeczyć temu muszę.-.i ja.- Szukam go.- Tutaj?- Przepowiednia mówi, że tu mi szczęście będzie sprzyjać.No dobrze.Nie mam ochoty walczyć z herosami - tak o was też mówią.Ale i wy przeprosić mnie winniście za to „życzliwe przyjęcie”.- W porządku - godzi się Madrak - gdyż wiedz, że nasze rozsierdzenie spowodowane jest jedną z ostatnich bitew.Spędziliśmy tu godziny łagodząc gniew [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl