[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie da się tego zbyć skądinąd słusznym stwierdze-niem, że to już nie ten dolar, co dawniej.Doszło bowiem w Polsce do wielkiegowzrostu płac realnych.Efekt? Tak jak spadł wskaznik umieralności noworodkówi wzrosła średnia długość życia, tak w wielkim tempie wzrosła liczba posiada-nych przez Polaków telewizorów, odtwarzaczy wideo, pralek i lodówek.Lodówkęma już dziewięćdziesiąt osiem procent polskich rodzin, pralkę  siedemdziesiątcztery, a kolorowy telewizor  dziewięćdziesiąt sześć.To wielki skok.Całkiem94 efektywny ten nasz kapitalizm.Ale może lepiej spojrzeć na świadczenia społecz-ne? Pewnie, tu jest kiepsko.Bardzo wielu osobom jest nie najlepiej, ale główniedlatego, że bardzo wielu innym jest zbyt dobrze.Bo trudno mówić o brutalnymkapitalizmie w kraju, w którym budżet niemal załamuje się pod ciężarem wydat-ków socjalnych.W 2001 roku było w Polsce prawie dziesięć milionów emerytówi rencistów, a ta liczba wciąż rośnie.Trzy procent PKB idzie u nas na renty.I to mabyć biedne państwo? To jest ten wilczy kapitalizm? Na coś takiego nie mogą sobiepozwolić nawet Niemcy.A my możemy.%7łe za te emerytury i często wyłudzonerenty płacimy my i zapłacą za nie nasze dzieci i wnuki? A kto by się przejmowałtakimi wekslami z bardzo daleką datą płatności.ZAY KAPITALIZM?Dobry kapitalizm? Nie, tego nie może powiedzieć nikt, czyja przyszłość zale-ży od oceny wielkich mas ludzi.Kapitalizm może być użyteczny, przydatny, ko-rzystny, ale przyznać, że jest błogosławiony, nie wypada, Polska nie jest tu zresztążadnym fenomenem.To wstrętne słowo na  k budzi obrzydzenie na całym świe-cie.To przez ten wstrętny kapitalizm dzieci bogaczy są zmuszane do tego, by zapieniądze rodziców tłuc się po Seattle, Genui, Florencji i innych dziurach, żebyprotestować przeciw globalizmowi.Tak, dość powszechne skojarzenia słowa  ka-pitalizm są jak najgorsze.Kapitalizm równa się egoizm, wyzysk, nierówność,chciwość, imperializm, a może i wojna.To tylko w filmie Wall Street Olivera Sto-ne a krwiożerczy kapitalista może powiedzieć, że  chciwość jest dobra.Ale znając poglądy reżysera  można być pewnym, że jeśli takie słowa włożył onw usta rekina kapitalizmu, to znaczy, że rekin nie ma racji.Poza tym wiadomo,że Wall Street to nawet nie cały Manhattan, Manhattan to nie Nowy Jork, NowyJork to nie Ameryka, a Ameryka to nie cały świat.Właściwe hasło powinno więc,według niego i wielu innych, brzmieć:  kapitalizm tak, wypaczenia nie (też bymsię pod tym podpisał, gdyby nie szyderczy ton takiego powiedzonka).Jest tylkomały problem.Kontrolowana chciwość albo, lepiej, kontrolowana troska o zaspo-kojenie swego interesu przynosi rezultaty.Kapitalizm, w takim samym stopniujak na chciwości, oparty jest bowiem na nadziei i wierze w jednostkę.Co z tymi wypaczeniami kapitalizmu? Bieda, w Polsce i gdziekolwiek naświecie, bierze się z faktu, że zbyt mały jest gospodarczy wzrost.A wzrost jestza wolny tam, gdzie wolnego rynku jest za mało, gdzie wolnorynkowe zasadyzostały naruszone albo złamane.Tak jak w Polsce.Można oczywiście mówićo dzikim kapitalizmie i w wielu miejscach Polski istotnie kapitalizm występujew swoim dzikim wcieleniu.Trudno jednak nie zauważyć, że w dzikim, wedługeuropejskich standardów, amerykańskim kapitalizmie, bezrobocie jest trzy razyniższe niż u nas.Fakt, że ludzie często tracą tam pracę, ale faktem jest również, że95 w ogromnym tempie pojawiają się właśnie utworzone, nowe miejsca pracy.Praw-da, system hire and fire, szybkiego wyrzucania ludzi i szybkiego ich zatrudniania,nie daje społeczeństwu wielkiego komfortu psychicznego.Tyle że w Polsce ge-neralnie jesteśmy w sytuacji mało komfortowej, a bez szybkich zmian i urynko-wienia naszej niezupełnie rynkowej gospodarki najbardziej powszechną odmianąkomfortu psychicznego będzie komfort, jaki odczuwa siedzący przed telewizorembezrobotny.Nie o taką stabilizację nam chyba chodzi.Nierówność dochodów nie jest sama w sobie złem.Ludzie są sobie równi podwzględem przysługujących wszystkim praw i należnej każdemu godności.Ale niema równości pod względem talentu, energii, woli walki, motywacji i wykonywa-nej pracy.Idzie o to, by osiągnąć właściwą równowagę między możliwościamidanymi tym, którzy rwą się do przodu, a gwarancjami danymi tym, którzy rwaćsię nie chcą, nie mogą, bo nie umieją, albo chcą, ale nie są w stanie.Jak złapać tęrównowagę? Punktem wyjścia musi być stworzenie sytuacji, w której ludziom niebędzie się po prostu utrudniać pracy.Jeśli nie będzie utrudnień, pojawi się gospo-darczy wzrost [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl