[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] . Dlaczego? zapytaÅ‚a chrapliwym gÅ‚osem. Bo te miliony sÄ… nie dla delfina, lecz dla jego książęcej wysokoÅ›ci, ksiÄ™cia Orleanu, uko-chanego braciszka naszego delfina.88 JesteÅ› tego pewny? zapytaÅ‚a, a w oczach jej bÅ‚ysnęły krwawe bÅ‚yski. Tam do licha! odpowiedziaÅ‚ szyderczym gÅ‚osem de Ville zapytaj o to jego książęcÄ…mość delfina.Powie ci, że jest to wiano jego brata.ZÅ‚oto, do którego doda siÄ™ jeszcze kilkaprowincji.czy sÅ‚yszysz? Gdyby ciÄ™ wiÄ™cej obchodziÅ‚y cudze sprawy dawno już wiedziaÅ‚abyÅ›o tym, o czym wiedzÄ… wszyscy dworzanie królewscy, że król jegomość nienawidzi Henryka.Nienawidzi go, a nie mogÄ…c pozbawić go dziedzictwa tronu, pragnie urwać z jego wÅ‚asnoÅ›cijakiÅ› kÄ…sek na rzecz faworyta. Aaa! wyszeptaÅ‚a przeciÄ…gle. PowiadajÄ… również, że jeÅ›li cesarz i król pociÄ…gnÄ… jeszcze parÄ™ lat, tak sprytnie wszyst-kim pokierujÄ…, że delfin odziedziczy po ojcu tylko cieÅ„ królestwa.Prawdziwym królem bÄ™-dzie jego książęca mość Karol.Czy rozumiesz teraz? Tak, rozumiem odpowiedziaÅ‚a tym razem bez swego tradycyjnie uprzejmego uÅ›mie-chu. Kto wie jednak, czy, jeÅ›li znajdÄ™ na to jakÄ…Å› radÄ™, czy powtarzam pani Diana nieskorzysta z mego pomysÅ‚u. Co? Stara Diana?! zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ haÅ‚aÅ›liwie de Ville. Ależ rzuć pani okiem w lustro ipowiedz, czy potrafi ona walczyć zwyciÄ™sko, z pani mÅ‚odoÅ›ciÄ….PoszÅ‚a za jego radÄ…: uÅ›miech zadowolenia ukazaÅ‚ siÄ™ na jej ustach: Zdaje mi siÄ™ rzekÅ‚a że pani Diana bÄ™dzie zmuszona istotnie do kapitulacji.Ale gdybyto tylko ona byÅ‚a mojÄ… rywalkÄ….lecz jest jeszcze ta mÅ‚oda dziewczyna.To jest dopieroprawdziwe nieszczęście!Cisnęła siÄ™ nagle gwaÅ‚townie: To pan obiecaÅ‚eÅ› jego książęcej wysokoÅ›ci, że wydasz w jego rÄ™ce tÄ™ dziewczynÄ™! Pan!Widzisz, a widzisz, że pracujesz pan na mojÄ… zgubÄ™! OszalaÅ‚aÅ›! wzruszyÅ‚ ramionami albo nie rozumiesz, że w ten sposób okazujÄ™ mojÄ…bezinteresowność, że zaszczycony Å‚askawymi wzglÄ™dami pana i wÅ‚adcy.mam prawo czu-wać z bliska.i dziaÅ‚ać w imiÄ™ koÅ›cioÅ‚a a wiÄ™c bez podpisów.W każdym bÄ…dz razie mogÄ™ ciÄ™zapewnić, że osoba jej nie stanie na twojej drodze. Czy ona jest Å‚adna? zapytaÅ‚a Nicola ciekawie. Nic nie wiem odparÅ‚ niedbale. Nigdy jej nie widziaÅ‚em na oczy.Bo i po co? Zawsze lepiej jest poznać swego wroga! rzekÅ‚a Nicola sentencjonalnie. Być może, pamiÄ™taj jednak o tym, że ten wróg nigdy ciÄ™ nie zaniepokoi.Ja czuwam, o,nie obawiaj siÄ™! Teraz tylko zacząć dziaÅ‚ać bo, rozumiesz pani chyba, że nie można być pra-wie królowÄ…, gdy siÄ™ nie ma ksiÄ™cia kochanka! Czy zrozumiesz to w koÅ„cu, że nie chcÄ…czgubić twego kochanka, musisz postarać siÄ™ o to, aby król Franciszek zostaÅ‚ wykreÅ›lony zlisty żyjÄ…cych! Czekam wiÄ™c? Jeszcze dziÅ› wieczór przystÄ…piÄ™ do dzieÅ‚a! rzekÅ‚a Nicola zdecydowanym na wszystkotonem. PamiÄ™taj o przysÅ‚owiu: czego baba chce, diabeÅ‚ też zechce.PokiwaÅ‚a w zamyÅ›leniu gÅ‚owÄ…: SondowaÅ‚am już Henryka.Trudno bÄ™dzie wyciÄ…gnąć z niego, co myÅ›li o tym wszyst-kim.On taki nieufny i skryty.Nigdy nie wyda wyraznie rozkazu, który masz na myÅ›li. Może być również niewyrazny warknÄ…Å‚ de Ville, byle tylko byÅ‚! PodejmujÄ™ siÄ™ reszty.UspokoiÅ‚ siÄ™.WiedziaÅ‚, że bÄ™dzie mu posÅ‚uszna, że dopomoże mu, uciekajÄ…c siÄ™ do wszystkichmożliwych wybiegów niewieÅ›cich.że postara siÄ™ uzbroić dÅ‚oÅ„ syna przeciw ojcu.chodziÅ‚oteraz bowiem już nie o sprawy ogólne, lecz o jej wÅ‚asny interes, o jej wÅ‚asny majÄ…tek.TÅ‚umaczyÅ‚ jej wszystko, rysowaÅ‚ przed niÄ… plan dziaÅ‚ania.SÅ‚uchaÅ‚a go uważnie, wtÅ‚aczajÄ…csobie do gÅ‚owy szczegóły.Kiedy wreszcie opuszczaÅ‚ progi jej domu, pożegnali siÄ™ również ceremonialnie i sztywno:baron wychodzÄ…c na ulicÄ™, zasÅ‚oniÅ‚ twarz brzegiem pÅ‚aszcza, nie życzÄ…c sobie, aby go widziano.89XXXIDELFIN I DIANABaron de Ville, nie Å›pieszÄ…c siÄ™ zbytnio, udaÅ‚ siÄ™ do paÅ‚acu de Tournelles.MogÅ‚o być jużokoÅ‚o wpół do ósmej gdy wszedÅ‚ do pokoju, w którym delfin, koÅ„czyÅ‚ przed wyjÅ›ciem swÄ…toaletÄ™, przyjmujÄ…c jednoczeÅ›nie interesantów.MyÅ›l o Polnej Różyczce nie przestawaÅ‚a go drÄ™czyć! MyÅ›lÄ…c jednak o niej, nie mógÅ‚ jużobecnie myÅ›leć inaczej, jak Å‚Ä…czÄ…c jej osobÄ™ z osobÄ… Montauban a.ZgrzytaÅ‚ wtedy zÄ™bami wbezsilnej zÅ‚oÅ›ci, mamroczÄ…c gÅ‚uche przekleÅ„stwa.Nie znaÅ‚ go jednak wcale, mimo to za-zdrość opanowaÅ‚a jego serce, zazdrość, która nie zna litoÅ›ci.Delfin nudziÅ‚ siÄ™.Co prawda byÅ‚o to u niego chlebem powszednim.Podczas gdy lokajubieraÅ‚ go, pan wzdychaÅ‚ i ziewaÅ‚ straszliwie.W pokoju ksiÄ™cia byli jego faworyci Saint-André i Roncherolles; zamiast jednak, rozerwaćtrochÄ™ pana opowiadaniem o Polnej Różyczce, kÅ‚adli mu w gÅ‚owÄ™ różne historie o ksiÄ™ciuOrleanu. Dwa miliony.i to za nic, wasza wysokość.Co siÄ™ z nami stanie? W porównaniu z dwo-rzanami twego brata, bÄ™dziemy wyglÄ…dać, jak nÄ™dzarze. Niech tam! Zaczniemy uprawiać żebraninÄ™! dorzuciÅ‚ ostrym tonem Roncherolles.Może tego wÅ‚aÅ›nie chce jego książęca mość, nasz pan. Dwa miliony! jÄ™czaÅ‚ na wszystkie gÅ‚osy Saint-André.Delfin sÅ‚uchaÅ‚ i gryzÅ‚ ze zÅ‚oÅ›ci wargi, nie kazaÅ‚ im jednak milczeć, chcÄ…c może, aby ich jÄ™-ki pobudziÅ‚y go do czynu.Toaleta delfina zostaÅ‚a wreszcie ukoÅ„czona.Ubrany byÅ‚ wbrew swemu zwyczajowi bardzoskromnie w strój z ciemnego flandryjskiego sukna, podobnie jak król podczas swego spaceruz panem de Ponthus.Podobnie jak król byÅ‚ doskonale uzbrojony.Roncherolles i Saint-André mieli stanowić jego eskortÄ™.Delfin przebieraÅ‚ siÄ™ tak prawie co wieczór, aby udać siÄ™ na parÄ™ godzin do swej przyja-ciółki Nicole de Savigny, baronowej de Ville.De Ville wszedÅ‚ do pokoju, kiedy toaleta ksiÄ™cia byÅ‚a już prawie skoÅ„czona.Na widok jego rÄ™ki na temblaku i zabandażowanej twarzy Saint-André i Roncherollesspojrzeli po sobie ze zÅ‚oÅ›liwÄ… radoÅ›ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|