[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był także obecny i książę, i panpodczaszy koronny, jeden z regimentarzy, i wojewoda kijowski, i starosta stobnicki, i Wessel, i Arciszewski, i panobozny litewski Osiński  ci siedzieli przed wielkim ołtarzem tak, aby publicum mogło ich widzieć.Radzonopośpiesznie, gorączkowo, jako zwykle w takich wypadkach: mówcy wstępowali na ławy i zaklinali starszyznę, bynie podawała miasta w ręce wraże bez obrony.Choćby i zginąć przyszło, miasto wstrzyma nieprzyjaciela,Rzeczpospolita ochłonie.Czego brak do obrony? Są mury, są wojska, jest determinacja  wodza tylko trzeba.A gdytak mówiono, w publiczności zrywały się szmery, które przechodziły w głośne okrzyki  zapał ogarniałzgromadzonych. Zginiemy! zginiemy chętnie!  wołano  hańbę piławiecką nam zmazać, ojczyznę zasłonić! Irozpoczynało się trzaskanie szablami, i gołe ostrza migotały przy blasku świec.A inni wołali:  Uciszyć się! obradyporządkiem!   Bronić się czy nie bronić?   Bronić! bronić!  wrzeszczało zgromadzenie, aż echo odbite odsklepień powtarzało:  Bronić się!   Kto ma być wodzem? Kto ma być wodzem?   Książę Jeremi  on wódz! onbohater! niech broni miasta, Rzeczypospolitej  niech mu oddadzą buławę i niech żyje!Wówczas z tysiąca płuc wyrwał się okrzyk tak gromki, że aż ściany zadrżały i szyby zabrzęczały w oknachkościelnych. Książę Jeremi! książę Jeremi! Niech żyje! niech żyje! niech zwycięża! Zabłysło tysiące szabel, wszystkie oczy skierowały się na księcia, a on powstał spokojny, ze zmarszczoną brwią.Uciszyło się natychmiast, jakby kto makiem posiał. Mości panowie!  rzekł książę dzwięcznym głosem, który w tej ciszy doszedł do wszystkich uszu. GdyCymbrowie i Teutoni napadli na Rzeczpospolitą rzymską, nikt nie chciał ubiegać się o konsulat, aż go wziąłMariusz.Ale Mariusz miał prawo go brać, bo nie było wodzów przez senat naznaczonych.I ja bym się w tej toniod władzy nie wybiegał chcąc ojczyznie miłej zdrowiem służyć, ale buławy przyjąć nie mogę, gdyż ojczyznie,senatowi i zwierzchności bym ubliżył, a samozwańczym wodzem być nie chcę.Jest między nami ten, któremuRzeczpospolita buławę oddała  jest pan podczaszy koronny.Tu książę dalej mówić nie mógł, bo zaledwie pana podczaszego wspomniał, powstał straszliwy wrzask,szczękanie szablami: tłum zakołysał się i wybuchnął jak prochy, na które iskra padła. Precz! na pohybel! pereat! rozlegało się w tłumie. Pereat! pereat!  brzmiało coraz potężniej.Podczaszy zerwał się z krzesła, blady, zkroplami zimnego potu na czole, a tymczasem grozne postacie zbliżały się ku stallom, ku ołtarzowi i słychać jużbyło złowrogie:  Dawajcie go! Książę widząc, na co się zanosi, wstał i wyciągnął prawicę.Tłumy wstrzymały się sądząc, że chce mówić; uciszyło się w mgnieniu oka.Ale książę chciał tylko burzę i tumult zażegnać; rozlewu krwi w kościele nie dopuścić, więc gdy spostrzegł, żenajgrozniejsza chwila minęła, usiadł na powrót.O dwa krzesła dalej, przegrodzony tylko przez wojewodę kijowskiego, siedział nieszczęsny podczaszy: siwągłowę opuścił na piersi, ręce mu zwisły, a z ust wydobywały się słowa przerywane łkaniem: Panie! za grzechy moje przyjmuję z pokorą ten krzyż!Starzec mógł wzbudzić litość w najtwardszym sercu, ale tłum zwykle bywa bezlitosny, więc na nowowszczynały się hałasy, gdy nagle wojewoda kijowski powstał dając znać ręką, że chce przemówić.Był to towarzysz zwycięstw Jeremiego, dlatego słuchano go chętnie.On zaś zwrócił się do księcia i w najczulszych słowach zaklinał go, by buławy nie odrzucał i nie wahał sięratować ojczyzny.Gdy Rzeczpospolita ginie, niech śpią prawa, niech ją ratuje nie wódz mianowany, ale ten, którennajwięcej ratować zdolny:   Bierzże ty buławę, wodzu niezwyciężony! bierz, ratuj! nie miasto samo, ale całąRzeczpospolitą.Oto ustami jej ja, starzec, błagam ciebie, a ze mną wszystkie stany, wszyscy mężowie, niewiasty idzieci  ratuj! ratuj!Tu zdarzył się wypadek, który poruszył wszystkie serca: niewiasta w żałobie zbliżyła się do ołtarza i rzucającpod nogi księcia złote ozdoby i klejnoty klęknęła przed nim i szlochając głośno, wołała: Mienie ci nasze przynosim! %7łycie oddajem w twe ręce, ratuj! ratuj, bo giniemy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl