[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Czułbyśsię niezręcznie, bo nie jesteś w stanie z nimkonkurować.Przecież ten facet nawet nie ma porządnychust. Założysz się?Różnie można mnie nazywać, ale nieresztkami.Kiedy przeprowadziliśmy się doMeksyku i Destiny ze mną zerwała, umawiałemsię z jedną dziewczyną po drugiej.Do diabła,mógłbym napisać podręcznik całowania chicas,gdybym chciał.Pochylam się w stronę Kiary i czuję małąsatysfakcję, gdy wstrzymuje oddech, a ołówek wjej dłoni nieruchomieje.Zbliżam wargi dowgłębienia tuż pod jej prawym uchem.Kiara anidrgnie.Wyciągam lewą rękę i dotykamkciukiem wrażliwego miejsca pod jej lewymuchem, a moje usta są tuż przy jej szyi.Musiczuć mój gorący oddech na nagiej skórze.Przechyla odrobinę głowę, dając mi lepszydostęp.Nie wiem, czy w ogóle zdaje sobiesprawę, że to robi.Ani drgnę.Wydaje ledwiesłyszalny jęk, ale nie odpuszczam.Wiem, że jąkręcę.Podoba jej się to.I chce więcej.Alepowstrzymuję się& resztki, gówno prawda.Problem w tym, że zaskakuje mnie zapachKiary.Dziewczyny pachną na ogół kwiatami iwanilią, ale Kiara ma słodki zapach malin, którymnie zupełnie rozwala.I chociaż mój umysł wie,że przystawiam się do niej tylko po to, żeby cośudowodnić, to ciało ma ochotę pobawić się wlekarza. M-m-możesz się p-p-przesunąć? Próbujeukryć podniecenie moją bliskością, ale słowa jązdradzają. Muszę pracować.Zasłaniasz misłońce dodaje szeptem.Domyślam się, że sięnie jąka, kiedy mówi szeptem. Jesteśmy w cieniu, pod drzewem mówię,ale się odsuwam, bo muszę ochłonąć, żeby niestracić kontroli.Opieram się o skałę.Jej ostre krawędziewpijają mi się w nagą skórę.Zginam nogę wkolanie i przybieram swobodną pozę, chociażwcale nie czuję się odprężony.Próbuję dojść dosiebie, a Kiara wciąż siedzi pod tym cholernymdrzewem i odrabia lekcje.Nie jest spocona i niewydaje się ani trochę spięta.Nie wiem, czy migorąco z powodu tego, co przed chwilą międzynami zaszło, czy przez to, do czego nie doszło.Amoże to wina pogody.Pochodzę z Meksyku iniby powinienem być przyzwyczajony do upału,ale urodziłem się w Chicago i właśnie tamspędziłem większość życia.Lato w Chicago jestwilgotne i gorące, ale trwa tylko dwa miesiące.W środku wszystko mi wariuje.Serce wali jakdzikie, a powietrze, odkąd pochyliłem się naKiarą, wydaje się strzelać energią.Co to ma znaczyć? Chyba wysokość rzuca misię na głowę.Muszę szybko zmienić temat iskierować rozmowę na coś, co nie ma żadnegozwiązku z seksem. O co chodzi z tym jąkaniem? pytam.26.KiaraMój ołówek zawisa w powietrzu.Próbuję sięskoncentrować nad równaniami, ale nie mogęskupić spojrzenia.Do tej pory jedynymiosobami, które wypytywały mnie o jąkanie, bylilogopedzi.Nie mam gotowej odpowiedzi,zwłaszcza że sama nie wiem, dlaczego się jąkam.To moja natura, taka się urodziłam i taka jestemod dziecka.Zanim Carlos zapytał o jąkanie, byłam wstanie myśleć tylko o niedoszłym pocałunku.Jego gorący oddech parzył mi skórę i sprawiał,że żołądek wywijał koziołki.Carlos chciał mitylko dokuczyć.Ja to wiem i on to wie.I chociażpragnęłam rozpaczliwie odwrócić głowę i poczućjego usta na swoich, wolałam uniknąćupokorzenia.Aaduję rzeczy do plecaka, zakładam go naramiona i zaczynam schodzić ze zbocza.Idę szybko, mając nadzieję, że zostanie dalekow tyle, że będzie musiał się skupić, żeby mniedogonić, i przestanie zadawać pytania.Popełniłam ogromny błąd, zabierając go tutaj.Tobyło impulsywne i głupie.A najgorsze, że zanimzapytał mnie o jąkanie, najbardziej na świeciepragnęłam go pocałować i to mnie zupełniezaskoczyło.Przechodzę przez mostek nad Boulder Creek iidę do samochodu.Sięgam do plecaka pokluczyki i wtedy sobie przypominam, że ma jeCarlos.Wyciągam rękę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|