[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Giną znowu wzięła go za rękę i poprowadziła do salonu, mówiąc: Wszyscy są tu incognito. Zniżyła głos do szeptu. Będziesz zasko-czony.a nawet zaszokowany obecnością prawdziwego biskupa.To on odprawimszę.Michael nie był zaskoczony ani zaszokowany.Tego popołudnia obejrzał kilkafotografii biskupa Caprese i rozpoznałby z pewnością jego czarną kozią bródkę,krzaczaste brwi i kędzierzawe krucze włosy.Gdy szli korytarzem, zauważył drzwi po lewej stronie.Tam musiała się znaj-dować męska garderoba.Po prawej były schody.Wiedział, że prowadzą do sy-pialni i drugiej garderoby.Weszli do salonu.Było tam dwanaście osób z kielisz-kami szampana w rękach: siedmiu mężczyzn i pięć kobiet.Wszyscy spojrzeli nawchodzącą parę i zmierzyli wzrokiem Michaela.Kilka osób przywitało Ginę ski-nieniem głowy.Sędziwy lokaj przyniósł im na srebrnej tacy kieliszki szampana.Wzięli pojednym.Przytknąwszy kieliszek do ust, Michael wyraził głośno swoje uznanie.Zaskoczyło go w istocie, że biskup Caprese jest ubrany w purpurowe szaty.Byłwyższy niż Michael oczekiwał.Spojrzawszy na niego, pomyślał mimo woli, żeokoło północy strzeli mu między oczy.Rozpoznał też ciemną, lekko spoconątwarz Anwara Hussajna, stojącego obok Jeana Lucci Donatiego.Wszyscy panowie mieli na sobie skromne garnitury, a panie długie suknielub długie spódnice i bluzki.Dwie spośród kobiet, mające po dwadzieścia kilka288 lat, były bardzo atrakcyjne.Dwie inne, o jakieś dziesięć lat starsze, wzbudzałyrównież zainteresowanie.Trzy ostatnie weszły już w schyłek średniego wieku.Jedna zachowała dawną urodę, ale dwóm pozostałym nie pomagała nawet grubawarstwa makijażu.Poza biskupem, Hussajnem i Donatim Michael nie rozpoznałnikogo więcej, żadnej z kobiet, ani pozostałych dwóch mężczyzn, którzy byli oty-łymi osobnikami w średnim wieku.Rozejrzawszy się wokół, powiedział do Giny: To piękny salon.Dom pewnie też jest wspaniały.Czy jego właściciele sąobecni?Giną z uśmiechem pokręciła głową. Przy takich okazjach wyjeżdżają na weekend.Wzięła go za rękę i poprowadziła do biskupa, mówiąc po drodze: Przywitaj się z nim tylko i zamień parę słów.Nie zadawaj pytań.Za jakieśdwadzieścia minut przebierzemy się i pójdziemy do kaplicy.Michael uścisnął rękę biskupowi, wyrażając ponownie podziw dla piękna sa-lonu.Biskup skinął głową i wskazał na wiszące na ścianie duży obraz. To nie Caravaggio  rzekł z uśmiechem  ale jest wiele wart, i ma o stolat więcej. Spojrzawszy na Ginę, zniżył konfidencjonalnie głos i powiedział: Jak miło znowu cię widzieć, moja droga.Twoja uroda dodaje blasku naszymbankietom. Wskazał na Michaela. Twój młody towarzysz także uświetnidzisiejszy wieczór.Michael poczuł, jak cierpnie mu skóra, przypomniawszy sobie, że po czar-nej mszy odbywała się zwykle biseksualna orgia.Przeprosiwszy biskupa, przywi-tał się z pozostałymi gośćmi.Donati uścisnął mu lekko dłoń, natomiast Hussajno mało jej nie zmiażdżył.Lokaj zaczął roznosić kanapki.Michael czuł się tak,jakby był na kolejnym nudnym przyjęciu.Wzmógł czujność dopiero wtedy, gdyHussajn wziął go nagle pod łokieć i powiedział, że pora już się przebrać.Wszy-scy wyszli z salonu do holu.Kobiety udały się na górę.Gina rzuciła Michaelowiuspokajające spojrzenie.Mężczyzni weszli z korytarza w drzwi po prawej stronie.Był tam bardzo duży pokój ze ścianami obitymi adamaszkiem i sofami z broka-tową tapicerką.Na jednej z sof leżało kilka długich czarnych szat.Miały kapturyi zdobione frędzlami paski.Na podłodze znajdowała się cała kolekcja czarnychsandałów.Michael spojrzał w głąb pokoju i stwierdził z ulgą, że są tam drzwi,które opisał mu Rene.Wiedział, że prowadzą do dwóch łazienek i że ma wejść dotej po prawej stronie.Donati i Hussajn zaczęli bez skrępowania wszystko z siebie zdejmować.Dwajpozostali mężczyzni poszli w ich ślady.Michael wiedział, że musi wejść do ła-zienki, gdy ubierze czarną togę.Donati i Hussajn rozebrali się do naga.Dona-ti miał wydatny brzuch, natomiast hebanowe ciało Hussajna było jak z granitu.Wziąwszy do ręki jedną z szat przyłożył ją Michaelowi do ramion i powiedziałz uśmiechem:289  Ta będzie dobra.Chwycił togę obiema rękami i włożył ją Michaelowi przez głowę.Sięgałaprawie do podłogi. Pasuje jak ulał  stwierdził z uśmiechem Michael. Mój krawiec byłbyzadowolony. Kto jest twoim krawcem?  zapytał Donati [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl