[ Pobierz całość w formacie PDF ] .W tej chwili wiemy tylko tyle, \e generał James Teagarten, głów-nodowodzący NATO, zginął w wyniku zamachu bombowego dokonanego w spokojnym mia-steczku Anderlecht w Belgii, a odpowiedzialność za to zabójstwo wziął na siebie ktoś podają-cy się za Jasona Bourne 'a.Obecnie poka\emy państwu portret pamięciowy sporządzonyprzez pracowników Interpolu na podstawie zeznań tych, którzy mieli okazję widzieć Bourne'az bliskiej odległości.Proszę pamiętać, \e jest to jedynie portret pamięciowy, zło\ony z frag-mentów poprzednio sporządzanych portretów i raczej pozbawiony wielkiej wartości, jeślizwa\yć na słynny talent zabójcy do błyskawicznego i częstego zmieniania wyglądu.Na ekranie pojawiła się lekko nieregularna i doskonale nijaka twarz mę\czyzny.- To nie jest David! - wykrzyknął John St.Jacques.- Ale mógłby być - odparła jego siostra.- A teraz przechodzimy do innych wiadomości.Susza, która spustoszyła znaczne obsza-ry Etiopii.- Wyłącz to cholerne pudło! - krzyknęła Marie i zerwała się z fotela, kierując w stronętelefonu.- Gdzie jest numer Conklina? Zostawiłam go gdzieś na biurku.O, jest.Ten sukin-syn, święty Aleks, będzie mi musiał sporo wyjaśnić! - Wykręciła numer gniewnymi, ale pew-nymi ruchami, po czym usiadła w stojącym przy biurku fotelu, bębniąc palcami w gruby blat.Po jej policzkach popłynęły łzy bólu i wściekłości.- To ja, ty draniu! - wybuchnęła, kiedyuzyskała połączenie.- Zabiłeś go! Pozwoliłeś mu tam pojechać.Pomogłeś mu i zabiłeś go!- Nie mogę teraz z tobą rozmawiać, Marie - odpowiedział spokojnie Conklin.- Mam na198drugiej linii Pary\.- Pieprzę Pary\! Gdzie on jest? Wydostań go!- Wierz mi, cały czas usiłujemy go znalezć.Mamy tu prawdziwe piekło.Anglicy chcądobrać się Hollandowi do dupy za to, \e wspomniał o naszych kontaktach na DalekimWschodzie, a Francuzi są wściekli z powodu specjalnego ładunku Deuxieme na pokładziejednego z samolotów, na który najpierw się nie zgodzili, a który w końcu i tak do nich trafił.Zadzwonię do ciebie pózniej, przysięgam!Conklin przerwał rozmowę, a Marie z trzaskiem odło\yła słuchawkę na widełki.- Lecę do Pary\a, Johnny - oświadczyła, odetchnąwszy głęboko kilka razy i otarłszyłzy.- Co takiego?- To, co słyszałeś.Sprowadz tu panią Cooper.Radzi sobie z Alison lepiej ode mnie, aJamie wprost za nią przepada.Zresztą, co w tym dziwnego? Wychowała siedmioro dzieci,które odwiedzają ją co niedziela, choć to ju\ dorośli ludzie.- Oszalałaś! Nie pozwolę ci na to!- Mam wra\enie, \e to samo powiedziałeś Davidowi, kiedy oznajmił ci, i\ leci do Pary-\a - wycedziła Marie, mia\d\ąc brata spojrzeniem.- Oczywiście!- Ale go nie powstrzymałeś, tak samo jak nie uda ci się mnie powstrzymać.- Powiedz mi chocia\, dlaczego?- Dlatego, \e znam w Pary\u wszystkie miejsca, które on zna, ka\dą ulicę, kawiarnię,ka\dą alejkę od Sacre Coeur do Montmartre'u.Z pewnością właśnie tam będzie mo\na goznalezć, a mnie uda się to znacznie szybciej ni\ Deuxieme albo Surete.Zadzwonił telefon.Marie podniosła słuchawkę.- Obiecałem ci, \e się odezwę - usłyszała głos Aleksa Conklina.- Bernardine miał pe-wien interesujący pomysł.- Kto to jest Bernardine?- Mój stary znajomy z Deuxieme i zarazem dobry przyjaciel, który pomaga Davidowi.- Co to za pomysł?- Zorganizował Jasonowi.To znaczy, Davidowi, samochód.Zna jego numer rejestra-cyjny i przekazał go wszystkim patrolom policji w Pary\u.Mają natychmiast meldować, gdy-by go zauwa\yli, ale nie wolno im go zatrzymywać ani niepokoić.- Myślisz, \e Jason.\e David niczego nie zauwa\y? Masz chyba jeszcze gorszą pa-mięć od niego.- To tylko jedna mo\liwość.Są jeszcze inne.- Na przykład?- Na przykład taka, \e zadzwoni do mnie.Na pewno to zrobi, jak tylko dowie się o Te-agartenie.- Dlaczego?- śebym go stamtąd wyciągnął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|