[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ten widok zapamięta dokońca \ycia.je\eli prze\yje.Drugie uderzenie tępym narzędziem dostał w kark.Nie mógł ju\myśleć o tym strasznym widoku, o niej! Słyszał syreny wyjące na polu, widział reflektoryprzeczesujące pas startowy, przechwytujące błyszczący metal samolotu, pędzącego między\ółtymi światłami.Człowiek, który trafił go dwa razy biegł do lancii.Musi coś zrobić! Teraz,bo inaczej nie będzie \ył i nie zobaczy jej więcej.Z wysiłkiem dzwignął się na nogi i wyciągnąłspod kurtki automatyczną llamę.Wypalił dwa razy ponad dachem samochodu; mę\czyznawskakujący do lancii o mało go przed chwilą nie zabił, a teraz on go nie mo\e trafić.Ręce mudr\ały, przy tych migoczących światłach mógłby człowieka jedynie ranić.Ale musi mieć tensamochód.Znowu wypalił, kula odbiła się rykoszeterm od metalu.- Wyłaz, bo jak nie, to cię rozpruję - krzyczał łapiąc za klamkę.- Słyszysz, co mówię? Wyłaz! -Havelock szarpnął mę\czyznę za kołnierz płaszcza i wyciągnął go na trawę.Nie miał czasu natysiące pytań, które chciał mu zadać.Musiał uciekać! Wsunął się za kierownicę i zatrzasnąłdrzwiczki.Silnik pracował.Przez następne czterdzieści pięć sekund z olbrzymią prędkościąkluczył po lotnisku, wymykając się policyjnym reflektorom penetrującym teren.Tuzin razy, owłos tylko rozmijał się z stojącymi w ciemności samolotami, zanim dojechał do rozbitejbramy.Minął ją pędem, nie widząc dobrze drogi.Nie potrafił wymazać z pamięci okropnegowidoku twarzy Jenny w oknie startującego jednopłatowca.W Rzymie jej twarz wyra\ałazwykły strach i niepewność.Przed chwilą widział w niej jeszcze coś: zimną, wyrachowanąnienawiść.I to coś czaiło się w jej oczach.* * *13Jechał na południowy zachód, do Prowansji, by potem skręcić na południe, do miasteczkaCagnes-sur-Mer na Riwierze.Przez długie lata działał w północnym basenie MorzaZródziemnego i między Cagnes i Antibes znał lekarza.Potrzebował pomocy.Zdarł rękawkoszuli i przewiązał ranę na ramieniu, ale nie udało mu się zatamować upływu krwi.Przesiąknięte ubranie lepiło się do ciała i czuł znany mu nazbyt dobrze słodkawocierpkizapach.Na szyi miał tylko zadrapania, ale rana na głowie wymagała szwów.Potrzebował te\innej pomocy i liczył, \e dr Henri Salanne na pewno mu jej udzieli.Musiał pilnieskontaktować się z Matthiasem, dalsza zwłoka była czystym szaleństwem.Dokładnepersonalia udało mu się ustalić na podstawie rozkazów i kryptonimu Dylemat, więcej danychnie potrzebował.Niezbitym dowodem szeroko zakrojonego spisku było choćby to, \e JennaKaras prze\yła Costa Brava, gdy oficjalnie potwierdzono jej śmierć oraz wydanie nań wyrokulikwidacji.Co do pierwszego, Matthias zaufa pritele, a drugi znajdzie w obramowanych naczarno instrukcjach w aktach Operacji Konsularnych.Wprawdzie Havelock nie pojmowałmotywów spisku, ale znał fakty i Matthias mógł działać na ich podstawie.A gdy ju\ sekretarzstanu wezmie sprawę w swoje ręce, Michael musi jechać jak najprędzej do Pary\a.Nie będzie 101to łatwe, ka\de lotnisko, główna droga, dworzec kolejowy w Prowansji i Kraju Nadmorskimbędzie pod obserwacją, a na to Matthias nic nie poradzi.Czas i komunikacja pracowały dlakłamców.O niebo łatwiej wydać tajny rozkaz, ni\ go odwołać: rozchodził się na wszystkiestrony, jak ciemny atrament na bibule.Posłuszni odbiorcy zacierali za sobą ślady i ka\dychciał przypisać sobie udział w zabójstwie.W ciągu najbli\szej godziny, jeśli nie ju\, Rzymbędzie poinformowany o wydarzeniach w Col des Moulinets.Przez telefon i na małou\ywanych częstotliwościach radiowych popłynie wiadomość: "Cel jest na wolności, gro\ąnam ogromne straty w czasie i w ludziach.Cały personel postawić w stan pogotowia,wykorzystać ka\de zródło, ka\dą broń.Punkt zero: Col des Moulinets.Promień: maksimumdwie godziny jazdy.Cel ranny.Ostatnio widziane środki lokomocji: furgonetka rolniczanieznanej marki i lancia limuzyna.Znalezć go i zabić." Ani chybi, kłamcy znad Potomakuzdą\yli ju\ skontaktować się z Salannem, ale dla doktora liczyły się te\ osobiste zaszłości.Sprawki z dawnych czasów, o których ci, którzy pieczętowali listę płac w Waszyngtonie,Rzymie czy Pary\u, nie mieli zielonego pojęcia.Tylko ludzie z terenu, znali takich jeleni jakdr Henri Salanne i notowali w pamięci ich nazwiska na czarną godzinę.W tym procederzemo\na było nawet doszukać się swoistej moralności, bo jak\e często obcią\ająca informacjaalbo samo wydarzenie, wynikały z chwilowego załamania lub słabości i wcale nie wymagały,\eby delikwenta od razu zniszczyć.a tym bardziej zlikwidować.W przypadku Salanne'a,Havelock był na miejscu we właściwym czasie, a dokładniej, jedenaście godzin po zdarzeniu.Wystarczająco szybko, aby zapobiec przykrym następstwom.Pan doktor, kiedyś sprzedał byłamerykańskiego agenta w Cannes, który kierował małą flotą dalekomorską statkówwycieczkowych, by tym sposobem kontrolować pozycje sowieckich okrętów na MorzuZródziemnym.Salanne wydał go informatorowi z KGB za pieniądze, czego Michael nie mógłabsolutnie zrozumieć.Ale wystarczyła jedna prosta konfrontacja, by poznać prawdę, a była toprawda, czy raczej splot prawd, tak stara, jak groteskowy świat, w którym przyszłowszystkim \yć.Otó\ poczciwy, jeśli nawet nieco cyniczny, lekarz miał słabość do hazardu i ztego właśnie powodu przed laty młody, zdolny chirurg z L'H pital de Paris, postarał się opraktykę w trójkącie Monte Carlo.Praca szła mu nawet niezle, gorzej natomiast wiodło musię w kasynie.I oto na horyzoncie pojawia się Amerykanin z legendą bywałego w świeciewłaściciela jachtów, który ostro\nie, acz bez skrupułów trwoni pieniądze podatników wprzybytkach hazardu.Jego nikczemność nie kończyła się jednak na chemin de fer; byłkobieciarzem, ze szczególnym upodobaniem do młodych dziewcząt.Reputacja taka, jaksądził, wcale nie kłóciła się z jego konspiracyjną legendą.Jedną z dziewcząt, które przewinęłysię przez jego ciepłe łó\ko była córka Salanne'a, Claudie, wra\liwa dziewczynka, którawpadła w cię\ką depresję, dowiedziawszy się, \e łajdak nie \ywi wobec niej powa\niejszychzamiarów.Rosjanie byli w pobli\u, doktor mógł za jednym zamachem podreperować kasę ipozbyć się obmierzłego coureur.Pourquoi pas? No i stało się.Ale oto wchodzi Havelock,który wywęszył zdradę, wyciągnął z opresji Amerykanina, zanim zidentyfikowano jego trefnejednostki, i podszedł Salanne'a.Oczywiście nie powiadomił centrali o niczym, bo i po co?Doktor zrozumiał warunki "ułaskawienia", zapewnił, \e ju\ nigdy więcej.i długwdzięczności pozostał.Michael znalazł budkę telefoniczną na pustym rogu w centrumCagnes-sur-Mer.Zacisnął z bólu zęby i z trudem wyszedł z samochodu, opatulając sięszczelnie marynarką: krwawił i miał dreszcze.W cabine wyjął llamę z futerału, rozbiłświecącą lampę i w ciemności wykręcił numer.Po trwającej całą wieczność chwili informacjaw Antibes podała mu numer Salanne'a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|