[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Ktoś powiedział mi kiedyś: “one otwierają przed tobą swój miękki mały móżdżek”, a potem dodał: “one nie pragną niczego dzielić, chcą tylko posiadać”.Czy mi się wydaje, czy słyszę całkiem nowy ton?Duff przestąpił z zakłopotaniem z nogi na nogę.- Czasy się zmieniają - próbował się bronić.- Mam trzydzieści pięć lat.- Powtarzasz się - zarzucił mu Sean, a Duff uśmiechnął się słabo.- No cóż, prawda polega na tym, że.Nie dane mu było skończyć tego zdania; z ulicy doszedł ich nagły tętent i machinalnie odwrócili głowy w stronę okna.- Pośpiech oznacza kłopoty - powiedział Sean, wstając szybko z krzesła.Podszedł do okna.- To Curtis.Po jego twarzy widzę, że nie przynosi dobrych wiadomości.Za drzwiami słychać było podniesione głosy i szybkie kroki.Po chwili do pokoju wpadł bez pukania Martin Curtis.Miał na sobie kombinezon górniczy i pochlapane błotem kalosze.- Trafiliśmy na kurzawkę na dziewiątym poziomie.- Jakie szkody? - zapytał Duff.- Duże, zalało wszystko do poziomu ósmego.- Jezu, naprawienie tego zajmie nam co najmniej dwa miesiące! - krzyknął Sean.- Czy ktoś na mieście już o tym wie? Mówiłeś komuś?- Przyjechałem prosto tutaj.Na przodku, kiedy to się stało, był Cronje i jeszcze pięciu ludzi.- Natychmiast tam wracaj - zakomenderował Sean.- Ale jedź spokojnie.Nie chcemy, żeby cały świat się dowiedział, że mamy kłopoty.Nie wypuszczaj nikogo z terenu kopalni.Musimy mieć trochę czasu, żeby sprzedać akcje.- Tak jest, panie Courteney - odparł Curtis i zawahał się.- W kurzawce zginął Cronje i tych pięciu.Czy mam zawiadomić wdowy?- Nie rozumiesz po angielsku? Nie chcę, żeby choć jedno słowo o katastrofie wydostało się stamtąd przed godziną dziesiątą.Musimy mieć trochę czasu.- Ależ, panie Courteney.- Curtis był wzburzony.Stał patrząc Seanowi prosto w oczy i ten poczuł w końcu ogarniające go wyrzuty sumienia.Sześciu ludzi utonęło w gęstym jak melasa błocie.Machnął niezdecydowanie obiema rękoma.- Nie możemy.- Są teraz martwi - wtrącił się Duff - i będą tak samo martwio dziesiątej, kiedy powiemy ich żonom.Ruszaj w drogę, Curtis.Sprzedali akcje Little Sister w ciągu godziny od otwarcia sesji, a po tygodniu odkupili je za pół ceny.Dwa miesiące później wydobycie w Little Sister ponownie szło pełną parą.18.Podzielili na parcele tereny w Orange Grove i sprzedali je, zachowując sobie tylko sto akrów, na których zaczęli budować dom.W jego projekt włożyli całą swoją połączoną energię i wyobraźnię.Duff skusił wielkimi pieniędzmi ogrodnika z Kapsztadzkiego Ogrodu Botanicznego.Sprowadził go do Johannesburga ekspresowym dyliżansem i pokazał mu teren.- Niech pan założy tutaj ogród - powiedział.- Na całych stu akrach?- Tak.- Będzie to pana nieźle kosztować.- Pieniądze nie grają roli.Dywany sprowadzili z Persji, drzewo z lasów wokół Knysny, a marmur z Italii.Na głównej bramie wjazdowej wyryli słowa: “W Xanadu kazał wznieść Kubilajchan wspaniały pałac uciech”.Tak jak powiedział ogrodnik, kosztowało to wszystko sporo grosza.Codziennie po południu, po zamknięciu giełdy, jechali razem na miejsce budowy i przyglądali się postępowi prac.Któregoś dnia wybrała się z nimi Candy i pokazywali jej wszystko niczym dwaj mali chłopcy.- Tu będzie sala balowa - oznajmił jej z ukłonem Sean.- Czy mogę prosić panią do tańca?- Z przyjemnością, sir - odparła dygając, po czym oparłszy się o jego ramię, ruszyła dalej, stąpając po nie heblowanych deskach.- Tutaj będą schody - pysznił się Duff.- Z białego i czarnego marmuru.A na głównym podeście stać będzie w szklanej gablocie pięknie zakonserwowana głowa Hradsky'ego z jabłkiem w zębach.Roześmiani wspięli się po rampie z surowego betonu.- To pokój Seana.Łóżko zrobimy mu z grubego dębowego drzewa, żeby wytrzymało wszelkie czekające je tortury.Objęli się ramionami i ruszyli dalej korytarzem.- A to będzie mój pokój.Myślałem o wannie z czystego złota, ale inżynier uważa, że byłaby zbyt ciężka, a Sean, że zbyt wulgarna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|