[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Są dwojakie klasztory: derwiszów wyjących i derwiszów kręcących się(p.a.).39chając wonnym dymem, przepędzim w chłodzie godzin kilka, a że to dziś właśnie dzień baza-ru (targu), możemy kupić na licytacji od przechodzących handlarzy wiele pięknych rzeczy zatanie pieniądze.Cóż to znowu za widowisko! Arab trzymając za rękę prowadzi przez wszystkie bazarypiękną, ośmioletnią dziewczynkę bez koszulki, koloru miedzianego i z kręconymi włosami.Musi ona być Abisynką! Chrześcijanką.! Przedają ją na licytacji.Arab krzyczy: Czterysta pięćdziesiąt pięć plastrów! kto da więcej? Pójdzie do sześciuset9 mówi kupiec, u którego siedzimy bo będzie mieć pierś piękną imoże jest jeszcze. Ej! Gdzie tam! przerwie mu sąsiad. Czyż nie znasz tych łotrów, co te dzieci z Abisy-nii i z Sennaru przywożą!Pożegnajmy gościnnego kupca, zapłaćmy pięć groszy za nargile, odeślijmy je do kawiarnii idzmy dalej! A wracajmy tu często, bo tu chłodniej niż w domu, a przy tym tu tylko praw-dziwy Wschód i prawdziwych Arabów zobaczyć możemy.Wstąpmy teraz do bazaru niewolnic.Dom wielki: we środku szeroki plac odkryty, kwadrato-wy, naokoło małe izdebki, w których siedzą kupcy ludzkiego ciała i droższe towary.Murzyni ipośledniejsze niewolnice leżą pokotem na bruku, na wpół zakryci szarymi grubymi płachtami,tarzając w kurzu brudne kędzierzawe włosy, w których moc egipskich baranków.! Idzmy więcna palcach, aby nie wynieść stąd co niepotrzebnego, i wstąpmy wprost do sklepów, aby obejrzećcoś porządniejszego, gdyż to, co na bruku, to tańsze, dwieście lub trzysta złotych polskich najwię-cej sztuka, tak jak za maciorę z gatunku merynosów lub za podstarzałego tryka.Otóż pewien uczciwy handlarz ciała ludzkiego ofiaruje nam siedzące w kątach i zakrywa-jące sobie twarze towary.Przybrał je dosyć niezgrabnie i pstrokato, ale jak się to pięknie ubie-rze lub rozbierze, to zaraz inaczej się wyda. Co za tę tłuścioszkę? Dwa tysiące piastrów, miłościwy panie! Dam tysiąc. Ale racz pan zastanowić się nad okrągłością tych piersi, nad zgrabnością nogi.Pozwólpan ty, otwórz pysk patrz pan, jakie piękne i zdrowe ząbki! ani jednego nie brakuje!Chcesz pan zobaczyć dalej? Hej! rozbierać się.! Dosyć dosyć! nie kupię tej.pokazuj inną! A to co za biała? A! to Czerkieska! towar drogi i rzadki nawet w Stambule, bo Rosja zabrania handlowaćnimi.Wielka szkoda, miłościwy panie! wielka szkoda! Patrz pan, jak piękna, jak wysmukła!Trochę smutna, ale nie chora.Zaraz ją pan sam obejrzysz! Zostaw ją w pokoju! A co za nią? Cztery tysiące piastrów! (1 600 złp.) Diabelnie drogo! Towar rzadki, miłościwy panie! Ale może pan przekłada chłopczyka.? Mam tań-szych.! Pózniej! Pózniej! Zobaczymy! Przeklęte giaury.! mruczy Arab chciwy zysku i kopie w złości nogą biedne niewol-nice.Nim wyjdziem z tego bazaru, kupmy sobie k u rb a s z e (nahajki ze skóry hipopotama), boMehmed-Ali sam powiada żartem (w którym jest cała prawda), że kto chce podróżować te-raz w Egipcie, powinien mieć, jak dawniej Mojżesz, różdżkę zaczarowaną w ręku i nią ma-chać na lewo i na prawo, a wszystko się przed nim rozstąpi.Trzymajmyż zawsze do góry tę9200 złotych (p.a.).40różdżkę, jako oznakę naszego dostojeństwa, a daleko łatwiej będziem mogli krążyć po tychciasnych ulicach, w których by natłok zgniótł nas bez wątpienia!Jeśli się szuja nie będzie rozstępować prędko, wal na lewo i na prawo, bo samemu ci siędostanie w przeciwnym razie.Ale uważaj, abyś przypadkiem nie uderzył nahajką Turka, boten hardy, gdyż sam jest wykonawcą woli Mehmeda; Beduina, bo ten cię zaraz udusi bez od-włoki; lub jakiego milorda Araba udającego, gdyż ten zapominając swej wschodniej roli zarazstanie w pozycji i możesz łatwo oberwać boksa w brzuch albo w nos.Ale trudno, abyś się znów tak grubo pomylił, gdyż Anglik, choćby sto lat mieszkał za gra-nicą, zachowa zawsze coś angielskiego w sobie!Wstąpmy teraz do domu wariatów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|