[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] . Nie, Ray.Nie jest pan aresztowany odparÅ‚ wreszcie Nick. Bez nakazu nie możecie mnie tu trzymać w nieskoÅ„czoność. SkÄ…d pan wie? OglÄ…dam Nowojorskich gliniarzy.Znam swoje prawa.I mam przyjaciela w policji. NaprawdÄ™? Pan ma przyjaciela? Nick ostrzegÅ‚a go Maggie.PrzewróciÅ‚ oczami i podciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kawy koszuli.MiaÅ‚ zaciÅ›niÄ™te pięści, jego cierpliwośćkoÅ„czyÅ‚a siÄ™. Ray, napije siÄ™ pan kawy? Zwieżo zaparzona spytaÅ‚a uprzejmie Maggie.Dobrze ubranykoÅ›cielny zawahaÅ‚ siÄ™, potem przytaknÄ…Å‚. Ze Å›mietankÄ… i dwoma Å‚yżeczkami cukru.Ale z prawdziwÄ… Å›mietankÄ…, jeÅ›li macie tu takÄ….I nie lubiÄ™ tych maÅ‚ych kostek cukru. A może coÅ› pan zje? Nick, mógÅ‚byÅ› zamówić coÅ› dla nas wszystkich w Wanda s Diner.WarknÄ…Å‚ na niÄ… wÅ›ciekle, za to Howard wyprostowaÅ‚ siÄ™ wyraznie uszczęśliwiony. Bardzo lubiÄ™ stek z kurczaka, który tam robiÄ…. Nick, zamów panu Howardowi stek z kurczaka. Z puree z ziemniaków i brÄ…zowym sosem, nie biaÅ‚ym.LubiÄ™ też wÅ‚oski kremowy sos dosaÅ‚aty. CoÅ› jeszcze? Nick nie ukrywaÅ‚ sarkazmu, miaÅ‚ już tego dość.Howard skuliÅ‚ siÄ™ nakrzeÅ›le. Nie, to wszystko. A dla pani, agentko O Dell? RzuciÅ‚ jej urażone spojrzenie. Kanapka z serem i szynkÄ…, proszÄ™.ZresztÄ… sam wiesz. PrzesÅ‚aÅ‚a mu uÅ›miech,zadowolona, że jego wzrok zÅ‚agodniaÅ‚. Wiem. MiÅ‚e wspomnienie natychmiast zostaÅ‚o zastÄ…pione przez zÅ‚ość. Zaraz wracam.Maggie postawiÅ‚a parujÄ…cy dzbanek kawy przed Howardem.CzekaÅ‚a, aż koÅ›cielny trochÄ™ siÄ™wyluzuje.ZapaliÅ‚a górne Å›wiatÅ‚o, które zalaÅ‚o pokój, oÅ›lepiajÄ…c Raya.Kiedy tak smakowaÅ‚gorÄ…cÄ… kawÄ™ czubkiem dÅ‚ugiego jÄ™zyka, przypominaÅ‚ jej jaszczurkÄ™, która powoli podnosii opuszcza powieki.PrzysÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ przytÅ‚umionym dzwiÄ™kom dochodzÄ…cym z sÄ…siednichpokoi.Kiedy wiedziaÅ‚a już, że o niej zapomniaÅ‚, Maggie stanęła za nim i odezwaÅ‚a siÄ™: Wie pan, gdzie znajduje siÄ™ Timmy Hamilton, prawda, Ray?PrzestaÅ‚ siorbać.SprężyÅ‚ siÄ™ w sobie. Nie wiem.Nie wiem też, skÄ…d wziÄ…Å‚ siÄ™ ten telefon w mojej szufladzie.Nigdy go przedtemnie widziaÅ‚em.Maggie usiadÅ‚a na wprost Raya.Jego jaszczurcze oczy unikaÅ‚y wzroku agentki, w koÅ„cuspoczęły na jej brodzie.Potem zerknęły na piersi, ale czym prÄ™dzej przeniosÅ‚y siÄ™ w górÄ™, nie takprÄ™dko jednak, żeby biaÅ‚a szyja Raya nie zalaÅ‚a siÄ™ czerwieniÄ…. Szeryf Morrelli uważa, że to pan zabiÅ‚ Danny ego Alvereza i Matthew Tannera. Nikogo nie zabiÅ‚em. WierzÄ™ panu, Ray.ZdumiaÅ‚ siÄ™.PopatrzyÅ‚ jej w oczy, żeby przekonać siÄ™, czy go w coÅ› nie wrabia. NaprawdÄ™? MyÅ›lÄ™, że to nie pan zabiÅ‚ tych chÅ‚opców. No i dobrze, bo to nie ja. Ale myÅ›lÄ™ też, że wie pan wiÄ™cej, niż nam pan mówi.MyÅ›lÄ™, że pan wie, gdzie jest Timmy.Nie zaprotestowaÅ‚, krążyÅ‚ wzrokiem po pokoju.Jaszczurka szukajÄ…ca ucieczki.TrzymaÅ‚gorÄ…cy kubek obiema rÄ™kami.Maggie spostrzegÅ‚a jego krótkie, ostro zakoÅ„czone palcez obgryzionymi paznokciami, niektórymi prawie aż do krwi.Nie wyglÄ…daÅ‚y na rÄ™ce mężczyzny,który ma obsesjÄ™ na punkcie czystoÅ›ci. JeÅ›li nam pan powie, pomożemy panu, Ray.Ale jeÅ›li dowiemy siÄ™, że coÅ› pan wiedziaÅ‚i ukryÅ‚ pan to przed nami, cóż, może pan spÄ™dzić w wiÄ™zieniu wiele lat, nawet jeÅ›li nikogo pannie zabiÅ‚.Howard przechyliÅ‚ na bok gÅ‚owÄ™.Znowu sÅ‚uchaÅ‚ tego, co dziaÅ‚o siÄ™ za drzwiami, możenasÅ‚uchiwaÅ‚ kroków Nicka albo czekaÅ‚ na kogoÅ›, kto mógÅ‚by go uratować z opresji. Gdzie jest Timmy, Ray?UniósÅ‚ rÄ™kÄ™, przyjrzaÅ‚ siÄ™ swoim palcom i zabraÅ‚ siÄ™ do obgryzania tych resztek paznokci,które mu zostaÅ‚y. Ray? Nie wiem, gdzie jest ten dzieciak! krzyknÄ…Å‚, z trudem panujÄ…c na sobÄ…. Jeżdżę czasempickupem po drewno, ale to nie ma nic do rzeczy.Maggie przeciÄ…gnęła palcami przez wÅ‚osy.KrÄ™ciÅ‚o jej siÄ™ w gÅ‚owie z niewyspania i gÅ‚odu.Czyżby zmarnowali kolejne popoÅ‚udnie? Keller mógÅ‚ z Å‚atwoÅ›ciÄ… podrzucić komórkÄ™ w pokojuHowarda.Ale Maggie nie wyobrażaÅ‚a sobie, żeby na plebanii dziaÅ‚o siÄ™ cokolwiek bez wiedzyRaya. Gdzie jezdzi pan po to drewno?PatrzyÅ‚ na niÄ…, wciąż ssÄ…c czubki palców.StaraÅ‚ siÄ™ pojąć, po co jej takie informacje. WidziaÅ‚am kominek na plebanii ciÄ…gnęła. Jest taki duży, że przez zimÄ™ pożera z tonÄ™drewna, zwÅ‚aszcza kiedy mróz nadchodzi tak wczeÅ›nie. Taa, fakt.A ksiÄ…dz Francis lubi& ZamilkÅ‚ i spuÅ›ciÅ‚ wzrok na podÅ‚ogÄ™. Niech jegodusza spoczywa w pokoju wymamrotaÅ‚ pod nosem i podniósÅ‚ wzrok. LubiÅ‚, żeby byÅ‚o ciepÅ‚o. WiÄ™c gdzie pan jezdzi? KoÅ‚o rzeki.KoÅ›ciół ma tam kawaÅ‚ek ziemi.Tam, gdzie jest stary koÅ›ciół MaÅ‚gorzaty.PiÄ™kny byÅ‚, a teraz siÄ™ rozpada.Zbieram peÅ‚no wyschniÄ™tych gaÅ‚Ä™zi orzecha i wiÄ…zu.TrochÄ™dÄ™bu.No i mnóstwo tam klonów.Ale orzech pali siÄ™ najlepiej. ZamilkÅ‚ i popatrzyÅ‚ przez okno.Maggie spojrzaÅ‚a w tÄ™ samÄ… stronÄ™.SÅ‚oÅ„ce wpadaÅ‚o za zaÅ›nieżony horyzont,krwistoczerwone na tle bieli.Zcinanie drewna przypomniaÅ‚o mu o czymÅ›, ale o czym?Tak, Ray Howard wiedziaÅ‚ wiÄ™cej, niż mówiÅ‚, lecz nawet grozba wiÄ™zienia ani obietnicadrobiowego steku od Wandy nie skÅ‚oniÅ‚y go do mówienia.BÄ™dÄ… musieli go wypuÅ›cić.ROZDZIAA SZEZDZIESITY SIÓDMYNick odwiesiÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i siadÅ‚ na fotelu, trÄ…c oczy, jakby mógÅ‚ w ten sposób wymazaćzÅ‚ość.WiedziaÅ‚, że Maggie wyczuÅ‚a, jak wielkÄ… miaÅ‚ ochotÄ™ komuÅ› przyÅ‚ożyć, może nawetRayowi Howardowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|