[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Pułkownik House przyznał mi rację.Mimo wszystko wątpię, czy Roosevelt lub jakikolwiekinny prezydent w obecnych czasach odważyłby się na ten niepopularny krok, mając doczynienia ze społeczeństwem, które od 14 lat karmi się propagandą wymierzoną przeciwkojakiemukolwiek powiązaniu lub współdziałaniu Stanów Zjednoczonych z obcymi państwami.31 stycznia 1935.Czwartek.Dziś rano gazety przyniosły wiadomość, że Senat odrzucił wniosek Roosevelta w sprawieprzystąpienia Stanów Zjednoczonych do Trybunału Haskiego.Na dwa dni przed głosowaniemrozmawiałem z przywódcą większości, senatorem Robinsonem; był pewny wygranej różnicąsiedmiu głosów.Osobiście nie byłem taki pewny.Okazuje się, że jednak przegrał.Głównymioponentami tego umiarkowanego kroku w kierunku współpracy z resztą świata byli Borah,Johnson i McAdoo.Borah już od dawna ma absurdalne poglądy w sprawachmiędzynarodowych, Johnson wciąż lamentuje z powodu zadłużenia zagranicy wobec StanówZjednoczonych, jakby nasze stany nie odmówiły zapłaty setek milionów dolarów swoimeuropejskim wierzycielom, a McAdoo uchodzi za człowieka zaprzedanego Hearstowi.Pierwszym moim odruchem na tę wiadomość była myśl, żeby zwrócić się do DepartamentuStanu z zapytaniem, czy nie powinienem podać się do dymisji, aby w ten sposóbzaprotestować przeciwko opanowaniu przez mniejszość Senatu steru amerykańskiej politykizagranicznej.Wywołałoby to sensację, ale dałoby mi okazję do publicznego stwierdzenia, żemoim zdaniem naród amerykański jest wysoce niemądry, jeżeli potępiając dyktatorskie rządymniejszości w Europie, pozwala jednocześnie na to, aby w tak ważnej dziedzinie jak politykazagraniczna Stanów Zjednoczonych rządziła mniejszość, składająca się głównie z ludziuległych Hearstowi i Coughlinowi*.1 lutego 1935.Piątek.Rozmawiałem z sędzią Waltonem Moorem, który mi odradził podawanie się do dymisji. Musimy  powiedział  trzymać się wszyscy razem i walczyć o naszą sprawę do końca."Tego samego zdania ma być minister Hull.Ale Moore dodał:  Nigdy jeszcze nie czułem siętaki zniechęcony.Wszystkie nasze wysiłki zmierzające do odrodzenia gospodarczego krajumogą pójść na marne, jeżeli o naszej polityce zagranicznej decydować będzie mniejszośćSenatu; a ja nie widzę drogi, jak można by ją unieszkodliwić".* Charles Edward Coughlin (ur.1891 r.) ksiądz katolicki, prowadzący od 1930 r.ożywioną działalnośćpolityczną.Początkowo popierał  Nowy Aad", potem zmienił stanowisko.Występował jako przeciwnikkomunizmu, zdradzając sympatie pro-faszystowskie. Gdybym był prezydentem  odpowiedziałem  zaczekałbym na sprzyjającą chwilę izaapelowałbym bezpośrednio do narodu o zgodę na przystąpienie do Ligi Narodów.Następniepoleciłbym demokratycznej większości zgłosić w tej sprawie rezolucję w imieniu obu partii iprzeforsować jej uchwalenie przez obie izby parlamentu.Rzuciłbym wyzwanie wszystkimmoim oponentom i zażądałbym od nich zajęcia wyraznego stanowiska, nawet gdybym pózniejmusiał zrezygnować z kandydowania na prezydenta po raz drugi.Moje słowa zrobiły na Moore duże wrażenie.Wyraził obawę, że Roosevelt może nieuświadamia sobie w pełni znaczenia dobrych stosunków z zagranicą.Ja również miałemwątpliwości, czy Prezydent jest naprawdę zainteresowany tym problemem, czy przypadkiemnie oczarowała go lub przynajmniej nie zmąciła mu jasności myślenia, wymyślona przez jego trust mózgów" koncepcja tzw.gospodarczego nacjonalizmu.Moore był zdania, żepowinienem koniecznie zobaczyć się z Prezydentem.Napisałem wobec tego do McIntyre'a,sekretarza Białego Domu, żeby poinformował Roosevelta, iż wyjeżdżam 14 lutego i że gdybychciał się ze mną zobaczyć, mogę każdej chwili do niego przyjść.Wielkich nadziei w tymspotkaniu co prawda nie pokładam.O 6-ej spotkałem się z posłem Lewisem, najodważniejszym ze wszystkich znanych miczłonków Izby Reprezentantów.Parę dni temu zgłosił w Izbie dwupartyjny wniosek ouchylenie decyzji Senatu sprzeciwiającej się przystąpieniu Stanów Zjednoczonych doTrybunału Haskiego.Pokazał mi tekst swego wstępnego przemówienia, ja zaś dużo muopowiedziałem o dyktatorskich rządach w Niemczech, Włoszech i Japonii, i oniebezpieczeństwie grożącym z ich strony całemu współczesnemu światu.Bardzo go towszystko zainteresowało; powiedział, że będzie walczył do upadłego.Myślę, że gdybyPrezydent poparł Lewisa, Izba zajęłaby w tej sprawie stanowisko niemal jednomyślne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl