[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Przez chwilę zastanawiał się nad tajemniczym brakiem wiatru i przerwą w misji Shonsu.Raptem tknęło go przeczucie.- Jestem pewien.- Pewien, starcze? Pewność to mocne słowo.- Mówiła jak jej matka.- To, co powiem, musi zostać między nami, Thano.Dziewczyna skinęła głową, zaskoczona.- Istnieje pewne proroctwo.Kiedy Shonsu rozmawiał z bogiem, ten przekazał dla mnie wiadomość.Shonsu jej nie zrozumiał.To była wiadomość przeznaczona wyłącznie dla uszu kapłana, ale pochodzi od boga, więc jestem pewien.Thana miała bardzo piękne oczy, duże i ciemne, ocienione długimi rzęsami.- Proroctwo dotyczące Nnanjiego?Honakura skinął głową.- Przysięgam na mój miecz, świątobliwy, na honor szermierza, że nikomu nie wyjawię tajemnicy.- Więc ci zaufam.Chodzi o epigramat z pewnej sutry.My, to znaczy kapłani, zawsze uważaliśmy go za paradoks, ale może szermierz będzie innego zdania.Epigramat brzmi: “Uczeń może być większy niż nauczyciel”.Thana gwałtownie wciągnęła powietrze.- Te słowa odnoszą się do Nnanjiego?- Tak.Był tylko Drugim, kiedy został protegowanym Shonsu.Mentor zrobił z niego Czwartego w ciągu dwóch tygodni.Teraz, zdaniem Shonsu, Nnanji dorównuje Piątemu.- Szóstemu! - rzuciła dziewczyna i zamyśliła się.Starzec czekał cierpliwie.Po chwili Thana podniosła wzrok.- Słowa brzmią: “może być większy", a nie: “będzie".Honakura potrząsnął głową.- Bogowie nie oszukują w ten sposób, Thano.Bóg zapowiedział, że Nnanji będzie większy.To oczywiste! Jest bardzo młody, nawet jak na obecną rangę, a Shonsu mówi, że chłopak z dnia na dzień fechtuje lepiej.Niczego nie zapomina.Tak, Nnanji będzie Siódmym.i to szybko.Uczennica zmarszczyła brwi.- On uważa, że już jest Szóstym, ale Shonsu nie uczy go sutr, które musi znać Szósty.- Lordowi Shonsu z pewnością leży na sercu jego dobro.Nnanji miał szczęście, że znalazł takiego mentora.Niewielu młodzieńcom to się udaje.Wielu mentorów bywa zazdrosnych o sukcesy protegowanych i hamuje ich rozwój.W sutrze, o której wspomniałem, jest wskazówka, że ucznia należy zachęcać i pomagać mu za wszelką cenę, a nie rzucać mu kłody pod nogi.Nawet kapłani nie są wolni od tego grzechu.Nie sądzę jednak, żeby lord Shonsu był małostkowy.Widocznie uważa, że Nnanji jeszcze nie jest gotowy, skoro nie chce awansować go na Szóstego.- A kiedy zjazd się skończy, Nnanji nie zadowoli się stanowiskiem zwykłego dowódcy w jakiejś zabitej dziurze?- Nnanji chce zostać wolnym szermierzem.Byłby szczęśliwy, gdyby zebrał bandę obdartusów i razem z nimi szukał rozrywek, kobiet i okazji do walki.Dziewczyna z westchnieniem pokiwała głową.Honakura uśmiechnął się nieśmiało.- Uważam, że zmarnowałby się.Bogini na pewno ma ważniejsze zadania dla człowieka takiego jak Nnanji.Potrzeba mu przewodnika!- Masz na myśli.- Chyba nie muszę mówić więcej.Thana oblała się rumieńcem, zerwała ze schodków i oddaliła energicznym krokiem.Minęła Shonsu, nawet nie niego nie spojrzawszy, i grupę trzech szermierzy powtarzających sutry.Monotonne zawodzenie nagle ucichło.Druga zniknęła w dziobówce.Honakura zachichotał.Szermierze podjęli recytację.Shonsu, zajęty struganiem, chyba nie zauważył Thany.Ale Jja tak.Honakura czekał z nadzieją, że zelżeje kłujący ból w klatce piersiowej.Na próżno.Westchnął, nakazując sobie cierpliwość.Może jednak zasłużył na małą nagrodę.Dobrze byłoby wiedzieć, co robi Shonsu, przy okazji zaśmiecając wiórami lśniący pokład żeglarza Tomiyano.Starzec dźwignął się z trudem i ruszył w stronę luku.Ostrożnie usiadł na pokrywie obok potężnego szermierza.Czuł się przy nim jak dziecko.Mężczyzna zerknął na niego bez słowa.Honakura wrócił myślami do letniego poranka, kiedy na świątynnych schodach po raz pierwszy ujrzał prawdziwego Shonsu: nieruchome, badawcze spojrzenie czarnych oczu, w których czaiła się zapowiedź rzezi.Zaraz jednak przypomniał sobie, że to nie jest prawdziwy Shonsu, tylko człowiek z innego świata, a jego wzrok w rzeczywistości nie wyraża żadnej groźby.- Co z uczennicą Thaną? - zapytał szermierz grzmiącym głosem.Kolejne zaskoczenie! Honakura mógłby przysiąc, że Shonsu nie zauważył Thany, nie mówiąc o ich pogawędce.- W porządku - odparł, siląc się na zwyczajny ton.Wiedział jednak, że w Shonsu wszystko jest siódmej rangi: spostrzegawczość, refleks, wzrok.Czyżby słuch również miał tak wyczulony, żeby podsłuchać rozmowę.Niemożliwe.Na pewno?Szermierz przyglądał mu się przez chwilę, a potem wrócił do strugania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|