[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Może go dotknąć? rzuciła Marti. Ta to ma pomysły warknął Logan. Trzymaj łapki przy sobie odparła Ramona.Patrzy łem w czerwone ślepia potwora, wy kony wałem coraz głębszy zoom i jedno z jego oczuzaczęło wy pełniać moje pole widzenia.Bardzo złożona struktura.%7ły wa, bez wątpienia ży wa,chociaż martwa.Im głębiej sięgał mój wzrok, ty m więcej rozróżniał szczegółów.Ten potwór by łfraktalny, ale w o wiele bardziej złożony sposób niż nasze pancerze.Przy jego strukturze flofyby ły niczy m pancerniki przy ziarnku piasku.To by dlę by ło kwantowe, nadkwantowe,wielowy miarowe& Odnosiło się wrażenie, że każdy atom potwora, co tam atom, każdy kwark, toosobna inteligentna istota& albo cały wszechświat.Nie wiem, jak to wy jaśnić.Ta forma, ta jegohumanoidalna forma, chociaż kolosalna, wy dawała się jedy nie żartem, kompromisem.To tak,jakby człowiek wy strugał z kawałków włosa ludzika, żeby ten mógł się skomunikowaćz pierwotniakami. Jest w jego spojrzeniu coś& odezwałem się. Znajomego? uzupełnił Nexus. Mnie się też tak wydaje powiedziała altem wisząca tuż obok mnie Angela. Tuż obokw przy padku Sky mourów znaczy ło dwieście pięćdziesiąt metrów. To bydlę przeskanowało nas, ledwie pojawiliśmy się na orbicie.Mam raport frina mruknąłgniewnie Mbele. Tomo Mbele, grzeczniej sy knął Wilehad. On pewnie nie tylko nas słyszy, ale też zna naszemyśli, wie, co jedliśmy na śniadanie i co wysramy po południu. Tajest. Ja już sra& wy rwało się Marti. Starczy, aniołku przerwał jej Felix. Może rozwinąć duchy? rzucił Bonaventura. Mógłby to odczytać jako atak szepnęła Paula krążąca między naszy mi giganty czny micielskami w Przy łbicy.Wczułem się w fale bijące od machiny.Ucisk krtani.Nagle, w sposób zupełnie niekontrolowany, zy skałem pewność, że ten by t kontroluje każdyatom w promieniu wielu setek lat świetlny ch.By ł trochę jak Smok po części tu, po częściwszędzie.Po części dzisiaj, po części wczoraj i jutro.Mienił się i drżał na granicy percepcji.Nieistniał w normalny, zdroworozsądkowy sposób.Suverzy są duchowi i materialni.On by ł ty mi ty m& i wieloma jeszcze inny mi formami by towania, zupełnie nam nieznany mi.Czy tomożliwe, że cała potęga CIII skupiła się właśnie w ty m behemocie?! Nie, to raczej ty lko awatar,wy słannik, a reszta CIII siedzi gdzieś w Andromedzie albo pianie kwantowej wy pełniającejprzestrzeń Drogi Mlecznej.Nie wiedzieliśmy, co się dzieje w Andromedzie, bo baliśmy się wy sy łać tam sondy.Promieniował potęgą i spokojem.Miałem wrażenie, że się& uśmiecha.Przesłałem ten men pozostały m. Ja czuję to samo nadał Tell.I wcale się nie śmiał.Jeśli Jeden Smok się nie śmieje, to znaczy, że sprawa jest poważna.Laurus klnie, mój Suverstracił poczucie humoru, niedobrze. Patrzcie, na prawo od niego! usły szeliśmy telepaty czny szept Quai.Powietrze obok molocha zaczęło gęstnieć i parować, jakby pod nim znajdowało się zródłociepła.Wreszcie zobaczy liśmy & planetę Ojców! Tę z bezgłowy m truchłem arcy diabła! Oszczędzili ją?! wy rwało się Loganowi. Coś im się popierdoliło?Może słowo oszczędzić by ło trochę na wy rost, bo wulkany zalewały duże połacie terenumorzami lawy, ale planeta ciągle istniała& Logan odezwał się łagodnie Felix zrób coś ze swoim językiem. A RanaR?! To gbur i cham, nie musisz go naśladować. Dziękuję, Zwięty mruknął Laurus. Do usług. Czy tylko mnie nie umknął drobny fakt powiedziała cicho Angela że ten tytan właśnie sięz nami skontaktował? Oczywiście wyczuł, że są wśród nas idioci, więc użył pisma obrazkowego,mimo wszystko to raczej dobra wróżba, prawda? Właśnie odezwała się Etna. Może by pociągnąć kartę Tarota? Nie teraz mruknęła Uria.Wdech, wy dech. Laurus odezwałem się pociągnąć Tarota? Nie trzeba.Ten pan, czy może pani, pokazuje nam, że oszczędził jedną planetę wroga.Jedną.Tylko jedną.Rzeczy wiście, poczułem to bardzo wy raznie.Jeden. Zdaje się usły szeliśmy Garibaldiego że gość za chwilę się z nami skomunikuje.Nie w tymsensie, o którym mówiła Angela.Przedtem nadawał na różnych długościach fal, teraz wreszcie siędostroił.Zaczyna nadawać podobnie do Smoków. Czyli to będzie przekaz telepatyczny? wy rwało mi się. Pewnie tak, ale na pewno niewerbalny, bo przecież nie wie, jakim językiem mówimy. Jak tot? rzucił Mbele. Jak tot.Stwór spojrzał na nas jarzący mi się ślepiami i potwierdził przy puszczenie Kaja Mbele.A potem domy sł Wilehada: CIII zostawiło jedną planetę do badań, odkry ć i rozwoju naszej rasy. Ale dlaczego nas oszczędziliście? spy tałem na głos, a paszcza mojego Sky mourapowtórzy ła to py tanie tak donośnie, że pochy liły się gałęzie jabłoni zdobiący ch PałacImperatorski.Angeli Mortis, Sky ranowie, %7łuki, Smoki, Paula i członkowie obstawy popatrzy li na mniezłowrogo. Efendi, nie kuś go! Przekaz telepaty czny Tella by ł tak silny, że mało nie wy bił mi zębów.Pomyśli, że chcesz go tą gadką przestraszyć, albo też się odezwie i wtedy się posramy&Behemot spojrzał na mnie tak intensy wnie, że miałem wrażenie, jakby gapiły się na mnie nieoczy, ale& zabrzmi to śmiesznie& eony niezliczony ch cy wilizacji.Nagle& Coś się dzieje na jego piersi! krzy knął Mario.Na jego korpusie& To mi coś przypomina! zgrzy tnęła zębami Marti.Zaczął się wy łaniać kształt& No nie! Logan wy pluł cy garo.Widziałem to na podglądzie.%7łarzący się, zwinięty liśćposzy bował na podłogę sterówki, ciągnąc za sobą siny dy m.Godło Imperium. Ja pier& ! Ramona powstrzy mała przekleństwo.Anielica i Demon spleceni w miłosny m uścisku. Niemożliwe! skwitował Bonaventura.Ale to by ło możliwe.Na piersi potwora tkwił sy mbol Way Empire. Teraz naramiennik! Patrzcie! wrzasnęła Etna i nie mogąc się powstrzy mać, okrąży łamolocha, wskazując fragment pancerza wielkim sky mourowy m palcem. Etna! skarcił ją Felix. Wszyscy pozostali, zostać na miejscu! Nie ruszać się!Potwór ani drgnął.Etna wy świetliła to, co widziała pod lepszy m kątem niż my.Sy mbol Toy Soldiers.Ponad wszelką wątpliwość nasze godło! Ja pierdolę sapnęli Diego i Nexus jednocześnie. Ja pierdolę sapnąłem i ja, bo nic inteligentniejszego nie przy szło mi do głowy.Powiemwięcej, jestem pewien, że to samo powiedział ponad bilion Sitów, którzy śledzili naszą transmisjęw galakty ce oddalonej o sto skoków od nas.Tell z rozbawieniem potwierdził moje przy puszczenia. Jeszcze nigdy cała ludzkość nie powiedziała jednocześnie Ja pierdolę.Wstrząsająceprzeżycie.Gigant wciąż się we mnie wpatry wał.Czemu we mnie?! Czego on ode mnie chce?!I nagle przeszy ła mnie fala, jakby ktoś mówił do mnie z wielkiej odległości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|