[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Nie mogła do ciebie tak mówić.- Nie?- Nie.A bo co?- Poczekaj.60Stanęli przed jakimś domem.Heniek krzyknął:- Malinowski, wychodz!Malinowski wyszedł.Był to młody człowiek pełen werwy i gracji; nietrzeba dodawać, że jak wszyscy chłopcy czesał się na Fanfana, a żemiał najładniejsze włosy, jemu to właśnie przypadł ów zaszczytnyprzydomek.- Sie masz - powiedział Fanfan.- Fanfan - rzekł Heniek.- Powiedz jemu, co ci mówiła Baśka, jak cirobiła fleta.- Pózno - powiedział Fanfan.- Mnie powiedzieli, że jak się jeszczeraz spóznię, to podadzą mnie pod sprawę.Zawsze człowiek się póznokładzie i to wszystko z tego.Baśka to porządna dziewczyna, Heniek.Ja na nią nie dam złego słowa powiedzieć.Heniek się zniecierpliwił.- To nie o to chodzi - powiedział z zadyszką; szli szybko, a on miałnajkrótsze nogi.- Czy ja ci mówię, żebyś na nią złe słowopowiedział? I ty wiesz, dlaczego ona mnie rzuciła.Ale ona takzawsze pięknie mówiła.Fanfan poczochrał czuprynę i rzekł:- Ty jesteś moim małym, miodowym niedzwiadkiem.- A o piesku?- Pewnie, że był piesek - powiedział Fanfan.- Ona mówiła, że pachnęjak piesek, jak mały piesek.- Zwrócił się do chłopaka: - Ty,przyskocz do Heńka dziś wieczór.Pożyczę od szwagra adapter.- Nie mogę - powiedział cicho chłopak.- Jestem zajęty dziś wieczór.- Idzie pan Ceniek - powiedział Fanfan i krzyknął: - Panie Ceńku,poczekaj pan moment!Pan Ceniek, mężczyzna idący przed nimi, zatrzymał się.Twarz miałkompletnie przepitą, oczy - krwawe.- Sie masz - powiedział prztykając palcem w daszek czapki.- Sie masz.- Sie masz.- O, Boże najdroższy - powiedział ochryple pan Ceniek.- Jak mniestrasznie pali.%7łeby można było gdzie kupić piwa.- Pózno już.I tak będziemy jechać na cyckach.O tej porze tłok jakśmierć - powiedział chłopak.61Pan Ceniek popatrzył na niego przekrwionymi oczyma i rzekł zewspółczuciem:- Co ci jest kochany? Romans na tle osnuty, tak?- Płyń pan dalej - powiedział chłopak.- On się zrobił ostatnio bardzo dziwny - powiedział pan Ceniek zwyrazem męki na twarzy; dręczyło go ponure uczucie przepicia.Rzekł:- Musisz sobie ładną dziewczynę skosić.Przejdzie.- Fakt - rzekł Fanfan i splunął.- On ma ładną dziewczynę - rzekł Heniek.- Pan zna tę jego lalkę,panie Ceńku?- Która? Chryste, jak mi się pić chce.- Ta z rogu.- Baśka?- Fakt.- Mowa - powiedział pan Ceniek i jego skrzywiona twarz wypogodziłasię przez chwilę.- %7łebyś ty tyle zdrowia miał, ile ja na niejstraciłem.To najładniejsza lalka tutaj, na Marymoncie.Czekaj,czekaj.Jak ona zawsze do mnie mówiła?.Jezu, ja zdechnę zpragnienia!- Mleka, panie Ceńku.Najlepsze po przepiciu mleko - powiedziałFanfan.- Niech to cholera wezmie - zachrypiał pan Ceniek i znów skrzywiłtwarz jak po wypitym occie.- Właśnie o mleku.Wszystkie one cośmówią.Jak byłem w waszych latach, to akurat zaczynałem kosić.Wtedyjeszcze każda dziewczyna mówiła, że jesteś drugi.Mowa.A pierwszyto był zawsze jakiś partyzant, który zginął, ma się rozumieć, wlesie.A już rok pózniej, jak się las skończył, to one mówiły, żeten partyzant albo siedzi w kiciu, albo go UB rozłupało.Mowa."Kiedy byłam młoda, spotkałam żołnierza, który codziennie patrzył woczy śmierci, a ja mu chciałam dać trochę szczęścia, bo przeczuciemnie mówiło, że zginie." I tak dalej.Mowa.Zliczne historyjki!Mnóstwo takich słyszałem w życiu.Wtedy każda dziewczyna miałaswojego porucznika Bogdana w AK.Tamta tego nie miała, bo jest zamłoda.Ale też do mnie wstawiała takie słodkie gadki, że ją kosiłemi płakałem; jestem trunkowy, mam miękkie serce.Mowa, trawa,Warszawa.- To nie o to chodzi - powiedział z rozpaczą chłopak.- To nie o towszystko chodzi.Ale panie Ceńku, czy ona panu mówiła, że z żadnymmężczyzną nie było jej tak dobrze jak z panem? Mówiła?- Mówiła - powiedział pan Ceniek.- Mówiła - powiedział Fanfan.62- Mówiła - powiedział Heniek.- Czy mówiła, że nawet jej się nie śniło, że może być tak szczęśliwaz mężczyzną?- Mówiła.- Mówiła.- Mówiła.- Czy żegnała się z wami, jak wychodziliście rano do roboty?- Nie - powiedział Fanfan.- Myśmy się nigdy nie żegnali.- Nie - rzekł Heniek i jego brzydka twarz zrobiła się smutna.- Nie - powiedział pan Ceniek.- Czekajcie: krzyknę na szwagra.Pózno już, pózno, cholera.Stanęli przed jakimś domem.Był to stary, ohydny, obdrapany dom;jeden z tych domów, przed którym wystarczy, abyś stanął i razspojrzał, a zobaczysz kupę nieszczęść i marzyć będziesz, aby drzwitego domu na zawsze były zamknięte przed tobą.Przy piaszczystych ikrzywych ulicach dzielnicy zwanej Marymont jest jeszcze wiele, wieletakich domów.- Ja już pójdę - powiedział chłopak.- Mam jeszcze cośzałatwić.Nie będę czekał na pańskiego szwagra.Na razie, dowieczora.- Miałeś przecież nie przyjść - powiedział Heniek.- Miałeś cośsobie załatwić wieczorem.- Przyjdę - powiedział chłopak.- Załatwię to teraz.Najwyżej mniewyleją z roboty.- Ważna sprawa?- Nie twoja głowa.Skombinuj ten adapter, Fanfan.Sie masz! -powiedział i odszedł w kierunku, skąd przyszli.- Sie masz - rzekł Fanfan.- Sie masz - rzekł Heniek.- Sie masz - powiedział pan Ceniek i znów skrzywił się straszliwie.Potem rzekł kręcąc głową: - Co mu się stało, do cholery? Taki był zniego chłopak-równiacha.Pomóżcie mu jakoś.On sobie musi znalezćjakąś dziewczynę, żeby go pokochała, żeby mu powiedziała cośdobrego, coś świętego.Jak Boga kocham, że mu jest potrzebna takadziewczyna.Pomóżcie mu.Jesteście jego kolegami czy nie, docholery?195563NamiętnościZ niego już nic nie będzie, prawda? - zapytała siostra.Podeszła dodoktora i pochyliła się obok niego nad umierającym.Swym ramieniemdotknęła barku lekarza i ten odsunął się.- Nie - powiedział.- Umrze?- Na pewno.- Jeszcze dziś?- Niedługo.Godzina, może jeszcze wcześniej.- Dlaczego on to zrobił? Jak pan myśli?- Nic nie myślę - powiedział doktor.Wyprostował się; był wysoki iszczupły, biały fartuch dodawał zmęczenia jego ostrej twarzy.Przesunął ręką po czole: - Nigdy się tego nie dowiesz.- Strach? - powiedziała siostra składająca strzykawki do niklowegopudełeczka.- Może się czegoś bał? Może mu coś groziło? Albo zrobiłcoś złego.Patrzyła na doktora ze skupieniem; oczy miała niebieskie i czyste,bardzo duże."Lalka - pomyślał z niechęcią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|