[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musimy po prostu uwierzyć w potęgę, jaka tkwi w nas samych, i używać jej.Kiedy to zrobimy i przestaniemy naśladować innych, albo starać się ich prześcignąć ­sprawy obrócą się na naszą korzyść.Weźmy kilka przykładów:W 1927 roku na brzegu jeziora w Parku Lincolna w Chicago stał trzydziestodwuletni mężczyzna z zamiarem skoczenia w czarną toń i utopienia się.Jego córka umarła, firma zbankrutowała, zrujnował sobie reputację, a na dodatek stawał się alkoholikiem.Patrząc w głąb jeziora, zadawał sobie pytanie: Co taki nic nie znaczący człowiek na jego miejscu może uczynić? I wtedy pojawiła się odpowiedź: Był teraz wolny i mógł podejmować różnego rodzaju ryzyko, inicjować własne przedsięwzięcia i, w ten sposób, pomagać innym ludziom.Wrócił do domu i poświęcił się pracy, której, jak wierzył, chciał od niego wszechświat, a nie takiej, jakiej został nauczony.Obserwował prawa świata przyrody i dostosowywal do nich swój tryb życia, w końcu zmieniając całe swoje życie.Te prawa inspirowały i umacniały go w jego największych osiągnięciach.Ale bez wiary i podjęcia szansy nigdy nie powstałby jego wkład w rozwój ludzkości, i nikt nie mówiłby z szacunkiem o czlowieku nazwiskiem Buckminster Fuller.W 1854 roku ze szkoły w Yort Huron, w stanie Michigan, usunięto chłopca za „sprawianie kłopotów".Był tam przez trzy miesiące.Miała to być jedyna formalna edukacja w całym jego życiu.Później pracował jako laborant.utracił tę pracę, kiedy wysadził laboratorium w powietrze.Pracodawca wyrzucił go na bruk, mówiąc, że nic już z niego nie będzie.Ale on miał swój plan i nie zamierzał poddać się jednemu czy dwóm niepowodzeniom.Chcial poznać mechaniczne zastosowania praw przyrody.I w końcu został największym wynalazcą w historii Ameryki, mając na swym koncie ponad tysiąc trzysta krajowych i zagranicznych patentów, a jego nazwisko stało się synonimem genialności w rozwiązywaniu problemów -- Thomas Edison.Ostrożnie grający w życie pesymiści nigdy niczego nie osiągają, ponieważ nie patrzą na pojawiające się sytuacje jasno i obiektywnie, nie wierzą w swe zdolności lub ich nie dostrzegają, a przede wszystkim nie rozwijają tych zdolności tak, by pokonać nawet najmniejsze ryzyko.Przykładowo, kiedy Maleństwo wpadło do strumyka podczas słynnej Przyprawy do Bieguna Północnego, co zrobił Ponurak Kłapouchy? Kiedy Maleństwo zostało już dawno zniesione przez prąd, Kłapouchy bez przekonania zwiesił swój ogon nad wodą, aby Maleństwo mogło się go złapać i wyjść -- albo raczej po to, aby Kłapouchy zyskał uznanie za to, że próbował coś zrobić.Oczywiście on się wcale nie spodziewał, że to cokolwiek da - i faktycznie nic to nie dało.Kto więc miał uratować Maleństwo? Panikarz Prosiaczek skakał na brzegu i wrzeszczał wniebogłosy.Bezużyteczna Sowa dawała Maleństwu rady, by trzymało głowę nad wodą.Zatroskana Kangurzyca stale pytała, jak się czuje.Kapitan Królik wydawał rozkazy.A Pozytywny Puchatek przyjrzał się sytuacji, stwierdził, co może zrobić, i starał się pomóc.- Mam, mam! - wołał Puchatek z daleka i, kołysząc się z boku na bok, przybiegł zdyszany, trzymając w łapce spore drewienko.Kangurzyca chwyciła jeden jego koniec i przerzuciła na drugi brzeg w poprzek strumyka.A Maleństwo, które, prychając dumnie, krzyczało: - Patrzcie, jak ja pływam! - zostało zniesione przez wodę na to właśnie drewienko.I ociekając wodą, przeszło sobie po nim, jak po mostku, na brzeg.- Widzieliście, jak pływałem?-wołało Maleństwo z przejęciem, gdy tymczasem Mama-Kangurzyca strofowała je i wycierała do sucha.- Puchatku, widziałeś, jak ja pływałem? To się nazywa pływać, co ja robiłem! Króliku, widziałeś, co robiłem? Pływałem! Hej, Prosia­czku, słuchaj! Jak ci się zdaje, co ja robiłem? Pływałem! Krzysiu, czyś ty widział, jak ja.Ale Krzyś nie słuchał.Patrzył tylko na Puchatka.- Puchatku - powiedział - gdzie znalazłeś to drewienko?Puchatek spojrzał na drewienko.- Po prostu znalazłem - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl