[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie widzę pożytku ze skrzata, który okazuje nieposłuszeństwo  oświad-czył chłodno, patrząc na Hermionę. Niepotrzebny mi sługa, który zapominao swoich obowiązkach wobec pana i wystawia na szwank jego reputację.Mrużka szlochała tak rozpaczliwie, że słychać ją było na całej polance.Zapadło przykre milczenie, które przerwał pan Weasley, mówiąc:92  No cóż, chyba zaprowadzę dzieciaki z powrotem do namiotu, jeśli nikt niewyraża sprzeciwu.Amosie, ta różdżka powiedziała nam już wszystko, co mo-gła.może, z łaski swojej, oddasz ją Harry emu.Pan Diggory oddał Harry emu różdżkę, a ten schował ją do kieszeni. No, to idziemy  powiedział spokojnie pan Weasley.Ale Hermiona nie ruszała się z miejsca; wciąż wpatrywała się w łkającegoskrzata. Hermiono!  powiedział pan Weasley niecierpliwie.Odwróciła się i ruszyła za Harrym i Ronem.Weszli między drzewa. Co się teraz stanie z Mrużką?  zapytała, gdy tylko opuścili polankę. Nie wiem  odrzekł pan Weasley. Jak oni ją traktowali!  wybuchła Hermiona. Pan Diggory zwracał siędo niej per  skrzacie.a ten pan Crouch! Przecież dobrze wiedział, że Mrużkatego nie zrobiła, a jednak ma zamiar ją wypędzić! W ogóle go nie obchodzi, żebyła śmiertelnie wystraszona, że tak rozpacza.Jak można tak traktować czło-wieka! No.przecież Mrużka nie jest człowiekiem  powiedział Ron.Hermiona łypnęła na niego groznie. Ale to nie oznacza, że jest pozbawiona ludzkich uczuć.To naprawdęobrzydliwe, żeby. Hermiono, zgadzam się z tobą  powiedział szybko pan Weasley  aleto nie jest odpowiedni czas na dyskusje o prawach skrzatów.Teraz musimy jaknajszybciej wrócić do naszych namiotów.Co się stało z resztą? Zgubiliśmy ich w ciemności  odrzekł Ron. Tato, dlaczego wszyscytak się wnerwiają z powodu tej czaszki? Wyjaśnię wam w namiocie  odpowiedział krótko pan Weasley, przyspie-szając kroku.Kiedy wyszli na skraj lasu, musieli się jednak zatrzymać.Zebrany tu tłum przerażonych czarownic i czarodziejów rzucił się ku panuWeasleyowi. Co się dzieje?.Kto to wyczarował?.Arturze.przecież chyba nie.ON? Oczywiście, że nie on  odparł niecierpliwie pan Weasley. Nie wiemykto, pewnie się zdeportował.A teraz wybaczcie mi, muszę odpocząć.Przeprowadził przez tłum Harry ego, Rona i Hermionę.Na kempingu panowałspokój, nie było ani śladu zamaskowanych czarodziejów, choć kilka przewróco-nych namiotów wciąż się dymiło.Z namiotu chłopców wychynęła głowa Charliego. Tato, co się dzieje?  zawołał. Fred, George i Ginny już wrócili, nic imsię nie stało, ale reszta.93  Są tu, ze mną  odpowiedział pan Weasley, pochylając się, by wejść donamiotu.Harry, Ron i Hermiona weszli za nim.Bill siedział przy małym kuchennym stoliku, przyciskając prześcieradło doramienia, które obficie krwawiło.Charlie miał rozdartą koszulę, a Percy zakrwa-wiony nos.Fred, George i Ginny nie odnieśli żadnych obrażeń, ale wyglądali nawstrząśniętych. Złapaliście ich, tato?  zapytał Bill. Tych, którzy wyczarowali Znak? Nie  odpowiedział pan Weasley. Znalezliśmy domowego skrzata Bar-ty ego Croucha, z różdżką Harry ego w ręku, ale nadal nie wiemy, kto wyczarowałZnak. Co?  zapytali równocześnie Bill, Charlie i Percy. Z różdżką Harry ego?  powtórzył Fred. Skrzat pana Croucha?  zapytał Percy takim głosem, jakby grom w niegostrzelił.Z małą pomocą Harry ego, Rona i Hermiony pan Weasley opowiedział im,co wydarzyło się w lesie.Kiedy ich opowieść dobiegła końca, Percy nadął sięi wybuchnął: Uważam, że pan Crouch słusznie robi, pozbywając się takiego skrzata!Uciekać gdzieś, kiedy mu wyraznie kazano zostać.wprawiać go w zakłopota-nie na oczach całego ministerstwa.Wyobrażam sobie, co by było, gdyby tegonicponia postawiono przed Urzędem Kontroli. To nie jest ON, tylko ONA, i nic nie zrobiła!  krzyknęła Hermiona.Po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie!Percy ego zatkało.Hermiona zwykle niezle sobie z nim radziła  w każdymrazie o wiele lepiej od innych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl