[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Z czasem się przyzwyczaisz - pocieszała Sam.- Nigdy - wzdrygnęła się Karen.- W Chicago są co prawda koszmarne zimy, zato w lecie jest sucho i gorąco.Jedyny minus tej konferencji to temperatura.W LasVegas będzie gorąco jak w piekle.Nie wiem, czemu organizują tę konferencjęakurat tam.Pewnie ze względu na duże hotele, ale sierpień w Nevadzie? Straszniegorąco.- Nie martw się, przeżyjemy, jeśli hotel ma znośną klimatyzację -mruknęła Sam.W przeciwieństwie do Karen, brała już udział w międzynarodowych konferencjachdla menedżerów wyższego szczebla.Z doświadczenia wiedziała, że kiedy czterystumenedżerów spotyka się na pięciodniowej konferencji, prawie nie wychodzą zhotelu.Zebrania zaczynały się o ósmej rano, ciągnęły do kolacji, pózniej zaśorganizatorzy zapraszali na część rozrywkową.I tak codziennie.Nie było wolnegoczasu.Równie dobrze mogliby być na Marsie.Ostatnio była na takiej konferencjitrzy lata temu, w Zurychu.Jedyne, co miała okazję zobaczyć, to widok z oknaswojego pokoju i z taksówki, którą jechała na lotnisko.Przed odlotem kupiłaszwajcarskie czekoladki, jakby chciała samą siebie przekonać, że naprawdę była wSzwajcarii.- Nie mogę się już doczekać wyjazdu - westchnęła Karen.- A ja nie - przyznała Sam.- To koszmar, nie konferencja.Wiesz, jak to jest nakonferencjach krajowych, wszyscy chcą sobie nawzajem udowodnić, że umiejąciężko pracować i ostro się bawić.Na międzynarodowych jest jeszcze gorzej.Zebrania trwajądo pózna, a potem nikt nie urwie się wcześniej z imprezy, żeby brońBoże nie wyjść na mięczaka.Zobaczysz, po powrocie będziesz ledwie żywa.- No dobra, ale na pewno uda mi się znalezć wolną chwilę.- Karen nie traciłanadziei.- Wezmę kostium, polecę na siłownię.Obiecałam sobie, że nie zbliżę sięnawet do kasyna.Moja przyjaciółka straciła mnóstwo kasy, gdy była w Vegaspierwszy raz.- Tego akurat się nie obawiam - mruknęła Sam.Pod wpływem Karen jednakzdecydowała, że na wszelki wypadek wezmie kostium kąpielowy.A nuż się przyda?379 Na szczęście przestało padać, zanim dojechała do domu.Od kłótni z Morganemw zeszłym miesiącu wracała inną trasą, żeby nie przechodzić koło jego furtki -skręcała za róg, mijała starą czereśnię, której korzenie powoli, ale systematycznieniszczyły chodnik, i już była u siebie.Morgan nie dogoniłby jej, nawet gdyby próbował.A nie próbował.Gdybyzadzwonił do drzwi, czego zresztą nie zrobił, nie otworzyłaby mu.Wbrew sobie codziennie liczyła, że będzie ją gonił; przede wszystkim dlatego,że sama chciała go przeprosić za wszystko, co wtedy powiedziała.I chciała usłyszećjego wytłumaczenie.Bardzo często wyobrażała sobie tę scenę, zwłaszcza podczasbezsennych nocy, gdy leżała wsłuchana w warkot samochodów.Jest wyniosła idumna, Morgan ją błaga o wybaczenie.I ona mu wybaczy.Cóż, to już nieistotne.Otworzyła drzwi.Kociaki nie czekały na nią przydrzwiach i znowu poczuła się bardzo samotna.Catrina dzwoniła dziesięć minut wcześniej i nagrała wiadomość:Sam, jest kwadrans po ósmej.Mam nadzieję, że jesteś na kolacji,a nie jeszcze w pracy.Każdy musi czasami odpocząć.Słuchaj, dzwonię,żeby cię zaprosić na kolację do nas, w przyszłą sobotę.Ciebie i Morganaoczywiście.Chciałabym, żebyśmy wszyscy razem uczcili narodziny mojejAmber.Moja matka się nią zajmie - tylko jej ufam.Szczerze mówiąc,Amber jest przy niej grzeczniejsza niż przy mnie.Odezwij się.Pa.W przyszłą sobotę Sam będzie leciała do Las Vegas na pięć dni męczarni.Właściwie cieszyła się, że nie musi iść na kolację ze starymi przyjaciółmi.Już trzyrazy odwiedziła Catrinę i małą Amber, ale na szczęście zawsze zaglądali inni i niebyło czasu na poważną rozmowę.Catrina nie miała okazji zapytałać o Morgana.Gdyby spytała, Sam musiałaby powiedzieć, że wszystko skończone.Następnego dnia zadzwoni do Catriny z pracy i wytłumaczy się.Lecz Catrinanie dała za wygraną.O dziesiątej, gdy Sam rozsiadła się przed telewizorem,zadzwonił telefon.- W końcu cię dorwałam - zaczęła przyjaciółka.- Chyba niepracowałaś do tej pory?-Nie.- Sam miała wyrzuty sumienia, że kłamie.- Byłam na promocji nowejpłyty.Rozmawiały chwilę; Sam śmiała się, słuchając, jak mała Amber zmieniła życieCatriny.- Jestem ledwo żywa, bo budzi się co dwie godziny i wrzeszczy, ale uwielbiamją- westchnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl