[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Jak myślisz, Courtney, dlaczego Bóg wymyślił pralnie publiczne? Hę?127Przypominając sobie tę rozmowę, i to, jak wybuchnęli śmiechem i chichotali bezopamiętania, obejmując się i kiwając na podłodze jak niemądre dzieciaki, uśmiechnęłasię i podeszła do ich nowego łóżka, żeby usiąść na nim i wypróbować sprężyny.Prawdę powiedziawszy zdążyła wypróbować je wcześniej.Zrzuciła z siebie ubraniei skakała na środku materaca, tak, jak opisała to Alexowi przez telefon.Wydawało się towtedy znakomitym pomysłem.Ale takie ćwiczenie w połączeniu z chłodem powietrzana nagiej skórze natchnęło ją nieprzyzwoitymi myślami i ochotą na miłość.Pragnęła gotej nocy tak bardzo, że z trudem mogła zasnąć.Wciąż myślała o Alexie, o tym jak to jest,kiedy żyje się z kimś takim jak on, o tym, jak znakomicie do siebie pasowali i jak wspa-niale czuła się z nim w łóżku, jak z nikim innym.Było im ze sobą dobrze pod wieloma względami, nie tylko w łóżku.Lubili te sameksiążki, te same filmy i zazwyczaj tych samych ludzi.Jeśli było prawdą, że przeciwień-stwa się przyciągają, to było także prawdą, że duplikaty przyciągają się jeszcze bardziej. Sądzisz, że kiedykolwiek znudzimy się sobą? spytała, gdy dobiegał końca ichpierwszy miesiąc miodowy. Znudzimy? spytał, udając potężnie ziewniecie. Mówię poważnie. Nie będziemy się nudzić nawet przez minutę powiedział. Ale jesteśmy tak do siebie podobni, że. Nudzą mnie tylko trzy rodzaje ludzi odparł. Po pierwsze: ci, którzy potrafiąmówić tylko o sobie.A ty nie jesteś egocentryczką. Po drugie? Ci, którzy nie potrafią mówić o niczym.Ci nudzą mnie śmiertelnie.Ale ty jesteśinteligentną, aktywną, podniecającą kobietą, która zawsze czymś się zajmuje.Zawszebędziesz miała coś do powiedzenia. A po trzecie? Najbardziej nudną osobą ze wszystkich jest ta, która nie słucha kiedy opowiadamo sobie oznajmił Alex i choć mówił z powagą, chciał także ją rozśmieszyć. Zawsze słucham powiedziała. Lubię słuchać, gdy mówisz o sobie.Jesteś fa-scynującym tematem.Teraz, siedząc na łóżku, które mieli dzielić tej nocy, uświadomiła sobie, że to wła-śnie umiejętność słuchania siebie nawzajem czyni ich związek tak udanym.Chciała gopoznać, a on chciał ją w pełni zrozumieć.Chciał wiedzieć, co ona myśli i robi, a onachciała być częścią wszystkiego, co go dotyczy.Może wcale nie byli duplikatami, gdy sięnad tym głębiej zastanowić.Może będąc tak dobrymi słuchaczami, po krótkim czasiepoznali i zaakceptowali swoje gusta, i zaczęli je szybko podzielać.Nie tyle kopiowali sie-bie nawzajem, ile jedno pomagało drugiemu rozwijać się i dojrzewać.128Przyszłość wyglądała tak obiecująco, a Courtney była taka szczęśliwa, że objęła sięramionami, który to gest był podświadomym wyrazem satysfakcji i zachwytu, a którybezwiednie przejął od niej Colin.Na dole rozległ się dzwonek do drzwi.Spojrzała na zegarek przy łóżku: dziesięć po dwudziestej drugiej.Czy to możliwe, żeby przyjechali kilka godzin wcześniej? Czy mógł pomylić sięw swoich obliczeniach aż tak bardzo?Zerwała się z łóżka i zbiegła do hallu, pokonując po dwa stopnie naraz.Była podeks-cytowana tym, że za chwilę ich ujrzy i zada im mnóstwo pytań dotyczących podróży,ale.była równocześnie trochę zła.Czy mylnie obliczył czas potrzebny na dojazd z Re-no? Czy też przekroczył wszelkie limity szybkości? Jeśli tak.jak śmiał ryzykować ichprzyszłość tylko po to, by zaoszczędzić jedną dobę z tej pięciodniowej podróży? Kiedydoszła do drzwi, jej złość dorównywała radości płynącej z faktu, że wreszcie dotarli dodomu.Zdjęła łańcuch i otworzyła drzwi. Witaj, Courtney powiedział, wyciągając dłoń, by pogłaskać jej twarz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|