[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Stał i przyglądał im się tak długo, że zdenerwowana Irja upuściła but Kolgrima na podłogę.Tarald podniósł go i podał jej.- Dziękuję - szepnęła, nie mając jednak odwagi spojrzeć na niego.Wtedy poczuła na ramieniu dłoń Taralda.- To ja powinienem ci dziękować - powiedział ciepło.Wkrótce odszedł.Lecz nabrał zwyczaju przychodzenia na rozmowę w czasie, gdy przygotowywała Kolgrima do snu.Irja wyglądała tych chwil i miała nadzieję, że będą się powtarzać.Bardzo lubiła rozmawiać z Taraldem, ale za nic nie chciała, by się domyślił jak wiele dla niej znaczy.Nowy Rok i mroźna zima 1624 roku jakoś minęły, a tymczasem nerwy Irji zaczęły odmawiać posłuszeństwa w wyniku silnych napięć, na jakie była narażona; poniekąd dlatego, że nieustannie musiała się starać utrzymać Kolgrima w dobrym nastroju, a częściowo także z powodu trudności, jakie miała z ukryciem swojej miłości do Taralda.Tego dnia, gdy cały dom cieszył się wiadomością, że Cecylia przyjedzie na następne święta, zmarła matka Irji, przy trudnym i całkiem już niepotrzebnym w jej wieku porodzie.Była umęczona, wykorzystywana przez wszystkich, a chyba najbardziej przez własnego męża.Ojciec Irji, który teraz został sam z liczną jeszcze gromadką małych dzieci, wezwał córkę do domu.Liv zagryzała wargi.Rozumiała, oczywiście, gospodarza z Eikeby, ale jak ona poradzi sobie z Kolgrimem? Z ciężkim sercem poszła do pokoju małego.Nie można go było zostawić samego nawet na moment.Tarald wrócił z pola i spotkał Irję w chwili, gdy właśnie miała opuścić dwór.Był przerażony.- Oni cię zamęczą, tak jak zamęczyli twoją matkę! A my nie damy sobie rady bez ciebie! Ty jedna wiesz, jak obchodzić się z Kolgrimem, kiedy zaczyna wierzgać nogami.- Ojciec nie ma nikogo innego.Wszystkie moje siostry są zamężne i mają własne rodziny, tylko ja nie wyszłam za mąż.- To wyjdź za mnie! - wypalił.W hallu, gdzie stali, zaległa cisza.Oboje sprawiali wrażenie tak samo przestraszonych.W końcu Irja schyliła się po swój węzełek.- Najlepiej będzie, jeżeli już pójdę.- Ja mówiłem poważnie, Irjo.- Tego nie mógłbyś zrobić, panie Taraldzie.Przy moim wyglądzie.No i Grastensholm.Przyszła jej nagle do głowy straszna myśl: czy on nie robi tego, by ludzie zaczęli wierzyć, że to po niej chłopiec jest taki nieudany?Nie, takie przewrotne rozumowanie, to niepodobne do Taralda.W każdym razie nie tak wyrachowane.Wyjął jej z rąk węzełek i pociągnął ją za sobą do gabinetu Daga, o tej porze pustego.- Najlepiej jeśli porozmawiamy spokojnie i dokładnie omówimy sprawę - powiedział.Irja poszła za nim bez oporu, sama nie wiedziała dlaczego zrobiło jej się tak smutno.Tarald usadowił ją w fotelu ojca i sam usiadł przy niej tak blisko że dotykali się kolanami.Irja dyskretnie odchyliła się do tyłu.Patrzyła się uporczywie w podłogę, ale i tak dobrze wiedziała, jak on wygląda.Jego rysy miała na stałe wyryte pod powiekami.Pięknie wygięte łuki brwi, powieki także cokolwiek łukowato zarysowane, a ciemne oczy osadzone dość głęboko.Nos całkiem prosty, a usta straciły już sporo ze swojej młodzieńczej niepewności.Były teraz silne, ładnie uformowane i ona często pragnęła przesunąć palcem po ich konturach.Miał po Ludziach Lodu wystające kości policzkowe, w ogóle jednak bardziej przypominał Meidenów, choć nie miał tak pociągłej, jak oni, twarzy.Szyję miał smukłą, jak grecki bóg, a ciało atletyczne.Był taki przystojny, że to aż sprawiało ból!- Irjo, to nie jest żaden nagły impuls - zaczął zdecydowanie.Myślałem o tym wielokrotnie w ostatnim czasie, ale zdawało mi się, że nie mam prawa ci tego proponować.- Czy to prawda? - zapytała i spojrzała pospiesznie w górę.- Właśnie tak.Poczekaj, aż ci powiem, co myślałem!Irja siedziała, jakby nie była w stanie pojąć o czym jest mowa.- Potrzebuję cię, Irjo.Potrzebuję cię rozpaczliwie z powodu tego mojego nieszczęsnego syna.Mam ci do zaoferowania tytuł baronowski, bezpieczną przyszłość i moją wierną przyjaźń.Wiesz przecież, jak bardzo cię cenię i lubię za twoją wierność.Smutek stawał się coraz trudniejszy do zniesienia.- Rozumiesz sama, że ze względu na dziecko nie mógłbym się nigdy ożenić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|