[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Lukeprzełączył taktyczny monitor w swojej kabinie na widok okolicznych przestworzy i zobaczyłna ekranie dwa nieznane gwiezdne niszczyciele.Sygnały ich transponderów dowodziły, \e to Mon Mothma i Elegos A Kla.Piloci obu ogromnych okrętów zajmowali pozycje za flotąLuke a.Ka\demu niszczycielowi towarzyszyły krą\ownik i dwie fregaty.Z hangarówka\dego wysypywały się eskadry X-skrzydłowców klasy XJ3 i myśliwców typu E serii 4.- Witajcie, panowie! - powiedział Luke przez komunikator.- Je\eli nie macie nicprzeciwko temu, chciałbym zapytać.- Po prostu wybraliśmy się na ćwiczenia i przelatywaliśmy w pobli\u -uciął Bel Iblis.Wyraznie nie chciał ujawniać prawdziwego powodu.- Tak blisko Talfaglia? - zdziwiła się Mara.Spędziła zbyt wiele lat w słu\biePalpatine a, \eby traktować z ufnością nieoczekiwane podarunki.- Nie chce mi się w towierzyć.- Trasę lotu zaproponował twój dawny pracodawca - oznajmił Wedge.Rzecz jasna,miał na myśli niesławnego Talona Karrde a, byłego króla przemytników i handlarzainformacjami, a od czasu do czasu nawet agenta słu\b wywiadu.Właściwie nikt nie wiedziałdokładnie, czym w danej chwili zajmuje Talon Karrde.- Wyglądało, \e uwa\ał to za dobrąokazję do wypróbowania nowych systemów broni.- I chyba nie pomylił się w swoich rachubach.- Luke nawet nie zadał sobie truduzapytania, jakim cudem były przemytnik dowiedział się o czasie i miejscu ściśle tajnejoperacji.Wszyscy wiedzieli, \e Karrde nigdy nie ujawnia zródeł swoich informacji.-Koordynator poda wam szczegóły naszego planu.- Karrde ju\ to zrobił - oznajmił Bel Iblis.- Zamierzamy puścić was przodem,\ebyście przełamali tę blokadę, a potem zajmiemy miejsca po obu stronach korytarza, abywziąć nieprzyjaciół w krzy\owy ogień strzałów.Ruszylibyśmy pierwsi, ale nie jesteśmypewni, jak niezawodne oka\ą się nasze nowe urządzenia.- Tym bardziej, \e w tej operacji biorą udział rycerze Jedi - dokończył Luke, któryumiał czytać między wierszami.Zrozumiał, \e ktoś pragnie poprawić swój wizerunek usłuchaczy i widzów HoloNetu.- Bardzo dziękuję.-Chcielibyśmy wydzielić eskadrę, która wspierałaby wykonujących zadanie DzikichRycerzy - zaproponował Wedge Antilles.- Co byście powiedzieli na Aobuzów? Tak czyowak, wolimy, \eby nie rzucali się w oczy.Luke a nie łączyła z siostrą tak silna więz myślowa jak z Marą, okazała się jednakwystarczająca, aby mistrz Jedi wyczuł sceptycyzm w jej myślach.Leia uwa\ała, \e za tymwszystkim mo\e kryć się Borsk Fey lya, a to natychmiast rodziło pytanie o motywy jegopostępowania i mo\liwe do osiągnięcia korzyści.Ciekawe te\, komu jeszcze przywódcaNowej Republiki zdradził ich zamiary.Z pozoru proste zadanie zaczynało się komplikować,ale propozycja Wedge a była zbyt hojna, aby jąodrzucić.- Sykaczko, co o tym myślisz? - zainteresował się Skywalker.-Nadal chciałabyś sięzmierzyć z tym yammoskiem?- Jak najbardziej - odparła Saba.- To dla nas prawdziwy zaszczyt polować u bokupułkownika Darklightera.- Proszę bardzo.Tylko uzgodnijcie wszystkie szczegóły - zgodził się mistrz Jedi.- Dowszystkich pozostałych: sprawdzić jeszcze raz współrzędne skoku i rozwalać po drodzewszystko, co wygląda jak okruch skały.Na twój znak, Koordynatorze.- Przekazuję współrzędne trasy ucieczki talfagliańskim zakładnikom - odezwał sięCorran.- Uwaga, Tuzin.Skaczecie na mój rozkaz.Trzy, dwa, jeden, ju\!Z dysz wylotowych myśliwców Tuzina Kypa strzeliły smugi błękitnych jonów.Chwilę potem maszyny zniknęły w nadprzestrzeni.Luke przełączył taktyczny monitor zpowrotem na obraz przestworzy planety Talfaglio.Minutę pózniej zobaczył, \e cała eskadraKypa wyłania się wewnątrz systemu i kieruje w stronę \ółtawego wianuszka punkcikówyuuzhańskich okrętów, uniemo\liwiających Talfaglianom ucieczkę w przestworza.Widoczna po przeciwnej stronie systemu nieprzyjacielska flota zaczęła formowaćbojowy szyk i przyspieszyła.Niewątpliwie yuuzhańscy piloci szykowali się do mikroskokuprzez nadprzestrzeń, aby wyłonić się z niej w obrębie systemu.Grawitacyjna studniaTalfaglia uniemo\liwiała im dokonanie skoku bezpośrednio w rejon bitwy, ale Luke wiedział,\e kiedy Corran podawał zestaw współrzędnych pilotom własnych jednostek, nie zapomniałuwzględnić tego w swoich obliczeniach.Kiedy Tuzin zbli\ył się do okrętów oblę\niczej floty, piloci wykonali raptowny zwroti skierowali się ku najbli\szemu lekkiemu krą\ownikowi.Na pomoc du\emu okrętowipospieszyli natychmiast piloci pięciu czy sześciu yuuzhańskich odpowiedników korwet, alenieprzyjacielskie okręty musiały opuścić miejsce w szyku.Nagle artylerzyści krą\ownika daliognia i od burt du\ego okrętu oderwały się długie jęzory płonącej plazmy.Piloci Tuzinazwarli szyki.Lecieli tak blisko jeden drugiego, \e tworzyli na ekranie monitora Luke a jedenpunkt.Wykonując równocześnie wszystkie manewry, zmieniali miejsca w szyku, aby naczele leciała zawsze maszyna dysponująca najsilniejszymi osłonami.W pewnej chwili piloci eskadry Kypa zaczęli kierować błękitne nitki laserowychstrzałów ku nieprzyjacielskiemu lekkiemu krą\ownikowi.Kilka następnych odpowiednikówkorwet opuściło miejsca w szyku i skierowało się w stronę pilotów Tuzina.Na razie YuuzhanVongowie zachowywali się zgodnie z przewidywaniami.Z pewnością przypuszczali, \e majądo czynienia ze zwyczajnym desperackim atakiem mającym na celu uwolnienie skazanych naśmierć zakładników
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|