[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Kiedy opowieść dobiegła końca, Srebrzysty Śnieg siedziała w milczeniu.Po raz pierwszy od miesięcy, które upłynęły od kradzieży nefrytowej zbroi przez Administratora Wewnętrznych Dziedzińców, ulotniło się napięcie, od którego wszystko zwijało jej się w węzły w brzuchu i sztywniał kręgosłup.Opowiedzenie o tym Li Lingowi było samo w sobie lekarstwem, tak jak przebicie wrzodu uśmierzało ból i opuchliznę.— Zaprawdę jesteś dzieckiem swojego ojca — powiedział stary alchemik.— Mnie ukarano nie tylko za alchemię.Byłem orędownikiem twojego ojca, jak również jego przyjacielem.Czy wiesz, że byłem tam, kiedy go pojmano? Ach, to była potężna bitwa.Ścigalibyśmy Hiung–nu, ale nie mogłem go niczym wesprzeć.Twój ojciec wystawił kuszników.Ich celność była tak zabójcza, że nawet sam shan–yu musiał zsiąść z konia i walczyć na piechotę.A Hiung–nu bez swoich koni są tylko na wpół żywi.— Jak mówię, następowaliśmy.Może nie stało nam skromności, może poniosło nas szaleństwo na myśl o zwycięstwie.Twój ojciec w pogoni za Hiung–nu zapędził się do wąskiej doliny, zdecydowany zetrzeć ich z powierzchni ziemi.Wtedy oni stoczyli skały, by zamknąć dolinę.I tak twój ojciec został złapany w pułapkę ze swymi ludźmi, a ja byłem na zewnątrz.— Najpierw ludziom twego ojca zabrakło strzał.W swoim pośpiechu, by umknąć z doliny, porzucili wozy z zaopatrzeniem… był to fatalny błąd.Wkrótce doszło do tego, że musieli walczyć osiami wydartymi z wozów, krótkimi mieczami; ich liczba zmniejszała się bardzo szybko.Gdyby nawet twój ojciec chciał uciekać, nie mógłby tego uczynić.— Kiedy już zaszło słońce, poczynił rozpaczliwe kroki.Rozkazał swoim ludziom ukryć proporce i sztandary, za którymi maszerowali z taką dumą.Spalił skarb, który niosła ze sobą armia, rozkazał swoim oddziałom rozproszyć się, a sam wyruszył z dziesięcioma ludźmi.Dwóch z nich zginęło, zanim oddał się w ręce Hiung–nu, by ocalić życie pozostałej ósemki — a nie lękałabyś się, pani, śmierci w Państwie Środka, gdybyś wiedziała, jak zadają ją Hiung–nu.— Twój ojciec poddał się, by ocalić swoje oddziały.A jednak ze wszystkich tych dzielnych żołnierzy tylko czterystu uszło z życiem.— Ja oczywiście wróciłem do Chang’an, by zrezygnować z dowództwa i wyznać, że nie udało mi się uratować mojego przyjaciela, który, o czym chciałem zapewnić Syna Niebios, wywiązał się ze swego zadania z odwagą i godnością.Przekonałem się jednak, że po klęsce zostałem uwikłany w oszczerstwa i intrygi.Imię twego ojca i jego Przodków przedstawiono w czarnych barwach jako zdrajców.Przekonywałem i błagałem; wszystkie duchy mego własnego domu są mi świadkami, jak błagałem.Sam fakt — dodał, zerkając na nią okiem — że żyjesz i mogę ci powtórzyć tę historię, jest dowodem na to, jak dobrych używałem argumentów.A jednak kiedy podniosły się wielkie obawy przed sztuką czarnoksięską, jak dzieje się co kilka lat, przypomniano sobie, jak broniłem człowieka, który teraz jeździł z Hiung–nu; i za moją lojalność zapłaciłem dobrym imieniem oraz męskością.— Czy naprawdę możesz żywić obawę, pani, że po takim życiu mógłbym chcieć skrzywdzić ciebie czy kogoś z twoich?Srebrzysty Śnieg potrząsnęła głową.— Pozwól mi więc być twoim przyjacielem.Wygnano cię z twojego domu; ja również jestem swojego rodzaju wygnańcem.Brak mi godności, które kiedyś miałem.Ten nieszczęsny dzień prezentacji portretów, kiedy wezwał mnie do siebie Syn Niebios, był pierwszym od wielu wypełnionych smutkiem lat.Twój ojciec chciałby, żebyś się uczyła, a ode mnie wiele można się nauczyć.Czy przyjmiesz mnie za swego przyjaciela?Z oczami błyszczącymi z podziwu nad historią o męstwie swego ojca, Srebrzysty Śnieg przez moment nie odpowiadała.Na kilka cennych chwil opowiadanie Li Linga uwolniło ją z zamknięcia w Zimnym Pałacu, wyzwoliło z ograniczeń Wewnętrznych Dziedzińców, pozwoliło jej wędrować w wyobraźni po ziemi, na którą patrzyła przez całe swoje dzieciństwo.Tam również mur zamykał przed nią wolność, do której dążyła.Chociaż jej ojciec cieszył się wolnością stepów, jednak nie był wolny.Westchnęła głęboko.Przez twarz Li Linga przemknęły smutek i rozczarowanie i zaczął się podnosić.Wyciągnęła rękę, zuchwale próbując go powstrzymać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|