[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. NaprawdÄ™ nie wiem, czego szukamy  przyznaÅ‚ Flint. Chyba zÅ‚otej kaczki. Nie wystÄ™puje tu miejscowe życie  przypomniaÅ‚ mu Spikanin pod postaciÄ…Antareanina.WypukÅ‚oÅ›ci na tyle jego ciaÅ‚a wyginaÅ‚y siÄ™, jakby przeciekajÄ…c na przed-niÄ… część ciaÅ‚a.W ten sposób poruszaÅ‚ siÄ™ naprzód.Flint musiaÅ‚ iść bardzo powoli, niebyÅ‚o to jednak uciążliwe. Z caÅ‚Ä… zatem pewnoÅ›ciÄ… nie spotkamy tu latajÄ…cych ryb, na-wet zÅ‚otej barwy. Metafora  rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ Flint. MiaÅ‚em na myÅ›li to, że nie znajdziemy tutaj nicużytecznego. Ale szukać musimy. Tak.PozostaÅ‚e grupy zniknęły już za zasiÄ™gu wzroku i tylko w górze unosiÅ‚ siÄ™ statek ka-nopijski.Ruiny budziÅ‚y teraz swym wyglÄ…dem niepokój, wrÄ™cz przerażaÅ‚y, jakby nawiedzaneprzez duchy.Flint traktowaÅ‚ to jako nerwowÄ… reakcjÄ™ po szoku spowodowanym odkry-ciem morderstwa.Jego towarzysz mógÅ‚ być obcym agentem  nie, to raczej niemoż-liwe, gdyż Antareanie przybyli razem.I w jaki sposób stworzenie to zdoÅ‚aÅ‚oby przebićskafander istocie poruszajÄ…cej siÄ™ skokami? WyglÄ…daÅ‚o, że nie posiada żadnej broni.Toraczej wÅ‚aÅ›nie jego oszczep wyglÄ…daÅ‚ najbardziej podejrzanie.Oszczep.Czyżby zabójca chciaÅ‚ celowo skierować podejrzenia na niego? Na szczÄ™-Å›cie plan nie wyszedÅ‚.czy rzeczywiÅ›cie? Mintakanin caÅ‚kiem wyraznie podejrzewaFlinta.Zbliżali siÄ™ do wysokiej konstrukcji  prawie nieuszkodzonej kopuÅ‚y wynurzajÄ…-cej siÄ™ z piasku.CzerniaÅ‚a w niej dziura, wyrwana najprawdopodobniej eksplozjÄ… po-wietrza w chwili dekompresji.Skoro jednak spadek ciÅ›nienia byÅ‚ tak szybki, zabijajÄ…cynatychmiast każdÄ… znajdujÄ…cÄ… siÄ™ w Å›rodku żywÄ… istotÄ™, czemu nie napotkali żadnychciaÅ‚? Nie, nie byÅ‚o w tym nic zagadkowego; pózniejsza wyprawa z pewnoÅ›ciÄ… wszystkieje zabraÅ‚a.Zabieranie zmarÅ‚ych byÅ‚o wspólnÄ… cechÄ… istot rozumnych; miaÅ‚o to zwiÄ…zekz wiarÄ… w życie pozagrobowe i dawaniem duchom spoczynku.Flint wierzyÅ‚ w duchyi nigdy nie odważyÅ‚by siÄ™ z tego drwić. Należy to zbadać  odezwaÅ‚ siÄ™ Spikanin. Lecz w obecnym ciele bojÄ™ siÄ™ wcho-193 dzić w taki teren. Jakiej jesteÅ› pÅ‚ci?  spytaÅ‚ Flint. Uderzacz.SÄ…dzono, że do poruszania siÄ™ na lÄ…dzie bardziej bÄ™dÄ™ siÄ™ nadawaÅ‚ niżFalowiec czy Sykacz  i tak zapewne jest  ale sprawia to wiele problemów.MuszÄ™ toprzyznać, że czujÄ™ siÄ™ dziwnie obok tylu różnych gatunków bez przenikania.OdczuwampewnÄ… nerwowość. Dobrze to rozumiem.Też byÅ‚em Uderzaczem i wiem, że koÅ„czyny odpowiada-jÄ… sobie tylko nader ogólnie.A teraz i tak w ogóle ich nie posiadasz. Flint byÅ‚ jużpewien, że jego towarzysz jest rzeczywiÅ›cie tym, za kogo siÄ™ podaje; niemniej uwagaMintakanina, że Andromedanka zna system Spiki, nie dawaÅ‚ mu spokoju.Powinien za-ufać swej intuicji i zachować czujność. Ponieważ jestem w swoim naturalnym, sil-nym i atletycznym ciele, wejdÄ™ do Å›rodka, a potem zdam ci relacjÄ™. To miÅ‚o  zgodziÅ‚a siÄ™ istota.Flint przekroczyÅ‚ ostrożnie nierówny próg otworu.Jego krucho wyglÄ…dajÄ…cy kombi-nezon byÅ‚ w rzeczywistoÅ›ci bardzo wytrzymaÅ‚y, niemniej nie chciaÅ‚ go rozedrzeć o ja-kiÅ› wystÄ™p.KopuÅ‚a byÅ‚a piÄ™kna, choć kompletnie ogoÅ‚ocona.Poprzez tworzywo, z którego byÅ‚awykonana, przeÅ›wiecaÅ‚o caÅ‚e nocne niebo.Nie.dokonaÅ‚a pamięć wizualna Flinta na-tychmiast podsunęła mu, że to nie niebo.ByÅ‚ to tylko obraz, namalowany lub odtwo-rzony holograficznie wewnÄ…trz kopuÅ‚y, tak że sprawiaÅ‚ wrażenie autentycznego.GdyFlint siÄ™ posuwaÅ‚, obraz sunÄ…Å‚ wraz z nim, zupeÅ‚nie jakby mknÄ…Å‚ z wielokrotnÄ… szybko-Å›ciÄ… Å›wiatÅ‚a; bliższe gwiazdy przesuwaÅ‚y siÄ™ na tle odleglejszych.Technicznie i estetycz-nie efekt budziÅ‚ zachwyt; również intelektualnie, gdyż ukazywaÅ‚ konfiguracjÄ™ podob-nÄ… w zarysach, lecz w szczegółach zupeÅ‚nie odmiennÄ… od wszystkiego, co dotÄ…d widziaÅ‚.Flint znaÅ‚ gwiazdy na tyle, na ile mógÅ‚ je znać czÅ‚owiek z epoki kamiennej; a tutaj niebyÅ‚o żadnej zgodnoÅ›ci.Czy to w ogóle część tej galaktyki? Gdy wróci do Sfery Sol, musito sprawdzić, a w razie potrzeby popytać w Sferze Kny2à lub jakiejÅ› innej dużej SferzebÄ™dÄ…cej obecnie w zasiÄ™gu.Może siÄ™ to okazać niezwykle istotne. Niebo Starożytnych  szepnÄ…Å‚. WedÅ‚ug niego możemy okreÅ›lić SferÄ™, z którejpochodzili.Jakkolwiek mógÅ‚ bez koÅ„ca gapić siÄ™ w przepych obcego nieba, oderwaÅ‚ jednakwzrok od niego.RozejrzaÅ‚ siÄ™ po podÅ‚odze sali.ByÅ‚a pusta  żadnych maszyn, żadnychmebli, żadnych ciaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl