[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Wiem. Uśmiechnęła się do niego lekko, ale uśmiech niedotarł do jej oczu.Na próżno szukała pierścionka zaręczynowego i ślubnejobrączki matki.Pewnie dawno temu wylądowały w lombardzie.Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy je widziała po raz ostatni.Jeżeli Julia spodziewała się znalezć wśród rzeczy matkiodpowiedzi, to się rozczarowała.To, co znalezli, nie wyjaśniało,dlaczego Sharon uznała, że mała dziewczynka, którą kiedyś takkochała, zmieniła się w nieznośnego natręta.Nie wyjaśniało, jakalkohol i seks stały się ważniejsze niż własna krew. Kochanie? Głos Gabriela przerwał jej myśli. Całe życie.Trzy pudełka.Co za strata.Gabriel ze współczuciem pogładził ją po plecach. Dlaczego mnie nie kochała? wykrztusiła Julia.Gabriel miał wrażenie, że coś rozdziera mu serce.Usiadł zanią, przyciągając ją do swojej piersi. Chciałbym odpowiedzieć ci na to pytanie, ale nie potrafię.Mogę tylko powiedzieć, że rozumiem.Uwierz mi, Julianno,rozumiem. Trudno mi uwierzyć, że kiedykolwiek mnie kochała. Zatrzymała te zdjęcia.To jasne, że cię kochała, kiedy sięurodziłaś.Widać to w jej twarzy.Potem też cię kochała, kiedybyłaś mała. Ale bardziej kochała alkohol. To uzależnienie. Gabrielu, to nie jest tak, że jej nie współczuję, ale nie mogępojąć, że ktoś wybiera alkohol, a nie własne dziecko.Gabriel mocniej zacisnął ramiona wokół niej. I tak powinno być.Ale ty nigdy nie zmagałaś się zuzależnieniem, Julianno.A ja o tym wiem aż za dużo.Na pewnobywały chwile, kiedy chciała przestać. Czasami chodziła na odwyk. Gdyby nasz los potoczył się inaczej, też moglibyśmy takskończyć szepnął.Nic nie odpowiedziała, ciągnął więc szeptem: To moja wina.To ja nalegałem, żeby zbadać historięnaszych rodziców, i widzisz, co się stało. To nie ty zrobiłeś mi krzywdę.Pewnie głupio było myśleć,że znajdę w tych pudłach wyjaśnienie.Skoro tata żadnego nie ma,skąd miałoby się wziąć w stosie śmieci? Twoje rzeczy z dzieciństwa to nie żadne śmieci.Zdjęciaoprawimy, a resztę schowamy.Jeżeli urodzi nam się dziewczynka,możesz jej kiedyś pokazać, jaka śliczna była jej mama jakodziecko.Julia wcisnęła twarz w zgięcie jego szyi. Dziękuję.Uścisnął ją mocno, tuląc tak długo, aż poczuła się gotowa, byzapakować pudła. Rozdział 46 Przepraszam, może to pani powtórzyć? Wpatrywała sięszeroko otwartymi oczyma w swoją panią ginekolog.Był trzeci tydzień września i Julia właśnie stawiła się naswoje doroczne badanie.Miało być rutynowe, dodatkowopoświęcone potencjalnym problemom z płodnością.Ale słowa panidoktor wskazywały na to, że badanie nie było bynajmniejrutynowe. Chcę panią wysłać na USG.Moja sekretarka skontaktujesię z radiologią w szpitalu Mount Auburn i umówi termin.Chcę,żeby przyjęli panią jak najszybciej.Napiszę to na skierowaniu.Doktor Rubio pisała pospiesznie w karcie Julii.Julia poczuła ściskanie w brzuchu. Czyli to poważne? Potencjalnie tak. Lekarka urwała, jej ciemne oczynapotkały spojrzenie Julii. To dobrze, że pani przyszła teraz.Znalazłam coś na jednym z jajników.Musimy wiedzieć, co to jest.Pójdzie pani na USG, radiolog prześle mi wyniki i zobaczymy codalej. Rak? Julia ledwo była w stanie wymówić to słowo. To jedna z możliwości.Może też być niegrozny guz albocysta.Niedługo będziemy wiedzieć więcej. Doktor Rubiowróciła do pisania. Ale proszę koniecznie iść na to USG.Toważne, żeby zbadano panią jak najszybciej.Julia siedziała nieruchomo.Była w stanie myśleć tylko o Grace. Kochanie, jestem w środku seminarium.Mogę oddzwonić? Gabriel odebrał telefon, mówiąc bardzo cicho. Przepraszam.Zapomniałam.Zobaczymy się w domu.Julia była rozdygotana i hamowała łzy.Z drugiej strony słyszałakroki i zamykanie drzwi. Teraz jestem na korytarzu.Co się dzieje? Jadę do domu.Niedługo się zobaczymy.Proszę, przeprośode mnie studentów. Julia rozłączyła się i zaczęła szlochać.Brzmienie jego głosu, takiego cierpliwego i słodkiego, jeszczepogorszyło sprawę.Ukryła twarz w dłoniach, akurat gdy zadzwoniła jejkomórka.Nie musiała patrzeć, by wiedzieć, kto dzwoni. H-halo? Co się stało? Powiem ci przy kolacji. Czknęła. Nie, powiesz mi teraz albo odwołam seminarium i pojadęcię szukać.Niepokoisz mnie. Lekarka znalazła coś przy badaniu.Po drugiej stronie zapanowała cisza.Julianna słyszała, jak Gabriel gwałtownie wciąga powietrze. Co znalazła? Nie wie.Mam jak najszybciej iść na USG do szpitalaMount Auburn. Jak się czujesz? Dobrze. Starała się kłamać jak najbardziej przekonująco. Gdzie jesteś? Idę do domu od lekarza. Zostań, gdzie jesteś.Przyjadę po ciebie. Będziesz musiał odwołać seminarium. Nie mogę go prowadzić, jeżeli wiem, że siedzisz gdzieśsama i płaczesz.Zostań tam, zaraz oddzwonię. Nic mi nie będzie.To tylko szok. Nieprawda.Daj mi chwilę. Już prawie jestem w domu.Do zobaczenia.Rozłączyła się.Gabriel zaklął, po czym otworzył drzwi sali seminaryjnej, byodwołać zajęcia.Między wizytą Julii u lekarza a badaniem USG do Gabrielazadzwonił urolog, by powiedzieć, że produkcja nasienia jest wnormie.Profesor Emerson był jak najbardziej płodny.(Nawiasem mówiąc, należy zauważyć, że nigdy w swojąpłodność nie wątpił).Jego ulgę przysłaniał jednak niepokój o Julię.Starał się byćopanowany, by jej nie denerwować, ale w głębi ducha dręczył gostrach.Była młoda.Zdrowa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|